Każdy, kto choć raz w życiu szukał pracy, albo przynajmniej myślał o zmianie miejsca pracy, wie jak wyglądają standardowe ogłoszenia o pracę. Wie też, że można je przeglądać według wykonywanego zawodu, stanowiska pracy czy pracodawcy – zazwyczaj konkurencyjnej firmy, w której chciałoby się pracować, o ile poszukujący nie zamierza  zmienić branży czy zawodu. W tym ostatnim przypadku przeglądać można oferty pracodawcy, czyli wskazane stanowiska w organizacji, na które poszukiwani się pracownicy. Prawdopodobnie dlatego prawdziwą sensacją okazała się oferta Kancelarii Sejmu, która rekrutowała pracowników na… dowolne stanowisko w Kancelarii Sejmu.

Oferty pracy w Sejmie

 

Po co komu wykształcenie

Kwestionariusz osobowy dla osoby ubiegającej się o dowolne stanowisko w Kancelarii Sejmu nie pozostawiał wątpliwości. Przyszły pracodawca oczekiwał od kandydata do pracy podania nie tylko danych osobowych (imię, nazwisko i obywatelstwo) oraz kontaktowych z numerem telefonu i adresem e-mail, ale także wykształcenia. W tym ostatnim przypadku w kwestionariusz wpisać należało nazwę ukończonej szkoły, kierunek, specjalność i uzyskany tytuł zawodowy, a nawet można było podać stopnie naukowe i tytuł naukowy, aplikacje (adwokacką, prokuratorską, sądową, radcowską, administracyjną, sejmową, legislacyjną lub inną), studia podyplomowe, uprawnienia, inne kwalifikacje czy znajomość języków obcych potwierdzoną odpowiednim certyfikatem.

Tymczasem zgodnie z art. 221 par. 1 Kodeksu pracy, pracodawca żąda od osoby ubiegającej się o zatrudnienie podania danych osobowych obejmujących:

  1. imię (imiona) i nazwisko;
  2. datę urodzenia;
  3. dane kontaktowe wskazane przez taką osobę;
  4. wykształcenie;
  5. kwalifikacje zawodowe;
  6. przebieg dotychczasowego zatrudnienia.

 

Przy czym danych o wykształceniu, kwalifikacjach zawodowych i przebiegu dotychczasowego zatrudnienia – w myśl par. 2 tego artykułu - pracodawca żąda, gdy jest to niezbędne do wykonywania pracy określonego rodzaju lub na określonym stanowisku.

Kwestionariusz osobowy

Pytanie więc, po co przyszłemu pracodawcy wiedza o wykształceniu kandydata, skoro sam nie precyzuje, jakich pracowników i na jakie stanowiska szuka. To po pierwsze. Po drugie - sam kandydat do pracy nie musi wcale ubiegać się o stanowisko dyrektora Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu czy dyrektora Biura Kancelarii Sejmu, bo równie dobrze mógłby zadowolić się innym, nie tak eksponowanym stanowiskiem, strażnika w Straży Marszałkowskiej czy też pracownika np. obsługi w hotelu poselskim.

Zobacz procedurę w LEX: Zakres danych osobowych pracownika i kandydata do pracy przetwarzanych przez pracodawcę >

Poza tym tak sformułowana przez Kancelarię Sejmu oferta pracy wzbudziła sensację wśród prawników i specjalistów HR. Dlaczego?

 

Cena promocyjna: 8.91 zł

|

Cena regularna: 9.9 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Co wolno pracodawcy

Wszyscy eksperci, z którymi rozmawialiśmy oficjalnie i nieoficjalnie, przyznają, że nigdy wcześniej nie spotkali się z taką ofertą pracy. Niektórzy wręcz żartowali, że sami muszą kandydować, skoro można aplikować na dowolne stanowisko i jeszcze samemu określić oczekiwania finansowe.

