W ciągu ostatnich lat znacznie skrócił się okres między wydaniem prawa gospodarczego a jego wejściem w życie - alarmuje firma doradcza Grant Thornton. Eksperci tej firmy przeanalizowali wdrażanie ustaw i rozporządzeń regulujących zasady prowadzenia działalności gospodarczej z ostatnich lat.

Połowa ustaw wchodzi w życie natychmiast

Wnioski były niewesołe. O ile w 2011 roku średni okres vacatio legis ustaw gospodarczych wynosił 53,2 dnia, to w 2021 r już tylko 33 dni. Po dziewięciu miesiącach tego roku ten okres skrócił się do 31,9 dnia. W przypadku rozporządzeń vacatio legis skróciło się w ciągu dekady z 19,8 do 7,2 dnia.

Coraz częściej zdarza się też sytuacja, że nowe prawo gospodarcze wchodzi w życie dosłownie z dnia na dzień, bez żadnego okresu na przygotowanie do jego stosowania. W 2011 roku tylko 21 proc. ustaw mających wpływ na biznes wchodziło w życie bez vacatio legis, a w 2021 było ich aż 56 proc. Podobnie było z rozporządzeniami - odsetek ten wzrósł z 23 do 50 proc.

Okres oczekiwana na wejście w życie jest przy tym zróżnicowany w zależności od gałęzi prawa. W przypadku ustaw dotyczących budownictwa i nieruchomości wyniósł on w ubiegłym roku 102,2 dnia, pracy i ubezpieczeń społecznych 26,9 dnia, a podatków - 22,6 dnia.

- Może się wydawać, że w przypadku przepisów budowlanych to dość długi okres, ale te trzy miesiące w tej branży to wcale nie tak wiele. Przecież proces inwestycyjny trwa wiele miesięcy i wymaga planowania znacznie wcześniej, niż trzy miesiące - komentuje Grzegorz Szysz, radca prawny w Grant Thornton.

Polska wypada przy tym niekorzystnie na tle innych krajów europejskich. Średnio 33-dniowe vacatio legis ustaw istotnych dla biznesu w 2021 roku to mało w porównaniu ze Szwecją, gdzie w ub.r. wyniosło ono 74,8 dnia. Jeszcze większy komfort mają przedsiębiorcy w Czechach, gdzie trwa ono 98,7 dnia.

Nagła zmiana psuje lukratywny biznes

O tym, że krótkie vacatio legis może poważnie zaburzyć biznes, wie dobrze Jan Kolański, prezes firmy Colian. To rodzinna firma zajmjąca się produkcją słodyczy i napojów, właściciel marek m.in. ciastek Grześki i oranżady Hellena. I właśnie z powodu nagłego wprowadzenia podatku od cukru w oranżadzie firma wpadła w kłopoty gospodarcze.

- We wrześniu 2020 roku zaczęliśmy właśnie sporą inwestycję w nowoczesny zautomatyzowany magazyn. Działamy w specjalnej strefie ekonomicznej, a to wymagało zobowiązania do określonego poziomu inwestycji i poziomu zatrudnienia - wspomina Kolański.

Niestety, te obiecujące plany popsuł wprowadzony nagle (z początkiem 2021 r.) podatek od słodzonych napojów, który w założeniu miał promować sprzedaż napojów z mniejszą ilością cukru. - Ale zmiana receptury napoju nie jest taka prosta. W naszym przypadku wymaga kompletnej zmiany linii technologicznej, a to zajmuje co najmniej 12-18 miesięcy - wyjaśnia prezes firmy Colian.

Na kłopoty Coliana nałożyły się jeszcze niekorzystne skutki pandemii COVID-19. W rezultacie firma, która w poprzednich latach wykazywała dochód i odnotowywała 15-25 proc. wzrostu obrotów, zaczęła być deficytowa. - W takich warunkach nie jest pewne, czy dotrzymamy warunków inwestycji - obawia się Jan Kolański.

- Ten przykład wyraźnie pokazuje, że vacatio legis to pojęcie nie tylko prawne, bo ma wpływ na spadek rentowności i powstanie poważnych problemów w biznesie - twierdzi Tomasz Wróblewski, partner zarządzający w Grant Thornton.

 

Sprawdź również książkę: Inwestycje budowlane w praktyce >>