Zgodnie z ustawą o ochronie konkurencji i konsumentów zakazane są porozumienia, których celem lub skutkiem jest wyeliminowanie, ograniczenie lub naruszenie w inny sposób konkurencji. Za tego typu porozumienia uważa się również uchwały lub inne działania związku przedsiębiorców, ich organów statutowych czy samorządów zawodowych. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zarzuca zaś Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR namawianie agencji brandingowych do rezygnacji z udziału w określonych konkursach oraz organizowanie wymiany informacji, które mogło ograniczać konkurencję.
Cena promocyjna: 159.2 zł
|Cena regularna: 199 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Co UOKiK zarzuca stowarzyszeniu zrzeszającemu 130 agencji marketingowych
Z informacji posiadanych przez UOKiK zdobytych m.in. podczas przeszukań w siedzibach przedsiębiorców wynika, że SAR namawiało agencje, żeby nie ubiegały się o zamówienia, w których nie była oferowana opłata za złożenie oferty (tzw. rejection fee). Ponadto urząd ustalił, że stowarzyszenie udostępniło specjalną platformę elektroniczną, na której agencje marketingowe zamieszczały informacje, w jakich przetargach zamierzają wziąć udział, a w przypadku zgłoszenia na platformie przetargowej tego samego przetargu przez kilka agencji, SAR łączył je do wspólnego „pokoju przetargowego”. Wiedza o zachowaniu konkurentów mogła ograniczać konkurencję pomiędzy agencjami zrzeszonymi w SAR. UOKiK takie działanie uznał za niedozwoloną wymianę informacji, nie tylko pomiędzy agencjami brandingowymi, ale wszystkimi zrzeszonymi w SAR. Stowarzyszenie. I dlatego UOKiK wszczął postępowanie przeciwko SAR.
- Chciałbym podkreślić, że nie kwestionujemy faktu, że agencje brandingowe żądają opłaty za udział w przetargu. Może to być uzasadnione ze względu na nakład pracy konieczny do przygotowania oferty. Powinna to jednak być indywidualna decyzja każdej firmy, a nie wynikać z porozumienia. Ustalanie wspólnych zachowań, w tym rezygnacji z udziału w konkursie, w którym taka opłata nie została przewidziana może być niezgodne z prawem – mówi Michał Holeksa, wiceprezes UOKiK.
Za stosowanie praktyk ograniczających konkurencję grozi kara finansowa do 10 proc. obrotu. Praktyka SAR mogła mieć wpływ na handel między krajami UE, dlatego UOKiK prowadzi postępowanie w związku ze złamaniem przepisów polskich, jak i unijnych.
To będzie bardzo ciekawe postępowanie, bo dotyczy platformy internetowej
Bernadeta Kasztelan-Świetlik z kancelarii GESSEL, zauważa, że UOKiK prowadził już postępowania przeciwko różnym związkom zrzeszającym przedsiębiorców. - Taka możliwość wynika wprost z przepisów ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Wydawane decyzje dotyczyły m.in. Krajowej Izby Notarialnej, Naczelnej Izby Lekarskiej czy Izby Architektów Rzeczpospolitej, a zatem postawienie zarzutu stosowania praktyk ograniczających konkurencję nie przez przedsiębiorców, ale przez ich związek czy stowarzyszenie – jako taki – nie jest czymś nowy. Także rynek reklamy był już przedmiotem zainteresowania Urzędu. Jednak obecnie wszczęte postępowanie może być bardzo ciekawe, bo chodzi w nim m.in. o wykorzystanie platformy internetowej, za pomocą której mogło dochodzić do zakazanej przez prawo konkurencji koordynacji zachowań rynkowych, a tym samym ograniczać konkurencje na rynku - zauważa Bernadeta Kasztelan-Świetlik. Przedsiębiorcy coraz częściej wykorzystują nowe technologie nie tylko aby rozwijać biznes i tym samym pobudzać do rozwoju konkurencję, ale niestety także po to, aby móc ją ograniczać. - Dlatego tak istotne jest, aby UOKiK monitorował tego typu zachowania - dodaje Bernadeta Kasztelan-Świetlik. Warto przypomnieć, że w wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 21 stycznia 2016 r. C-74/14 (Eturas) opisano stosowany na Litwie system rezerwacji wycieczek online, który nie pozwalał na udzielanie wyższych rabatów, co ułatwiło biurom podróży koordynację działań de facto ograniczających konkurencję, i to bez konieczności odbywania spotkań.