O tym, że w Polsce nie wystarczy proste okazanie pozytywnego wyniku testu na COVID-19, zrobionego w innym kraju Unii Europejskiej, by trafić do „systemu” i na izolację, zyskując tym samym prawo do zasiłku chorobowego, alarmują czytelnicy Prawo.pl.

- Pracuję w zagranicznej firmie, która w Polsce ma swój oddział. Niedawno zostałem wezwany na specjalne szkolenie do siedziby w Austrii. Wsiadłem więc w samochód i pokonałem prawie tysiąc kilometrów w jedną stronę. Przed wjazdem na teren firmy wykonano mi test na COVID-19, który ku mojemu zaskoczeniu wyszedł pozytywny. O żadnym udziale w szkoleniu nie było więc mowy, a pracodawca nakazał mi powrót do Polski. Co było robić, wsiadłem więc w samochód i pokonałem tę samą trasę. Problemy zaczęły się w kraju, gdy okazało się, że nie wiadomo, co mam zrobić z moim pozytywnym wynikiem testu i kto ma skierować mnie na izolację. Lekarz rodzinny odesłał mnie do Sanepidu, a ten z kolei twierdził, że nie może nałożyć na mnie izolacji na podstawie austriackiego testu. Ostatecznie znaleziono sposób i dzięki teleporadzie lekarz pierwszego kontaktu wystawił mi skierowanie na ponowny test, ale już robiony w Polsce. Dopiero jego pozytywny wynik automatycznie oznaczał dla mnie izolację w warunkach domowych – opowiada nam prosząc o anonimowość Czytelnik.

Czytaj również: Kwarantanna dla przyjezdnych z zagranicy, ale w Schengen z testu zwalnia szczepienie>>
 

Polska nie honoruje zagranicznych testów, choć podstawy prawnej brak  

W Polsce obowiązują dwa rozporządzenia, które mają regulować sytuację osób podejrzanych o zakażenie i zakażonych oraz osób powracających do ojczyzny. A mianowicie rozporządzenie ministra zdrowia z 8 października 2020 r. w sprawie standardu organizacyjnego opieki zdrowotnej nad pacjentem podejrzanym o zakażenie lub zakażonym wirusem SARS-CoV-2 (Dz.U. z 2020 r., poz. 1749) oraz rozporządzenie Rady Ministrów z 6 maja 2021 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz.U. z 2021 r., poz. 861). To ostatnie zostało nawet niedawno zmienione rządowym rozporządzeniem z 14 grudnia 2021 r.  (Dz.U. z 2021r., poz. 2311) i obowiązuje od 15 grudnia.

Jednak żadne przepisy nie regulują sposobu postępowania z osobami przemieszczającymi się w ramach Wspólnoty i powracającymi do kraju z pozytywnym wynikiem testu. Obowiązujące od połowy grudnia przepisy nałożyły na osoby przekraczające granicę Rzeczypospolitej Polskiej  obowiązek okazania funkcjonariuszowi Straży Granicznej – przed przekroczeniem granicy - negatywnego wyniku testu diagnostycznego, ale wymóg ten dotyczy tylko osób przekraczających granicę RP stanowiącą granicę zewnętrzną w rozumieniu art. 2 pkt 2 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/399 z 9 marca 2016 r. w sprawie unijnego kodeksu zasad regulujących przepływ osób przez granice (kodeks graniczny Schengen).

Honorowany, ale to zależy

- To, czy wykonany test na COVID-19 w innym niż Polska państwie będzie honorowany w naszym kraju zależy od wielu czynników. Przede wszystkim od kraju, w którym test ten był wykonany, rodzaju testu użytego do badania, a także cel w jakim został przeprowadzony – mówi Prawo.pl Szymon Cienki, rzecznik prasowy Głównego Inspektora  Sanitarnego. Twierdzi, że najprostszą i rekomendowaną ścieżką jest zgłoszenie się tej osoby po powrocie do Polski do lekarza i - najlepiej za pośrednictwem teleporady - uzyskanie skierowania na test RT-PCR. - Ma to również praktyczny charakter, gdyż wynik takiego testu zostanie automatycznie umieszczony w systemie i jeśli okazał się pozytywny, to po odbyciu obowiązkowej izolacji pacjent uzyskuje status ozdrowieńca, któremu wydany zostaje Unijny Certyfikat COVID. Jednak w razie jakichkolwiek wątpliwości, co do ścieżki postępowania, zachęcam do kontaktu z najbliższą powiatową stacją sanitarno-epidemiologiczną – podkreśla Szymon Cienki.

Adwokat Joanna Torbé z kancelarii adwokackiej Joanna Torbé & Partnerzy, ekspert BCC ds. prawa pracy i ubezpieczeń społecznych przyznaje, że nie rozumie, jakie znaczenie może mieć cel, dla którego został wykonany test na COVID-19. - Przecież pracownicy mogą testować się codziennie – przed przyjściem do pracy czy spotkaniem z rodziną. Cel ma znaczenie drugorzędne – zaznacza mec. Torbé. I dodaje: - Nie ma podstaw prawnych do twierdzenia, że Polska nie honoruje testów na COVID-19 zrobionych w innych krajach, zwłaszcza w państwach Unii Europejskiej, gdzie testy te zostały dopuszczone do obrotu, i nie ma podstaw prawnych do ich niehonorowania. Prawdą jest natomiast, że mimo trwającej drugi rok pandemii nikt nie uporządkował tych przepisów i mamy bałagan prawny.

