Serwis Prawo.pl dotarł do pisma, jakie do prezydenta Andrzeja Dudy w piątek, 12 stycznia 2024 r. wystosował Piotr Ostrowski, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych (OPZZ). – Mając na względzie potrzebę kontynuowania dialogu w celu zapewnienia warunków rozwoju społeczno-gospodarczego oraz zwiększenia konkurencyjności polskiej gospodarki i spójności społecznej, działania na rzecz realizacji zasady partycypacji i solidarności społecznej w zakresie stosunków zatrudnienia oraz na rzecz poprawy jakości formułowania i wdrażania polityk oraz strategii społeczno-gospodarczych, a także budowania wokół nich społecznego porozumienia w drodze prowadzenia przejrzystego, merytorycznego i regularnego dialogu organizacji pracowników i pracodawców oraz strony rządowej, w imieniu Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych zwracam się do Pana Prezydenta, jako patrona dialogu społecznego, o pilne powołanie przedstawicieli strony rządowej na członków Rady Dialogu Społecznego – napisał Piotr Ostrowski.
Czytaj również: Lewiatan apeluje o przywrócenie autentycznego dialogu społecznego>>
Zegar tyka
Zgodnie z art. 27 ust. 1 pkt. 2 ustawy z 24 lipca 2015 r. o Radzie Dialogu Społecznego i innych instytucjach dialogu społecznego (tekst. jedn. Dz.U. z 2018 r., poz. 2232), członków Rady będących przedstawicielami strony rządowej - członków Rady Ministrów oraz po jednym przedstawicielu ministra właściwego do spraw pracy odpowiedzialnego za dialog społeczny i ministra właściwego do spraw finansów publicznych odpowiedzialnego za budżet, w randze sekretarza lub podsekretarza stanu, na wniosek Prezesa Rady Ministrów, powołuje i odwołuje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej.
Ustawa nie mówi, w jakim terminie od otrzymania wniosku, prezydent ma zrobić. Wiadomo jedynie, że w myśl art. 33 ust. 1 tej ustawy, posiedzenia Rady oraz jej Prezydium odbywają się w zależności od potrzeb, nie rzadziej jednak niż raz na 2 miesiące.
I na ten właśnie przepis powołał się przewodniczący OPZZ w swoim piśmie do prezydenta Dudy podkreślając, że ostatnie posiedzenie Rady odbyło się 22 listopada 2023 r.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że strona rządowa wystosowała odpowiedni wniosek do Kancelarii Prezydenta RP w tej sprawie, w pierwszych dniach stycznia 2024 r. Rządzący liczyli, że w tym tygodniu prezydent powoła przedstawicieli strony rządowej, tak aby pierwsze posiedzenie prezydium Rady, a potem Rady, mogło odbyć się w najbliższy piątek, 19 stycznia. Taki termin został ustalony na spotkaniu Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, z przedstawicielami Rady w ubiegłym tygodniu.
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, tak się jednak nie stanie, bo prezydent zamierza powołać stronę rządową dopiero po 22 stycznia.
Zapytaliśmy wczoraj biuro prasowe Kancelarii Prezydenta RP o to, kiedy prezydent Andrzej Duda zamierza powołać przedstawicieli strony rządowej do Rady Dialogu Społecznego. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
Cena promocyjna: 22.8 zł
|Cena regularna: 76 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 45.6 zł
Powołanie 30 stycznia opóźni konsultacje i prace nad nowym prawem
- W zeszłym tygodniu odbyło się nieformalne spotkanie Prezydium Rady Dialogu Społecznego z Agnieszką Dziemianowicz-Bąk, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, która odpowiada za dialog społeczny. Na 19 stycznia wstępnie zaplanowane zostało posiedzenie prezydium Rady, a potem Rady. Dziś pojawiła się, informacja że te powołania, których musi dokonać prezydent, zaplanowane są na 30 stycznia, a więc po 22 stycznia, kiedy upłyną dwa miesiące od ostatniego posiedzenia Rady Dialogu Społecznego, co oznacza, że nie wyrobimy się w tym ustawowym terminie – mówi serwisowi Prawo.pl prof. dr hab. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, członek Rady Dialogu Społecznego i szef Katedry Ustroju Pracy i Rynku Pracy na Uniwersytecie Warszawskim. I dodaje: - Oczywiście to nie jest dramat, ale wydaje się, że ta odbudowa dialogu społecznego przede wszystkim pod kątem odbudowy jakości procesu konsultacyjnego w szczerszym kontekście praworządności, jest niezwykle ważna. Trzeba też pamiętać, że dla partnerów społecznych oznacza to zmianę członków zespołów trójstronnych i w tym sensie to nie jest dobra informacja. Wystarczy wspomnieć o konieczności nadrabiania opóźnień we wdrażaniu do naszego porządku prawnego legislacji europejskiej. W wielu przypadkach mamy w tym zakresie spore opóźnienia. Ta sytuacja utrudnia ten proces, tymczasem jednym z priorytetów dla partnerów społecznych jest to, żeby poprawiać jakość stanowienia prawa m.in. poprzez proces konsultacji, który powinien być rzeczywisty a nie fasadowy, jak był ostatnio.
