Supervision FinTech Talks to cykl webinarów dla sektora fintech, w ramach którego eksperci z Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego spotykają się z uczestnikami rynku, by wspólnie omówić tematy regulacyjne, technologiczne oraz biznesowe dotyczące ekosystemu innowacji finansowych. Organizatorem wydarzenia jest Fundacja Fintech Poland.
20 kwietnia odbył się szósty webinar realizowany w ramach SuperVision FinTech Talks. Wzięli w nim udział dr Agata Ferreira - Politechnika Warszawska, Jan Ziomek - Kierownik Zespołu Rozwoju Innowacji, Urząd Komisji Nadzoru Finansowego oraz dr Grzegorz W. Cimochowski - Partner, Szef Działu Doradztwa Biznesowego, KPMG w Polsce. Dyskusję poprowadził Paweł Widawski, CEO FinTech Poland. Partnerem medialnym jest Prawo.pl, LEX i Fintek.pl.
Webinar można obejrzeć tutaj : https://www.youtube.com/watch?v=mZMImaV9D6Q&t=12s
Od centralizacji do decentralizacji finansów
Eksperci zastanawiali się, jak właściwie zdefiniować pojęcie zdecentralizowanych finansów. Okazuje się bowiem, że nie jest to takie proste. - To zupełnie nowe zjawisko na rynku finansowym, które w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy rozwija się bardzo dynamicznie. W związku z tym regulatorzy, nadzorcy i prawodawcy na całym świecie starają się zbudować odpowiednie ramy prawne – tłumaczy dr Paweł Widawski.
Zdaniem dr Grzegorza W. Cimochowskiego zdecentralizowane finanse należy rozumieć jako różnego rodzaju aplikacje i systemy zbudowane na technologii blockchain, czyli w modelu zdecentralizowanym. Na czym konkretnie polega model zdecentralizowany wyjaśnia na przykładzie wysepki mikropolinezyjskiej, na której stosowano kilkaset lat temu zupełnie inną formę pieniądza. - Były to kamienne, duże dyski. Miały różną wartość, o której mieszkańcy wysypy doskonale wiedzieli. Wystarczyło ogłosić na zebraniu starszyzny, że teraz kamień przechodzi np. do Pana Jana, któremu w ten sposób płacę za łódkę – opowiada.
Według niego przykład idealnie pokazuje na czym polega model zdecentralizowany - Nie ma centralnej instytucji, która poświadcza, że pieniądze przepłynęły z jednej jednostki do drugiej. Tylko jest grupa „mieszkańców wyspy”, którzy poświadczają, że ta transakcja doszła do skutku – dodaje.
Podobnie uważa dr Agata Ferreira. - Początkowo byliśmy zrzeszeni w małych społecznościach. Dzięki temu możliwa była bezpośrednia wymiana ekonomiczna. Z czasem jednak zaczęli być potrzebni pośrednicy, w tym instytucje finansowe. Nasze społeczeństwa zostały zorganizowane w model scentralizowany i przy każdej wymianie handlowej niezbędny stał się pośrednik, który stał się jednocześnie źródłem zaufania odnośnie tego, jak przebiega dana transakcja i kto jest właścicielem danych aktywów.
W opinii Pani doktor zbiór technologii zdecentralizowanych pomaga powrócić do modelu zdecentralizowanego, bezpośredniej wymiany ekonomicznej. Korzyści dla jednostki są niewątpliwie ogromne i wylicza zalety. - Mniejsze koszty transakcji, szerszy dostęp do usług oraz do sektora finansowego w tych regionach geograficznych, gdzie dostęp do usług finansowych jest ograniczony. Każdy użytkownik może czerpać bezpośrednie korzyści ze swoich aktywów kryptograficznych i bezpośrednio na nich zarobić. I w przeciwieństwie do scentralizowanych finansów wszystkie transakcje wykonuje i rozlicza się natychmiast za pomocą inteligentnych kontraktów – tłumaczy.
