Spory o sankcję kredytu darmowego (SKD) nabierają tempa. W lutym pierwszymi pytaniami w tej sprawie zajmie się Trybunał Sprawiedliwości UE. A do Sądu Najwyższego trafiły właśnie bardzo ważne pytania. Uchwała wydana na ich podstawie rozstrzygnie trzy kwestie: termin przedawnienia roszczeń z SKD, naliczania odsetek od części kredytu oraz błędnego wyliczenia rocznej stopy oprocentowania i całkowitej kwoty do zapłaty przez konsumenta.
Pytania do SN pokrywają się z pytaniami do TSUE. Trudno więc nie uciec od analogii z kredytami frankowymi. To wyroki TSUE oraz SN przetarły szlak frankowiczom. Czy podobnie będzie w wypadku SKD? Czy odpowiedzi Sądu Najwyższego będą zgodne z interpretacją dyrektywy o kredycie konsumenckim, której dokona wcześniej Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej?
Czytaj też: Na wokandach królują nie tylko franki, sądy zalewają również pozwy o kredyty konsumenckie
Trzy pytania
Do Sądu Najwyższego trafiły następujące pytania Sądu Okręgowego w Poznaniu:
- Czy uprawnienie do złożenia pisemnego oświadczenia o skorzystaniu przez kredytobiorcę z sankcji kredytu darmowego wygasa - zgodnie z art. 45 ust. 5 ustawy z 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim - po upływie roku od dnia wykonania umowy przez kredytodawcę, czy też od dnia wykonania umowy przez obie strony, tj. i kredytodawcę, i kredytobiorcę?
- Czy w świetle przepisów ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim dopuszczalne jest zastrzeżenie w umowie kredytu konsumenckiego oprocentowania kapitałowego również w odniesieniu do tej części udzielonego kredytu, która została przeznaczona na zapłatę przez kredytobiorcę prowizji, a więc pozaodsetkowych kosztów kredytu?
- Czy w sytuacji gdy rzeczywista roczna stopa oprocentowania oraz całkowita kwota do zapłaty przez konsumenta zostały błędnie wyliczone i podane w umowie kredytu, czego jedyną przyczyną jest niedopuszczalne objęcie oprocentowaniem kredytowanych pozaodsetkowych kosztów kredytu, takie uchybienie stanowi podstawę do zastosowania sankcji kredytu darmowego na podstawie art. 45 ust. 1 ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim?
Pytania 1 i 2 pokrywają się z pytaniami prejudycjalnymi Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi, sprawa została zarejestrowana w TSUE (sygn. C-566/24) a pytanie 2 z pytaniami prejudycjalnymi SR we Włodawie (sygn. C-744/24). Trzecie pytanie jest analogiczne z pytaniem prejudycjalnym SR dla m.st. Warszawy (sygn. C-472/23). To w sprawie tego ostatniego pytania TSUE zaplanował wydanie wyroku 13 lutego 2025 r.
Cena promocyjna: 170.1 zł
|Cena regularna: 189 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 189 zł
Jak liczyć roczny termin?
Pytania skierowane do Sądu Najwyższego dotyczą kluczowych aspektów stosowania sankcji kredytu darmowego, z którymi aktualnie najczęściej mierzą się sędziowie sądów powszechnych rozstrzygający roszczenia konsumentów.
Odpowiedź na pytanie, czy roczny termin na skorzystanie z sankcji należy liczyć od dnia wykonania umowy przez kredytodawcę, czy przez obie strony (kredytodawcę i kredytobiorcę), ma fundamentalne znaczenie dla orzecznictwa sądowego.
- Wykładnia, która uzależnia początek biegu terminu od wykonania umowy przez obie strony, lepiej zabezpiecza interesy konsumentów, gdyż uwzględnia okoliczności, w których kredytobiorca może zakończyć swoje obowiązki znacznie później niż kredytodawca. Zbyt wąska interpretacja, ograniczająca początek biegu terminu jedynie do wykonania świadczenia przez kredytodawcę, może prowadzić do ograniczenia ochrony konsumentów. Przyjmując założenie, że roczny termin liczymy od wykonania umowy przez kredytodawcę, czyli np. od wypłaty kredytu lub pożyczki, to de facto żaden konsument nie miałby możliwości skorzystania z tej instytucji, co czyniłoby ochronę iluzoryczną. Na marginesie dodam, że w mojej ocenie nawet roczny termin liczony od wykonania umowy przez obie strony jest zbyt krótki i jest jednym z najkrótszych w Unii Europejskiej - tłumaczy Karolina Pilawska, adwokat, partner w Kancelarii Prawnej Pilawska Zorski Adwokaci.
I przypomina, że nie dalej jak kilka dni temu w jednej z prowadzonych przez nią spraw sąd na rozprawie wskazał, że co prawda widzi naruszenia skutkujące sankcją kredytu darmowego, ale w jego ocenie termin na zgłaszanie takich roszczeń upłynął, bo umowa została wypowiedziana kilka lat temu.
Wojciech Wandzel, adwokat, lider Praktyki Banking & Finance w Kubas Kos Gałkowski, reprezentujący banki, jest jednak dobrej myśli. - Jeżeli SN przychyli się do twierdzeń kredytodawców, że ten termin biegnie od wykonania umowy przez bank, tj. od wypłaty kapitału kredytu, to liczba spraw związanych z art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim ulegnie zmniejszeniu. Umowy kredytu, na podstawie których kredytobiorcy (bądź spółki skupujący ich roszczenia) dochodzą roszczeń od banków, pochodzą w dominującej części z lat 2016-2020. Jeżeli przyjąć za trafną argumentację przedstawianą przez kredytodawców, to oświadczenia o skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego złożone dzisiaj, a dotyczące umów podpisanych przed 2024 rokiem nie wywołają skutków zamierzonych przez kredytobiorców - komentuje.
