Do Trybunału Sprawiedliwości UE trafiło siedem kolejnych pytań prejudycjalnych dotyczących sankcji kredytu darmowego (SKD). Tym razem zadał je Sąd Rejonowy w Łodzi. To kolejne już pytania. W ciągu ostatnich dwóch lat do TSUE wpłynęło już pięć polskich odesłań w sprawie wykładni przepisów dyrektywy o kredycie konsumenckim w zakresie stosowania SKD. Łódzki sąd jest więc szósty. Nowe pytania uzupełniają te, które trafiły do Trybunału wcześniej. Żaden wyrok w TSUE  w sprawie SKD  jeszcze nie zapadł. 

Kancelarie odszkodowawcze oraz prawnicy prowadzący tego rodzaju sprawy liczą, że pierwsze orzeczenia TSUE w sprawie SKD będą taką przysłowiową kostką domina, która spowoduje - tak jak w wypadku frankowiczów - że sądy zostaną "zasypane" pozwami. Już dziś tego rodzaju spraw są tysiące. Prawnicy bankowi studzą jednak emocje. Ich zdaniem nic nie jest jeszcze przesądzone. Na razie polskie sądy orzekają różne.

Skorzystanie z SKD oznacza, że kredytobiorca spłaca wyłącznie kapitał. Nie musi regulować odsetek i innych kosztów z chwilą korzystnego dla siebie wyroku. Dodatkowo może liczyć na zwrot tego, co zapłacił. Średnio jest to kwota 18 tys. zł, ale są i tacy, którym bank zwraca po 100 tys. złotych. 

Czytaj też w LEX: Sankcja kredytu darmowego w ustawie o kredycie konsumenckim >

 

Łódzki sąd pyta o najważniejsze bolączki 

Sąd Rejonowy w Łodzi zadał TSUE najbardziej obszerne pytania. Sprowadzają się one do oceny zasadności zarzutów stawianych najczęściej w oświadczeniach o skorzystaniu z SKD. Dotyczą: 

  • możliwości pobierania odsetek od kredytowanych kosztów kredytu oraz konieczności określenia, że kredytodawca nalicza odsetki również od tej części kredytu,
  • informowania konsumenta, że w związku z przedterminową spłatą kredytu ma prawo do proporcjonalnego zwrotu prowizji za jego udzielenie,
  • pouczania konsumenta o prawie do odstąpienia od umowy kredytu w terminie 14 dni od dostarczenia mu wszystkich wymaganych warunków umowy, nawet jeśli warunki te znajdują się już w umowie w momencie jej podpisania,
  • czy zgodne z dyrektywą  93/13/EWG jest ograniczenie terminu do złożenia oświadczenia o skorzystaniu z SKD do roku od dnia wykonania umowy rozumianego jako dzień wypłaty całości kredytu,
  • czy zgodne z zasadą proporcjonalności jest zastosowanie SKD, w sytuacji kiedy konsument nie jest pokrzywdzony naruszeniem przepisów dyrektywy przez umowę kredytu, a także gdy ochrona konsumenta jest zapewniona na podstawie innych przepisów, w tym przepisów o postanowieniach niedozwolonych (dyrektywy 93/13/EWG). 

- Przedstawione przez sąd z Łodzi pytania są w rzeczywistości konglomeratem zarzutów podnoszonych przez obie strony w tego typu procesach na terenie całej Polski. Niektóre z nich są jako pytania prejudycjalne postawione po raz pierwszy, inne zaś są rozwinięciem myśli zawartych już w innych pytaniach z tej materii. Dublowanie niektórych kwestii uważam jednak za zbędne, mam na myśli treść pytań skierowanych przez sądy z Krakowa i Warszawy. Może to doprowadzić do wydłużenia okresu rozpoznania całościowo problemu SKD na terenie całego kraju. Niepewność ta nie jest dobra dla żadnej ze stron tego sporu - ocenia Piotr Fojtik, adwokat, mediator w Kancelarii Prawnej Fojtik, Piotr Fojtik SKA, który prowadzi tego rodzaju spory. 

Czytaj też: Na wokandach królują nie tylko franki, sądy zalewają również pozwy o kredyty konsumenckie

Natomiast Grzegorz Grygiel, wiceprezes Lexitor Sp. z.o.o., jednej z największych kancelarii odszkodowawczych w Polsce, jest przekonany, że mnogość zapytań skierowanych do TSUE w ostatnim czasie wskazuje na chęć ujednolicenia orzecznictwa i może stanowić o prokonsumenckim jego kierunku. Nie ma też wątpliwości, że Trybunał zajmie jednoznacznie korzystne dla konsumentów stanowisko, na co wskazuje treść orzeczeń, które zapadały w przeszłości, a które w różnym stopniu poruszały zbliżoną tematykę.

Zobacz szkolenie online w LEX: Sankcja kredytu darmowego >

 


Odsetki od prowizji to największy problem

Prawnicy uważają, że łódzkie pytania nie przejdą bez echa i będą miały bez wątpienia wpływ na to, w którym kierunku pójdzie orzecznictwo polskich sądów. W zależności jednak od tego, po której stronie sporu stoją, różnie interpretują wagę orzeczenia TSUE. 

- Najważniejsza jest odpowiedź na pytanie pierwsze, bo z mojego doświadczenia wynika, że dotyczy największego portfela umów kredytów i pożyczek gotówkowych. Pytanie to sprowadza się do ustalenia przez TSUE, czy kredytodawca – jako strona umowy o kredyt konsumencki – w świetle przepisów dyrektywy 2008/48/WE ma prawo pobierania odsetek od kredytowanej prowizji, czyli kwoty, która jest częścią kwoty kredytu, ale nie jest faktycznie przekazywana do dyspozycji konsumenta, bo od razu jest przekazywana na rachunek banku. W praktyce oznacza to, że bank zarabia podwójnie – raz w postaci prowizji za udzielenie kredytu, a drugi raz w postaci odsetek, które nalicza od tejże prowizji, czyli pobiera wynagrodzenie od swojego wynagrodzenia - tłumaczy Karolina Pilawska, adwokat, partner w Kancelarii Prawnej Pilawska Zorski Adwokaci.

