W większości spraw na wokandzie konkluzja jest podobna do tej, którą sformułowała sędzia Agata Pyjas-Luty w wyroku Sądu Najwyższego z 5 marca 2014 r. (sygn. akt II UK 354/13). - Nie stanowi wypadku przy pracy taki, jakiemu uległ pracownik w czasie meczu piłkarskiego zorganizowanego przez pracodawcę, biorąc w nim udział dobrowolnie, poza zakresem obowiązków wynikających z umowy o pracę – czytamy w uzasadnieniu. Chodziło o Bogusława H., pracownika PKP PLK w Zielonej Górze, który podczas turnieju piłki halowej poślizgnął się i zerwał ścięgna Achillesa. Turniej zorganizował pracodawca, zawodnicy grali w godzinach pracy, dlatego firma uznała to za wypadek przy pracy, co jednak zakwestionował Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Sędziowie ostatecznie przyznali rację ubezpieczycielowi. Ich zdaniem nie miał miejsca żaden z przypadków opisanych w art. 3 ust. 1 ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (tekst jedn. Dz.U. z 2022 r., poz. 2189).

Czytaj również: Czy sytuacja chorego w postępowaniu przed ZUS może się pogorszyć?>>

 

Bez związku z obowiązkami zawodowymi

Za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą:

  1. podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych;
  2. podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia albo
  3. w czasie pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w drodze między siedzibą pracodawcy a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy.

- W funkcjonalnym związku z pracą będą pozostawać jedynie te czynności pracownika, które zostały wyraźnie określone treścią polecenia wyznaczającego zakres obowiązków pracownika. Inne czynności, wykraczające poza zakres czynności pracownika i niesłużące jego realizacji, nie będą bowiem wykonywane w interesie pracodawcy, na jego rzecz i korzyść – uzasadniała sędzia A. Pyjas-Luty. W zakres czynności objętych umową o pracę nie wchodziły rozgrywki sportowe, udział w turnieju był dobrowolny, a nie na polecenie służbowe, a choć zawody odbywały się w godzinach pracy, to firma zwolniła graczy z obowiązku świadczenia pracy w tym czasie. Kontuzja przytrafiła się też zawodnikowi poza jego miejscem pracy. - Następstwa takiego zdarzenia winny być ewentualnie objęte dodatkowym ubezpieczeniem pracownika od następstw nieszczęśliwych wypadków – to konkluzja uzasadnienia wyroku.

Sędziowie nie uznali też za wypadek przy pracy złamania nogi odniesionego podczas meczu przez pracownika komunalnej oczyszczalni, mimo że festyn, podczas którego doszło do zdarzenia zorganizował pracodawca pechowego gracza, czyli urząd gminy (wyrok SN z 28 marca 2001 r., sygn. akt II UKN 290/00). Co ciekawe, przed samymi zawodami poszkodowany oświadczył swojemu szefowi, że odmawia gry w piłkę i dopiero po jego usilnych naleganiach - które odebrał jako polecenie służbowe - wybiegł na boisko. Wyszło też na jaw, że pechowy gracz był wyznaczony na festyn do pomocy przy jego obsłudze w ramach swoich nadgodzin. Mecze stanowiły integralną i oficjalną część festynu i odbywały się w czasie jego trwania, a więc w godzinach pracy pracowników komunalnych skierowanych do jego „obsługi”. Przed festynem nikt z włodarzy nie zastrzegł, że czas gier jest dla tych osób czasem prywatnym, nie wliczanym do godzin pracy, a po festynie czasu gry nie odliczano z „nadgodzin”. Mimo to SN oddalił żądania kontuzjowanego. - Nie doszło do wydania skutecznie polecenia służbowego powodowi - orzekli sędziowie. Kompetencja do wydawania poleceń pracownikom przysługuje wójtowi gminy oraz przełożonemu pracownika (w tym przypadku - kierownikowi gospodarki komunalnej). Polecenie takie nie zostało wydane powodowi. Ponadto jednak, nawet gdyby zostało wydane, nie byłoby ono prawnie skuteczne. Pracownik powinien stosować się do poleceń przełożonych, które dotyczą pracy, ale granice wydawania wiążących poleceń wyznacza rodzaj pełnionej pracy przewidziany umową o pracę. Zgodnie z art. 3(1) par. 1 i art. 100 kodeksu pracy silna sugestia, aby pracownika zagrał w meczu, takim poleceniem nie jest.

