Jak przypomina "Gazeta Wyborcza", co miesiąc słyszymy o bezrobociu w okolicach 10 proc. - Stopa bezrobocia rejestrowanego nie mówi wiele o sytuacji na rynku pracy. Nie przywiązuję się do niej - mówi Andrzej Przewoda, szef Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Szczecinie. Jak to możliwe, że uważa tak kierownik jednego z urzędów, który te dane zbiera i je opracowuje? Ma rację. Tak naprawdę bezrobocie w Polsce jest rekordowo niskie.
Według oficjalnych danych w Polsce jest prawie 1 mln 650 tys. bezrobotnych. Ilu naprawdę szuka pracy? Żeby to sprawdzić, Główny Urząd Statystyczny co kwartał prowadzi tzw. badanie aktywności ekonomicznej ludności (BAEL). Pyta niemal 60 tys. osób od 15. do 74. roku życia, czy mają pracę (ma ją ten, kto zarabiał choćby przez godzinę w danym tygodniu) lub czy są gotowi ją podjąć. Wadą badania BAEL jest to, że tak naprawdę jest sondażem, ankietą, a nie "twardą" daną o bezrobociu. Tyle że mówi więcej prawdy niż pozornie twarde dane z PUP.
Zgodnie z definicją BAEL za bezrobotną nie zostanie uznana osoba, która pracowała, ale poza rejestrem. Ani taka, która nie jest w stanie podjąć pracy w ciągu dwóch tygodni. Po takim odsianiu okaże się, że bezrobotnych jest 1 mln 200 tys. osób. Stopa bezrobocia w IV kwartale wyniosła 6,9 proc., czyli o włos wyżej od naszego rekordu wszech czasów. Dane BAEL są porównywalne z innymi krajami UE, średnia unijna wynosi około 9 proc.
Zgodnie z definicją BAEL za bezrobotną nie zostanie uznana osoba, która pracowała, ale poza rejestrem. Ani taka, która nie jest w stanie podjąć pracy w ciągu dwóch tygodni. Po takim odsianiu okaże się, że bezrobotnych jest 1 mln 200 tys. osób. Stopa bezrobocia w IV kwartale wyniosła 6,9 proc., czyli o włos wyżej od naszego rekordu wszech czasów. Dane BAEL są porównywalne z innymi krajami UE, średnia unijna wynosi około 9 proc.