Zauważa przy okazji, że ustawodawca nie wskazał wprost, czy wykonanie umowy kredytu ma nastąpić przez jedną, czy obie strony umowy kredytu, jednakże dotychczasowy dorobek orzeczniczy nakazuje skłaniać się ku interpretacji podnoszonej przez kredytodawców. Uwadze SN nie umknie z pewnością wykładnia celowościowa (logiczna) tego przepisu. Umowy kredytu konsumenckiego zawierane są niejednokrotnie na 10 czy nawet 15 lat. Gdyby trafna okazała się interpretacja forsowana przez kredytobiorców, to nic nie stałoby na przeszkodzie, aby kredytobiorca po 11 czy 16 latach oświadczył bankowi, że nie został właściwie poinformowany o warunkach kredytu, który niejednokrotnie już spłacił w całości. Interpretacja ta ma kolejną zasadniczą wadę, a mianowicie kredytobiorcy, którzy nie wywiązują się ze swoich zobowiązań, sami niejako przedłużaliby sobie termin na złożenie oświadczenia o skorzystaniu z sankcji kredytu darmowego - podkreśla mec. Wojciech Wandzel.
Odsetki od części kredytu
Drugie pytanie dotyczy możliwości naliczania odsetek od części kredytu przeznaczonej na spłatę prowizji i innych kosztów pozaodsetkowych, co jest praktyką niektórych banków.
- Zastrzeżenie oprocentowania od takich kwot w umowie kredytu konsumenckiego budzi wątpliwości co do jego zgodności z zasadą transparentności kosztów oraz z zasadami uczciwego obrotu. Praktyka ta może prowadzić do nieuzasadnionego zwiększenia obciążeń finansowych konsumenta, co stoi w sprzeczności z założeniami dyrektywy 2008/48/WE oraz krajowej ustawy o kredycie konsumenckim. Warto dodać, że jest to jedno z najczęściej pojawiających się zastrzeżeń w procesach sądowych - podkreśla mec. Karolina Pilawska.
Natomiast w opinii Bartosza Czupajło, adwokata, partnera zarządzającego w Kancelarii Adwokackiej Czupajło Ciskowski & Partnerzy, całkowita kwota kredytu nie może obejmować żadnych kwot należących do całkowitego kosztu kredytu ponoszonego przez konsumenta. Z tych powodów oprocentowanie tej części kredytu, która została przeznaczona na zapłatę przez kredytobiorcę prowizji, nie jest dopuszczalne. Prowizja, a więc koszt kredytu, mimo że jest przez kredytodawcę skredytowana, w dalszym ciągu jest kosztem. Zatem pobieranie przez kredytodawcę odsetek od skredytowanych pozaodsetkowych kosztów jest niezgodne z ustawą, a także dyrektywą o kredycie konsumenckim.
Zobacz w LEX: Kredyty konsumenckie i hipoteczne w orzecznictwie TSUE > >
Błędna stopa oprocentowania
Trzecie pytanie dotyczy sytuacji, gdy błędne podanie rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (RRSO) i całkowitej kwoty do zapłaty przez konsumenta wynika wyłącznie z objęcia oprocentowaniem kredytowanych kosztów pozaodsetkowych.
- Jeśli Sąd Najwyższy uzna, że takie uchybienie stanowi podstawę do zastosowania sankcji kredytu darmowego, może to istotnie wzmocnić ochronę konsumentów. Transparentność i poprawność wyliczenia RRSO mają kluczowe znaczenie dla świadomego podejmowania decyzji przez konsumentów, co zresztą potwierdził ostatnio TSUE w wyroku z 23 stycznia 2025 roku w słowackiej sprawie, gdzie wprost wskazał, że konsument musi być poinformowany o zasadach wyliczania RRSO - nie ma wątpliwości mec. Karolina Pilawska.
Według mec. Bartosza Czupajło celem wprowadzenia RRSO do reklam, a także treści umów pożyczek, było ułatwienie konsumentowi porównania różnych ofert pożyczek dostępnych na rynku i wybranie dla niego tej najkorzystniejszej. Błędnie wyliczone RRSO jest jednym z poważniejszych naruszeń obowiązków informacyjnych, jakich może dopuścić się pożyczkodawca i z tego względu powinno każdorazowo skutkować stosowaniem sankcji kredytu darmowego.
Natomiast mec. Wojciecha Wandzel uważa, że pytanie drugie i trzecie mają de facto te samą genezę, dlatego też odpowiedzi na nie będą w pełni od siebie zależne.
- Zarzut rzekomo nieuprawnionego pobierania odsetek od tej części kredytu, która ma służyć sfinansowaniu kosztów kredytu stanowi główny oręż kredytobiorców w walce przeciwko bankom w związku z kredytem darmowym. Z tego zarzutu kredytobiorcy wyprowadzają szereg innych twierdzeń, które przy uznaniu tej powszechnej praktyki banków za dozwoloną – ulegną moim zdaniem dezaktualizacji. Co kluczowe, Sąd Najwyższy wypowiedział się już w przeszłości o możliwości pobierania odsetek od tej części kredytu, która ma służyć sfinansowaniu kosztów kredytu, tj. w postanowieniu z 15 czerwca 2023 r. wydanym w sprawie do sygn. I CSK 4175/22 uznano za zgodne z prawem naliczanie odsetek od części kapitału przeznaczonego na pokrycie kredytowanej prowizji - twierdzi.
Sygnatura akt III CZP 3/25
Sprawdź w LEX: Wątpliwości wokół limitu pozaodsetkowych kosztów kredytu konsumenckiego. Glosa do wyroku TS z dnia 26 marca 2020 r., C-779/18 > >
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.