Czytaj w LEX: Wypadek podczas turnieju sportowego zorganizowanego przez pracodawcę jako wypadek przy pracy. Glosa do wyroku Sądu Najwyższego – Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 22 października 2020 r., II UK 199/19 > >

 

Nowość
Kodeks pracy. Komentarz
-50%
Nowość

Małgorzata Gersdorf, Wojciech Ostaszewski

Sprawdź  

Cena promocyjna: 164.49 zł

|

Cena regularna: 329 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 329 zł


Nagła śmierć poza boiskiem

Z odmową przyznania renty rodzinnej spotkała się też rodzina Andrzeja Starosty, który był w 2004 r. społecznym prezesem klubu zakładowego huty aluminium w Koninie (woj. wielkopolskie). Prezes zmarł jednak nie na boisku, ale podczas burzliwych obrad walnego zebrania członków klubu. - Wypadek, który miał miejsce przy wykonywaniu społecznych funkcji prezesa zarządu klubu sportowego, nie jest wypadkiem przy pracy, nawet wówczas, gdy klub sportowy był finansowany (sponsorowany) przez pracodawcę pracownika powołanego przez tego pracodawcę do pełnienia społecznej funkcji prezesa – czytamy w uzasadnieniu wyrok SN z 3 kwietnia 2013 r. (sygn. akt II UK 220/12).

Taka linia orzecznicza to nie tylko polska specyfika. Kilku naszych rodaków pracujących w firmie handlowo-logistycznej w Zagłębiu Ruhry brało udział w turnieju piłkarskim, w którym rywalizowały oddziały spółki z różnych państw Europy. Ich kolega z drużyny (rodowity Niemiec) podczas gry skręcił nogę i domagał się wypłaty odszkodowania z ubezpieczenia wypadkowego. Sprawa trafiła aż do lokalnego odpowiednika naszego Sądu Najwyższego (wyrok Federalnego Sądu Socjalnego z 26.09.2024 r., B 2 U 14/22 R), który uznał, że odszkodowanie się nie należy gdyż imprezę organizowali sami pracownicy, a nie firma, miała ona charakter okazjonalny, a nie np. stałych zajęć sportowych, była skierowana nie do całej załogi, ale tylko do fanów futbolu. Nie pomogły tłumaczenia, że na imprezie zjawiła się cała firmowa wierchuszka, pracodawca był głównym sponsorem, a turniej opisywały lokalne media. Sędziowie uznali, że wewnętrzny mecz nie jest ani sportem firmowym, ani wspólną imprezą firmową bądź promocyjną. Zgodnie z niemieckim prawem, kto doznał podczas takiej gry uszczerbku na zdrowiu, nie ulega wypadkowi przy pracy.

Zobacz również w LEX: Wypadek przy pracy - związek zdarzenia z pracą - związek funkcjonalny. Glosa do wyroku SN z dnia 3 kwietnia 2013 r., II UK 220/12 > >

 

Sprawdź również książkę: Kodeks pracy. Komentarz >>


Mundur pogranicznika zobowiązuje

Nie zawsze Temida jest jednak tak bezwzględna. W wyroku z 22 października 2020 r. (sygn. akt II UK 199/19) SN oceniał, jaki charakter miała śmierć Mariusza Gniadka, sierżanta Straży Granicznej podczas jubileuszowego meczu organizowanego przez komendanta placówki w Mielniku na Podlasiu. - Uroczystości związane z jubileuszem SG służą interesowi tej służby. Ocena ta jest identyczna w każdym przypadku, a więc niezależnie od tego, czy uroczystości przybierają postać akademii, wykładu, apelu, mszy czy turnieju sportowego. Funkcjonariusze biorący udział w turnieju mają zatem przymiot reprezentujących SG (określonych jej placówek) – pisze w uzasadnieniu tego orzeczenia sędzia-sprawozdawca Romualda Spyt. O odszkodowanie za wypadek przy pracy (po ok. 43,5 tys. zł) wystąpiły wdowa i córka zmarłego, który zagrał w meczu, mimo że był wtedy na urlopie. Podczas gry stracił przytomność i zmarł na zawał serca spowodowany arytmią. Sierżant organizował drużynę, ale pracodawca mu tego nie nakazywał, a ponadto przebywając na urlopie nie musiał brać pod uwagę rozkazów przełożonych. Sądy niższych instancji uznały więc, że udział w turnieju nie należał do obowiązków strażnika ani nie wynikał z istoty pełnionej przez niego służby – w konsekwencji odmówiły przyznania odszkodowania wypadkowego. SN orzekł inaczej – sędziowie argumentowali, że turnieje w ramach określonych grup zawodowych mają głównie na celu integrację przez sport, ale w tym konkretnym przypadku chodziło o coś więcej - było to wydarzenie związane ściśle z jubileuszem powstania SG i organizowane dla jego uczczenia istnienia placówki w Mielniku. Dlatego, zgodnie z art. 3 ust. 1 pkt 2 ustawy z 2002 r., gra w takim meczu była „wykonywaniem czynności w interesie służby, nawet bez polecenia przełożonych”.

Czytaj również w LEX: Stres i przeżycia emocjonalne jako przyczyna zewnętrzna wypadku przy pracy > >