Prof. Jacek Męcina potwierdza, że ustawa nie przewiduje terminu, w którym prezydent powinien powołać przedstawicieli strony rządowej. – Trudno byłoby wszystko formalizować. I podkreśla: - Z doświadczenia wiem, że dotychczas nie było takich problemów. Gdy rząd czy partnerzy społeczni dokonywali zmian w Radzie Dialogu Społecznego, to musiało to być zgodne z kalendarzem, ale na ogół ten proces przebiegał bez zakłóceń. Teraz te terminy są rzeczywiście zbyt długie, bo proszę pamiętać, że po tym, jak nastąpi powołanie przedstawicieli rządu, to jeszcze pan premier musi wskazać tego przedstawiciela rządu, który będzie pełnił funkcję przewodniczącego, i to wszystko powoduje, że jesteśmy coraz bardziej w niedoczasie.
- To jest taki termin referencyjny, ale traktowaliśmy go jako pewny termin. Nie przypominam sobie, żeby termin dwumiesięczny został przekroczony. To nie jest związane z żadnymi sankcjami czy konsekwencjami, ale jednak powoduje, że te opóźnienia będą narastać – zauważa prof. Męcina.
Także prof. Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert ds. prawa pracy Federacji Przedsiębiorców Polskich, członek Rady Dialogu Społecznego z ramienia FPP, przyznaje, że wszystko wskazuje na to, że prezydent Andrzej Duda nie powoła przedstawicieli strony rządowej do 22 stycznia. – W praktyce oznacza to, że nie ruszamy z pracami. Jest to niezrozumiałe działanie i partnerzy społeczni dialogu mogą poczuć się zawiedzeni, bo dużo mówi się o wzmocnieniu dialogu i konsultacjach, a tymczasem tak długo czekamy na powołanie strony rządowej – podkreśla prof. Grażyna Spytek-Bandurska. A nie jest to, jak twierdzi, jedyna niepewność w zakresie rynku pracy. - Mamy naprawdę wiele ustaw i rozporządzeń wykonawczych do skonsultowania, co wynika chociażby z wymogów implementacyjnych dotyczących dyrektyw. Istnieją obszary do uregulowania wynikające z dokumentów strategicznych, jak Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności. W wykazie prac legislacyjnych rządu jest wiele tematów do przedyskutowania. Wraca np. projekt ustawy o sygnalistach – wylicza prof. Grażyna Spytek-Bandurska.
Sprawdź również książkę: [E-book] Kodeks pracy. Wynagrodzenia, urlopy i czas pracy. Ochrona zatrudnienia i świadectwa pracy. Organizacje pracodawców, związki zawodowe i spory zbiorowe >>
Prezydent bez negatywnych konsekwencji?
Dr hab. Grzegorz Krawiec, prof. UKEN w Krakowie, jest zdania, że dwumiesięczny termin jest terminem instrukcyjnym i prezydentowi nie grożą żadne konsekwencje. – Inaczej wyglądałaby sytuacja, gdyby był to termin dla strony czy termin przedawniający. W tym przypadku powołanie przedstawicieli strony rządowej po ośmiu dniach od dnia, w którym upływają owe dwa miesiące od ostatniego posiedzenia Rady Dialogu Społecznego, nie będzie stanowiło jakiegoś problemu, bo – jak powiedziałem – jest to termin instrukcyjny i parę dni w tę czy w drugą stronę nic nie znaczy. Owszem, jest przepis art. 33 ust. 1 ustawy o RDS, który mówi, że posiedzenia Rady odbywają się nie rzadziej niż raz na dwa miesiące, ale prezydentowi nie grożą żadne negatywne konsekwencje za jego przekroczenie. Gorzej gdyby posiedzenia Rady w ogóle się nie odbywały – mówi prof. Grzegorz Krawiec.
Pytany o to, co stałoby się, gdyby prezydent nie powołał przedstawicieli RDS także po 30 stycznia, prof. Krawiec mówi: - Problem z prezydentem polega na tym, że on jest głową państwa i tak naprawdę sądy administracyjne przez wiele lat odżegnywały się od kontroli prezydenta, mimo wpływających skarg, że nie powołuje kogoś na stanowisko profesora czy sędziego. Tutaj nie ma natomiast żadnych negatywnych skutków. I nawet jeżeli ich nie powoła, to raczej nic nie można zrobić. Ewentualnie będzie można wrzucić to naruszenie do takiego większego „worka”, w którym są inne naruszenia pana prezydenta, bo wiemy przecież, że na przestrzeni ostatnich lat są takie jego działania, które budziły wątpliwości. Tak więc, jeśli będzie chciał stosować obstrukcję, to może to robić.
- Obowiązki ustawowe należy realizować a ustawodawca założył współdziałanie organów władzy bądź administracji publicznej, a zatem nawet te obowiązki, które nie są sankcjonowane mają być realizowane. Co więcej, pamiętajmy o tym, że odpowiedzialność konstytucyjna, której podlegają i premier, i prezydent przede wszystkim, to odpowiedzialność za naruszenie Konstytucji lub ustawy w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania, więc chociażby z tego względu obowiązki ustawowe należy realizować. Zatem prezydent, uchylając się od powołania tych członków, narusza dyspozycję określonego przepisu Konstytucji – mówi prof. dr hab. Marek Chmaj, radca prawny, konstytucjonalista, wykładowca na SWPS.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.