 

Cena promocyjna: 63.74 zł

|

Cena regularna: 85 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 0 zł


Polskie prawo niedostosowane do unijnego

To, że nie ma możliwości uznawania w Polsce testów wykonanych w innych krajach, nawet w państwach Unii Europejskiej, potwierdza Dobrawa Biadun, doktor nauk prawnych, radca prawny. - Testy wykonane poza Polską nie pomogą w skierowaniu na izolację w Polsce i w uzyskaniu z tego tytułu zasiłku chorobowego – podkreśla.

Jak twierdzi dr Biadun, po części jest to efekt braku generalnych zasad, jakie obowiązywałyby we Wspólnocie, a po części efekt niedostosowania naszego prawa do prawa unijnego, które obowiązuje. Przypomina, że UE zgodziła się jedynie na honorowanie paszportu covidowego, a poza nim poszczególne kraju wprowadzają własne regulacje w tym zakresie i na dodatek często je modyfikują. – W efekcie także na mocy znowelizowanego rozporządzenia, które obowiązuje od 15 grudnia, osoba zakażona, wracająca do kraju w ramach ruchu wewnątrzunijnego z pozytywnym wynikiem testu powinna skontaktować się z lekarzem, by uzyskać skierowanie na test przeciwko COVID-19 albo samej zarejestrować się na taki test online. Dopiero jednak pozytywny jego wynik będzie podstawą do skierowania takiej osoby na izolację i wypłaty zasiłku chorobowego – zaznacza dr Dobrawa Biadun. I dodaje: - Testowanie w innym państwie niż Polska nie jest u nas uznawane być może dlatego, że ustawodawca wyszedł z założenia, że osoby chore nie powinny wyjeżdżać z kraju. Tyle tylko, że wyjeżdżający mogą nie być świadomi tego, że są zakażeni, bo przechodzą COVID-19 bezobjawowo.  

Różne statusy ozdrowienców

I o tym, że chorują dowiedzą się, jak nasz czytelnik, przy okazji testu wykonanego poza granicami naszego kraju.

- Problem polega na tym, że nasze przepisy nie są dokładnym odzwierciedleniem przepisów unijnych, czego najlepszym przykładem są chociażby rozbieżności dotyczące statusu ozdrowieńców. Do niedawna za uzdrowieńca uznawano w Polsce osobę, która przechorowała COVID-19, podczas gdy w państwach UE – osobę posiadającą unijny certyfikat covidowy – mówi z kolei dr Tamara Zimna, radca prawny, członek Wojewódzkiej Komisji do Spraw Orzekania o Zdarzeniach Medycznych w Krakowie, wykładowca na szkoleniach i konferencjach naukowych z zakresu prawa medycznego. Jak tłumaczy, unijne regulacje rozróżniają rodzaj testu. Żeby był uznawany w innych państwach musi to być test PCR, do pobrania którego uprawniony jest tylko personel medyczny, podczas gdy na terytorium Polski do potwierdzenia zakażenia honorowany jest test antygenowy, który nie uprawnia jednak ozdrowieńców do podróżowania po świecie.

Czytaj w LEX: Maruszkin Radosław, Unijne cyfrowe zaświadczenia COVID >

W opinii dr hab. prof. nadzw. Justyny Esthery Król-Całkowskiej, wykładowcy Uniwersytetu Medycznego w Łodzi i profesora Uczelni Łazarskiego, uznawanie testów wykonanych poza Polską nie powinno być dyskusyjne. - Przecież testy danego typu są identyczne w każdym kraju, dlaczego więc nie można uznawać w Polsce wyniku testu zrobionego w innym państwie? Uważam, że jest to absurdalne – zaznacza. I podkreśla, że temat jest niezwykle trudny. – W ostatnim czasie prawo dotyczące sytuacji epidemicznej lawinowo przyrosło i jest nie do ogarnięcia przez zwykłego Kowalskiego – podkreśla prof. Król-Całkowska. 

Coraz większy chaos w przepisach

Jej zdaniem, analizując kwestie dotyczące uznawania testów należy powołać dwa przepisy. Zgodnie z par. 2a ust. 1 rozporządzenia zmieniającego rozporządzenie z dnia 6 maja 2021 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (zmiana weszła w życie 15.12.2021 r.,),  „do dnia 31 stycznia 2022 r. osoba przekraczająca granicę Rzeczypospolitej Polskiej, stanowiącą granicę zewnętrzną (…) jest obowiązana okazać funkcjonariuszowi Straży Granicznej negatywny wynik testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2 w języku polskim albo w języku angielskim wykonanego, przed przekroczeniem granicy, w okresie 24 godzin, licząc od momentu wyniku tego testu”. Z kolei zgodnie z nowo dodanym par. 2a ust. 1a rozporządzenia RM z dnia 16.12.2021 r., (weszło w życie  18.12.2021), „test (…) może być wykonany na terenie lotniska w ciągu 3 godzin od momentu przekroczenia granicy. Obowiązek odbycia kwarantanny uznaje się za zrealizowany z chwilą wprowadzenia negatywnego wyniku testu przez podmiot wykonujący ten test do systemu teleinformatycznego (…)”. - Jak wspominałam liczba przepisów, jak i ciągła zmiana obowiązujących regulacji powoduje chaos i wątpliwości, które istotnie utrudniają codzienne funkcjonowanie – dodaje.

 


Choroba w podróży służbowej

Zdaniem mec. Joanny Torbé, pracodawcy wysyłający pracowników w podróż służbową do innego państwa, powinni – po stwierdzonym zakażeniu potwierdzonym testem - zapewnić im możliwość pobytu tam, a nie dopuszczać do sytuacji, że chory pracownik pracuje – wraca do kraju, tankuje samochód na stacji benzynowej, odpoczywa po drodze.