Przedstawiciel UKNF Jan Ziomek zwraca uwagę na przewagę DeFi nad tradycyjnym rynkiem finansowym, w tym na bezpieczeństwo zdecentralizowanych finansów. - DeFi to próba przeniesienia tego co znamy z tradycyjnych instytucji finansowych, przyspieszenie przede wszystkim tego obrotu, bo rynek finansowy nie jest szybki w rozumieniu XXI wieku i tego w jaki sposób odbywa się ten obrót, gdzie mówimy o transakcjach rzędu sekund, a nie godzin, dni tak jak ma to miejsce tradycyjnie. To, co teraz obserwujemy, to jest próba stworzenia przez to społeczeństwo, które zaangażowało się w rozwój technologii czegoś, co będzie przynajmniej przez prawdopodobnie najbliższe lata jeszcze pewnego rodzaju alternatywą dla tradycyjnie rozumianego rynku finansowego z korzyścią dla uczestników, bo będziemy mieli możliwość obniżenia kosztów i zaoferowania większej dostępności tych usług. Pamiętajmy, że to też jest jedną z potrzeb, które te cyfrowe finanse próbują adresować i jednocześnie może zostanie wykorzystane przy zachowaniu większego bezpieczeństwa tych usług. To też jest jedno z założeń technologii DLT blockchain i cyfrowych finansów, żebyśmy mieli kontrolę nad finansami i swoimi danymi.
Decentralizacja to inna filozofia
Dr Paweł Widawski zastanawiał się, po co budować od podstaw nowy model finansów, skoro od wieków funkcjonuje inny model, czy nie lepiej poprawić ten, który już jest. Jaki to ma sens?
Dr Grzegorz W. Cimochowski uważa, że chodzi o całkowicie inne podejście do finansów. - Kiedy w latach 30. pojawiła się telewizja pierwsza reklama zegarków była zwykłą planszą, z której lektor czytał, że cała Ameryka sprawdza czas na zegarkach Bulova. A zmierzam do tego, że jak patrzę na innowacje w bankowości z ostatnich 50 lat, są one dla mnie cały czas taką reklamą radiową, którą puszczano w telewizji przy różnych planszach. Nikt nie pochylił się nad tym, żeby na nowo zaprojektować choć zmieniła się technologia. DeFi jest dla mnie pierwszym od 50 lat powiewem świeżości, zaprojektowanym w mądry sposób od samego początku – wyjaśnił.
DeFi nie jest idealne, są zagrożenia
DeFi jednak to nie tylko same zalety. Z jego rozwojem są też problemy.
- Musimy pamiętać, że patrzymy na bankowość przez pryzmat Europy, gdzie bankowość jest szybka, bezpieczna i w miarę tania. Najpopularniejsze rynki, gdzie DeFi, kryptoaktywa, kryptowaluty mają największe powodzenie to są rynki rozwijające się, gdzie ta bankowość jest w tyle i gdzie istnieje bardzo duże zapotrzebowanie na innowacje. I często też prawdopodobnie instytucje finansowe nie są w stanie ich wdrażać w takim czasie, jak się od nich oczekuje – mówi Jan Ziomek.
Czy budować ramy prawne?
Okazuje się, że zdecentralizowne finanse nie mają swoich ram prawnych. - Pojawia się nowy paradygmat rozwoju rynku finansowego, jak legislator powinien na to zareagować, czy zdecentralizowane finanse da się objąć regulacją prawną - pytał się uczestników prowadzący webinar Paweł Widawski.
Agata Ferreira twierdzi, że to temat rzeka. - Zgadzam się z tym, o czym moi przedmówcy mówili, że cała filozofia DeFi jest zupełnie inna aniżeli tradycyjnego sektora bankowego. Nie ma precedensów ani ram prawnych DeFi. Organy nadzorcze nie opracowały jeszcze spójnego podejścia ani spójnych ram regulacyjnych. Prace na poziomie europejskim odnoszą się tylko do kryptoaktywów. Co do DeFi, jest więcej pytań, aniżeli odpowiedzi. Istnieje wiele potencjalnych ryzyk, jak: finansowe, operacyjne, techniczne, prawne itd. I tym wszystkim ryzykom powinien się przyjrzeć organ regulacyjny oraz prawodawca. – mówiła.
Jej zdaniem warto sformułować ważne cele, takie jak: ochrona konsumentów, zapobieganie oszustwom. Zupełnie inaczej wyglądają cele regulacji w wypadku tradycyjnej bankowości,
a inaczej w wypadku DeFi.
- Organy regulacyjne powinny się powstrzymać przed przedwczesnymi i błędnie określonymi krokami, bo w tym tempie i na tym etapie rozwoju DeFi nie można przewidzieć, jak będzie dalej się rozwijać. Potencjalnym zagrożeniom należy się przyjrzeć. Nie wolno nakładać obowiązków na tych uczestników, którzy nie mają zdolności do ich wypełniania – dodaje.