Zgodnie z uchwałą do ogrzewania budynków i przygotowania ciepłej wody użytkowej dopuszczone zostały: gaz ziemny i pozostałe węglowodory gazowe przeznaczone do celów opałowych oraz olej opałowy i olej napędowy przeznaczony do celów opałowych. Te rodzaje paliw charakteryzują się niską emisją zanieczyszczeń do powietrza, zwłaszcza pyłu zawieszonego PM10 i PM2,5 oraz benzo(a)pirenu.
Po negocjacjach z radnymi i stroną społeczną zarząd województwa zdecydował w trakcie obrad sejmiku o wprowadzeniu do uchwały autopoprawki, zgodnie z którą zezwolono na spalanie drewna w domowych kominkach.
„To jest uchwała podejmowana dla Krakowa, dla krakowian i turystów odwiedzających miasto (...). Z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera w mieście kilkaset osób rocznie – musimy mieć tego świadomość” - mówił wicemarszałek województwa małopolskiego Wojciech Kozak.
Jak podkreślił, nie ma wątpliwości, że to domowe piece i małe kotłownie mają największy wpływ na ilość zanieczyszczeń w krakowskim powietrzu – pochodzi z nich np. ponad 80 proc. pyłu PM10.
W jego ocenie dopuszczenie do użytkowania kominków na drewno nie będzie mieć większego wpływu na jakość powietrza, bo są one traktowane raczej jako „gadżet, element zdobiący salon czy pokój” i wykorzystywane sporadycznie. Na około 12 tys. akich urządzeń w mieście – przekonywał Kozak – mniej lub bardziej regularnie używa się około 500.
Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski przekonywał, że to, co miasto mogło samodzielnie zrobić w kwestii ochrony środowiska, zostało już osiągnięte. Zaapelował o poważne i merytoryczne traktowanie problemu, bez konotacji politycznych. „Musimy to zrobić, żeby nam dzieci nie zarzuciły, że nie kiwnęliśmy palcem w tej sprawie” - przekonywał.
Za przyjęciem uchwały zagłosowało 22 radnych, przeciw - 11, a pięciu wstrzymało się od głosu. Za uchwałą głosowali przede wszystkim radni rządzącej koalicji PO-PSL. Sprzeciwiła się część radnych opozycji, którzy argumentowali, że uchwała jest niedopracowana i będzie bublem, bowiem dopuszczenie kominków stworzy pole do nadużyć i utrudni kontrole. Krytykowali też program osłonowy zatwierdzony przez Radę Miasta Krakowa.
Michał Olszewski z organizacji ekologicznej Client Earth Polska ocenił, że przyjęta uchwała nie jest idealna, ale „w ostateczności lepszy jest kompromis zaproponowany przez zarząd w autopoprawce, niż odwleczenie decyzji w bliżej nieokreśloną przyszłość”.
Podobną opinię wyraził Andrzej Guła z Krakowskiego Alarmu Smogowego. Przypomniał, że w konsultacjach społecznych ponad 90 proc. uczestników opowiedziało się za całkowitym zakazem stosowania paliw stałych w mieście.
Zdaniem przedstawicielki organizacji sprzeciwiających się zakazowi Krystyny Nosel, przyjęty zakaz nie przyniesie korzyści dla krakowskiego powietrza, a jedynie uderzy w najuboższych, których nie stać na korzystanie z gazu ziemnego czy miejskiej sieci ciepłowniczej; skrzywdzi też tych mieszkańców miasta, którzy już zainwestowali w nowoczesne kotły na paliwa stałe.
Nowe przepisy wejdą w życie po 14 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Małopolskiego - dla nowych budynków, na które będą wydawane pozwolenia na budowę. Dla budynków już istniejących okres przejściowy na dostosowanie do nowych wymagań wyniesie pięć lat. Przepisy zaczną obowiązywać od 1 września 2018 r.
W tym miesiącu Rada Miasta Kraków przyjęła program osłonowy dla osób najuboższych. Dopłaty mają pokryć różnicę w wydatkach między kosztami ogrzewania mieszkań węglem a innymi, bardziej proekologicznymi paliwami. Program będzie realizowany w latach 2014–2022.
Szacuje się, że w przyszłym roku na realizację programu osłonowego przeznaczonych zostanie 135,3 tys. zł, a dopłaty otrzyma blisko 250 gospodarstw domowych. Koszt trwającego dziewięć lat programu dopłat ma wynieść ok. 6,4 mln zł.
Zakaz stosowania paliw stałych na terenie Krakowa jest jednym z najważniejszych rozwiązań "Programu ochrony powietrza dla województwa małopolskiego", przyjętego pod koniec września przez sejmik województwa. Dokument wyznacza działania związane z poprawą jakości powietrza w regionie na najbliższe 10 lat.
Program obejmuje 11 stref ochrony powietrza, w których stwierdzono przekroczenia poziomów dopuszczalnych i docelowych substancji w powietrzu. Wyznacza długo- i krótkoterminowe działania naprawcze, których realizacja ma pozwolić w ciągu 10 lat na osiągnięcie dopuszczalnych poziomów zanieczyszczeń, przede wszystkim pyłów zawieszonych PM10 i PM2,5 oraz dwutlenku siarki.
Jak podkreślają władze województwa, 10-letni okres jest niezbędny ze względu na duży zakres działań i wysokie koszty, które powinny być rozłożone w czasie. Według ich szacunków tylko redukcja emisji z sektora komunalnego będzie kosztować 2,24 mld zł.