Nie inaczej jest w przypadku opinii wyrażonej przez Zbigniewa Mindę, prezesa zarządu GPW Benchmark S.A. Autor polemiki do mojej publikacji o szansach na skuteczne zakwestionowanie WIBOR-u zwraca uwagę na rynkowość danych wejściowych służących do obliczenia wskaźnika. Kluczowym argumentem przeciwko możliwości podważenia WIBOR-u ma być fakt, że wskaźnik jest opracowywany w zgodzie z rozporządzeniem BMR oraz został uznany przez Komisję Europejską za jeden z kluczowych wskaźników referencyjnych.

Czytaj też: Pozwy złotówkowiczów o usunięcie WIBOR-u mają realną szansę – polemika

Nie ma znaczenia, czy wskaźnik referencyjny jest przygotowywany w oparciu o dane o rynkowe

Przedstawiciel spółki będącej administratorem WIBOR-u powołuje się na istnienie regulaminu wyliczania wskaźnika, który w precyzyjny sposób ma określać powinności banków biorących udział w fixingu. Zdaniem autora polemiki nie bez znaczenia jest również to, że KNF, jako podmiot sprawujący kontrolę nad działalnością GPW Benchmark S.A., do tej pory nie stwierdził przypadków manipulacji wskaźnikiem.

Wszystkie podniesione kwestie są oczywiście warte odnotowania w dyskusji dotyczącej WIBOR-u, ale moim zdaniem nie mają one znaczenia, jeśli zwrócimy uwagę na to, co zobowiązany jest badać sąd w procesie dotyczącym klauzul abuzywnych. Kluczowa jest bowiem treść konkretnej umowy kredytu oraz to, w jaki sposób kształtuje ona wzajemne relacje stron umowy, w szczególności, czy  postanowienia umowy nie prowadzą do naruszenia równowagi w pozycji kredytodawcy i kredytobiorcy. W orzeczeniach wydanych w kilku ostatnich latach TSUE w sposób szczególny zwraca uwagę na konieczność zapewnienia kredytobiorcy odpowiedniego zakresu informacji, które będą umożliwiać mu podjęcie świadomej decyzji odnośnie zaciągnięcia długoterminowego zobowiązania. Ma to szczególne znaczenie w sytuacji, gdy to bank jest autorem umowy proponowanej konsumentowi, a wobec tego to kredytodawca w przeważającym stopniu określa jej warunki, w tym uzależnia oprocentowanie od stawki referencyjnej WIBOR. Przeciętny konsument nie ma przecież (a przynajmniej do 2021 r. z pewnością nie miał) wiedzy odnośnie zasad tworzenia tego wskaźnika oraz ryzyk wiążących się z jego zastosowaniem w umowie zawieranej na kilkadziesiąt lat.

Czytaj w LEX: O potencjalnej wadliwości klauzuli zmiennego oprocentowania opartej na stawce WIBOR i jej skutkach >

 

Przewodnik frankowicza
-20%

Jacek Czabański, Tomasz Konieczny, Mariusz Korpalski

Sprawdź  

Cena promocyjna: 55.2 zł

|

Cena regularna: 69 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 69 zł


Dlatego moim zdaniem ocena skuteczności postanowień dotyczących WIBOR-u w umowie zawartej z konsumentem nie jest uzależniona od tego, czy wskaźnik referencyjny jest przygotowywany w oparciu o dane o rynkowym charakterze przez podmiot znajdujący się pod nadzorem KNF. Wprowadzanie tego argumentu do dyskusji odnośnie WIBOR-u przypomina argument banków ze sporów „frankowych” sprowadzający się do twierdzenia, że kursy kupna i sprzedaży z tabel bankowych były wyznaczane na rynkowym poziomie. W kontekście tezy podnoszonej przez Autora polemiki istotne jest jedynie to, że umowa kredytu w żaden sposób nie zabezpiecza konsumenta przed wpływem kredytodawcy na wysokość stawki referencyjnej. A przecież, jak sam wskazuje administrator wskaźnika na swojej stronie internetowej, wysokość WIBOR zależy od polityki cenowej przyjętej przez banki przekazujące dane wejściowe oraz wewnętrzne zasady w tych bankach obowiązujące.