Według niej z pytaniem pierwszym ściśle jest związane pytanie drugie, dotyczące równie powszechnego problemu w umowach kredytów gotówkowych, a mianowicie sposobu liczenia odsetek i RRSO, a także ujawnienia przez bank sposobu tego wyliczenia wobec kredytobiorcy, co w praktyce w zasadzie nie ma miejsca. Dlatego też klientom trudno jest zauważyć, szczególnie jeżeli kwota kredytu jest prezentowana zbiorczo (razem kwota kapitału i kwota kosztów okołokredytowych), że odsetki będą się naliczały od całej tej kwoty, a nie kwoty kredytu faktycznie udostępnionej.

Czytaj też w LEX: Aneksy do umów kredytowych a obowiązki informacyjne względem klienta >

Z kolei Emilia Tomanek, adwokat w kancelarii PZ Adwokaci, nie ma wątpliwości, że TSUE wskaże, że termin na skorzystanie przez konsumenta z sankcji kredytu darmowego należy liczyć od wykonania umowy, czyli np. spłaty ostatniej raty czy zwolnienia przez bank zabezpieczeń, m.in.  w postaci zwrotu weksla. - W prowadzonych sprawach, czytając pisma składane przez banki czy instytucje pozabankowe, niemal w każdym przypadku spotykam się z zarzutem upływu terminu na skorzystanie przez konsumenta z sankcji kredytu darmowego. Banki powszechnie przyjmują, że termin ten należy liczyć od momentu wypłaty kredytu. W mojej ocenie przyjęcie takiej wykładni powodowałoby, że ochrona konsumencka byłaby iluzoryczna. Termin roczny i tak jest niezwykle krótki, szczególnie, jeżeli porównamy to z podstawowym terminem przedawnienia dla przedsiębiorców, który wynosi trzy lata - dodaje. 

Czytaj też w LEX: Nowe zasady reklamowania produktów usług finansowych w postanowieniach dyrektywy CCD2 >

 

Kolejny sukces konsumentów? Niekoniecznie

Prawnicy reprezentujący kredytobiorców są przekonani, że TSUE stanie po ich stronie. Prawnicy bankowi studzą jednak ich emocje. Z wygraną przed TSUE  może być różnie. 

- Głównym, uniwersalnym zarzutem stawianym umowom kredytu konsumenckiego w sporach sądowych dotyczących SKD pozostaje pobieranie odsetek umownych od kapitału kredytu uwzględniającego kredytowaną prowizję za jego udzielenie. W mojej ocenie dyrektywa nie zakazuje naliczania odsetek od kredytowanych kosztów, bowiem zakaz taki wymagałby wyraźnej podstawy normatywnej. Poza tym takie rozwiązanie zwiększa dostępność kredytu konsumenckiego, skoro konsument nie musi wydatkować własnych środków na pokrycie prowizji - twierdzi Wojciech Wandzel, adwokat, lider Praktyki Banking & Finance w Kubas Kos Gałkowski.

Uważa też, że TSUE nie postawi umowom kredytu konsumenckiego wymogu informacyjnego, aby wskazywać konsumentowi, że proporcjonalny zwrot kosztów kredytu związku z jego przedterminową spłatą obejmuje także prowizję za jego udzielenie. Szczególnie, że wymogu takiego nie przewiduje dyrektywa ani polska ustawa. Sprzeczne z celami dyrektywy i nieprzejrzyste dla konsumenta byłoby także pouczanie konsumenta o prawie do odstąpienia od umowy, mimo że takie prawo w konkretnej sytuacji mu nie przysługuje. 

Czytaj też w LEX: Przedkontraktowe obowiązki informacyjne kredytodawcy i pośrednika kredytowego w ustawie o kredycie konsumenckim >

Podobnie myśli Zuzanna Chojecka, adwokat, Senior Associate w Praktyce Postępowań Spornych kancelarii Domański Zakrzewski Palinka.

- Odnosząc się bezpośrednio do treści pytań prejudycjalnych, wskazać należy, że forma wypłaty kredytu poprzez potrącenie należnej bankowi prowizji jest jedynie uproszczeniem obrotu, które nie powinno działać na niekorzyść kredytodawcy. Niewątpliwie banki mają prawo pobierać pozaodsetkowe koszty kredytu, w tym prowizję, a klient ma obowiązek je uiścić. Alternatywą dla potrącenia kwoty prowizji byłaby wypłata przez bank całości kredytu na rzecz kredytobiorcy, który następnie przelewałby na konto banku prowizję. Byłaby to zatem bardziej czasochłonna procedura, której efekt byłby taki sam. Twierdzenie, że zastosowanie takiej uproszczonej procedury płatności prowizji świadczy o tym, że kwota ta nie stanowi kwoty wypłaconej konsumentowi, jest nieuprawnione. Co istotne, kredytobiorca nie musi płacić prowizji w taki sposób. Może ją zapłacić również gotówką ze środków innych niż te wypłacone przez bank. Decyzja w tym zakresie należy do kredytobiorcy. Dyspozycja pokrycia kosztów pozaodsetkowych z kredytu pochodzi od klienta - uważa. 

Zobacz też szkolenie online w LEX: Przejrzystość wzorców umów bankowych w zakresie zasad oprocentowania kredytów i pożyczek >