Zobacz procedurę w LEX: Legalność przetwarzania danych osobowych (innych niż dane wrażliwe) >

- Pracodawcy nie przeprowadzają takich rekrutacji – podkreśla Monika Smulewicz, dyrektor zarządzający, partner w Grant Thornton. Jak zauważa, zgodnie z art. 22(1) Kodeksu pracy, informacje dotyczące wykształcenia, kwalifikacji zawodowych i przebiegu dotychczasowego zatrudnienia, pracodawca może pozyskiwać od kandydatów tylko wtedy, gdy jest to niezbędne do wykonywania pracy określonego rodzaju lub na określonym stanowisku. – Jedyne informacje, których podanie jest niezbędne i niezależne od aplikowanego stanowiska to imię i nazwisko, data urodzenia oraz dane kontaktowe – mówi Monika Smulewicz. I dodaje: -  Obowiązujące przepisy na pewno nie pozwalają na wypełnienie dokumentów aplikacyjnych i oczekiwanie od kandydatów tak szerokiego spektrum danych na bliżej nieokreślone stanowisko.

- Najważniejsze, żeby w momencie zawarcia umowy strony określiły rodzaj umowy i wysokość wynagrodzenia – mówi z kolei dr hab. Monika Gładoch, prof. UKSW, kierownik Katedry Prawa Pracy, radca prawny. Przyznaje, że takie formułowanie ogłoszenia nie jest zabronione w prawie, ale – jak powiedziała prof. Gładoch – nie spotkała się dotąd z taką formą. – To pokazuje, że tak naprawdę nie wiedzą, kogo szukają – mówi prof. Monika Gładoch.

Czytaj w LEX: Procedura zatrudniania krok po kroku >

Także Agnieszka Zielińska, dyrektor Polskiego Forum HR twierdzi, że nie jest jej znany przepis prawa, który zabraniałby publikacji ofert na dowolne stanowisko pracy, ale dotąd nie spotkała się z tak zdefiniowaną ofertą. - Pracodawcy nie rekrutują pracowników bez wskazania stanowiska, na którym mieliby być zatrudnieni. Zdarza się jednak, że kandydaci wysyłają aplikację i wyrażają swoją chęć udziału w przyszłych rekrutacjach, które na ten moment nie są zdefiniowane – tłumaczy Agnieszka Zielińska. Jej zdaniem, w przypadku oferty na „dowolne stanowisko” należy jednak zwrócić uwagę na kwestię podstawy przetwarzania danych osobowych kandydatów. - Zgodnie z przepisami Kodeksu pracy, pracodawca ma prawo przetwarzania danych o wykształceniu i kwalifikacjach zawodowych kandydata, gdy jest to niezbędne do wykonywania pracy określonego rodzaju lub na określonym stanowisku. W przypadku rekrutacji na nieokreślone stanowisko, takie dane będą mogły być przetwarzane jedynie na podstawie zgody wyrażonej przez kandydata – mówi Prawo.pl dyrektor Polskiego Forum HR.

Czytaj w LEX: Zdalny onboarding – wszystko co należy o nim wiedzieć >

Kancelaria Sejmu musiała mieć tego świadomość, bo na formularzu wymaga się od kandydata do pracy udzielenia zgody na przetwarzanie nie tylko jego danych osobowych, innych niż wymagane przepisami prawa, ale także danych zawartych w dokumentach niezbędnych w procesie rekrutacji, także przyszłych, oraz innych niż wymagane przepisami prawa, a zawartych w CV, liście motywacyjnym i dokumentach potwierdzających posiadane kwalifikacje.

Co ciekawe, oferta pracy na dowolnym stanowisku w Kancelarii Sejmu nie jest już dostępna. W jej miejsce pojawiła się informacja dla osób ubiegających się o zatrudnienie w Kancelarii Sejmu wraz z kwestionariuszem.  

Zapytaliśmy Centrum Informacyjne Sejmu o to, dlaczego ze strony Sejmu zniknęła oferta pracy na „dowolne stanowisko w Kancelarii Sejmu” i co stanie  tymi, którzy już złożyli ofertę pracy. W odpowiedzi CIS poinformowało nas, że istniejąca od wielu lat zakładka przeznaczona dla osób zainteresowanych zatrudnieniem w Kancelarii Sejmu na stanowiskach innych niż te, których dotyczą aktualnie prowadzone rekrutacje, pozostała niezmieniona. - Zmianie uległ jej tytuł (odnośnik) i obecnie brzmi on „informacja dla osób ubiegających się o zatrudnienie w Kancelarii Sejmu” co ma na celu uniknięcie wątpliwości. Zmiana tytułu odnośnika nie wpływa na postępowanie z ofertą złożona za pośrednictwem strony Kancelarii Sejmu – zapewnia Centrum Informacyjne Sejmu.

Czytaj w LEX: Europejskie standardy rekrutacji i zatrudniania >