Zobacz nagranie szkolenia: WIBOR i klauzule zmiennego oprocentowania - alternatywne podstawy kwestionowania bądź modyfikacji umów kredytowych >

Ważne jest prawo, a nie ekonomia

Trudno nie odnieść wrażenia, że prezes Zbigniew Minda w swojej polemice przedstawia punkt widzenia ekonomisty, a nie prawnika. Warto wobec tego przypomnieć, w jaki sposób wpływ argumentów o charakterze ekonomicznym na rozstrzygnięcie sądu został oceniony przez TSUE w trakcie rozprawy w sprawie C-520/21, która dotyczyła głośnego tematu wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu. W swoim wystąpieniu na rozprawie przewodniczący KNF Jacek Jastrzębski przekonywał sędziów Trybunału, że wyrok odmawiający bankom wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu może być fatalny w skutkach dla polskiego sektora finansowego, a w konsekwencji całej polskiej gospodarki. Przewodniczący KNF w trakcie wystąpienia przedstawiał przygotowane przez instytucję wyliczenia, które miały potwierdzać, że z punktu widzenia zasad ekonomii, TSUE nie może odmówić bankom wynagrodzenia za korzystanie z kapitału nieważnego kredytu, ponieważ nie jest możliwe udzielanie darmowych kredytów. Konsekwencją negatywnego dla banków orzeczenia miały być ogromne straty polskiego sektora finansowego oraz zagrożenie jego dalszego funkcjonowania. Jeden z sędziów Trybunału skwitował te argumenty stwierdzeniem, że sprawą zajmuje się sąd orzekający na podstawie przepisów prawa, a wobec tego istotne są tylko argumenty dotyczące prawa, a nie ekonomii. Jakie było rozstrzygnięcie w sprawie dotyczącej wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu oczywiście wszyscy wiemy.

Zobacz nagranie szkolenia w LEX: Wyrok TS UE w sprawie C-520/21 a roszczenia uzupełniające stron nieważnej umowy kredytu frankowego >

Na marginesie, po ponad 4 miesiącach od wyroku TSUE w sprawie C-520/21 warto zastanowić się, czy katastroficzna wizja Przewodniczącego KNF odnośnie skutków orzeczenia Trybunału sprawdza się w praktyce.

Wracając jednak do WIBOR-u, trzeba zwrócić uwagę, że większość argumentów przytaczanych w polemice nie może odnosić się do kredytów hipotecznych, które zostały udzielone w okresie przynajmniej do 2016 r., a więc przed wejściem w życie rozporządzenia BMR. W tym czasie administratorem WIBOR-u było ACI Polska Stowarzyszenie Rynków Finansowych, które nie podlegało nadzorowi ze strony KNF. Zmiana administratora wskaźnika oraz uregulowanie problemu stawek referencyjnych na poziomie unijnym w sposób oczywisty nie może mieć wpływu na skuteczność postanowień wcześniej zawartych umów.

Podobne zastrzeżenie należy poczynić w odniesieniu do przytaczanych przez autora polemiki argumentów dotyczących przepisów ustawy o kredycie hipotecznym. Po pierwsze, ustawa o kredycie hipotecznym nie dotyczy umów zawartych przed 22 lipca 2017 r. Po drugie, wbrew sugestii prezesa Zbigniewa Mindy, art. 29 ust. 2 ustawy o kredycie hipotecznym nie nakazuje stosowania WIBOR-u do wyznaczania oprocentowania kredytu hipotecznego udzielanego konsumentom, a zatem nie można twierdzić, że to ustawodawca wymaga od banków zastosowania tego wskaźnika.

Zobacz procedurę w LEX: Wybór podstawy prawnej złożenia reklamacji >

Sądy ocenią

Nie zmienia tej oceny fakt, że WIBOR na podstawie rozporządzenia wykonawczego Komisji (UE) 2019/482 z dnia 22 marca 2019 r. został uznany za kluczowy wskaźnik referencyjny. Zgodnie z art. 20 ust. 1 lit. b rozporządzenia BMR wskaźniki referencyjne mogą zostać włączone do wykazu kluczowych wskaźników referencyjnych, w przypadku gdy podstawą tych wskaźników są dane pochodzące od podmiotów przekazujących dane, z których większość stanowią podmioty mające siedzibę lub miejsce zamieszkania w jednym państwie członkowskim, oraz gdy wskaźniki te uznane są za kluczowe przez to państwo członkowskie. KNF złożył wniosek do Europejskiego Urzędu Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych o uznanie WIBOR-u za kluczowy wskaźnik referencyjny, ponieważ zdaniem KNF wskaźnik ten, z uwagi na skalę jego zastosowania m.in. w umowach kredytów hipotecznych, ma kluczowe znaczenie w Polsce. Zatem fakt uznania przez Komisję Europejską wskaźnika WIBOR za „kluczowy” wynika wyłącznie z tego, że w okresie poprzedzającym wydanie rozporządzenia wykonawczego 2019/482, banki masowo używały wskaźnika WIBOR w oferowanych przez siebie produktach kredytowych.

Czytaj w LEX: Zmiana wskaźnika WIBOR w ustawie o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom >

Na koniec chciałbym poczynić jeszcze jedno wyjaśnienie. Zarzuty, które podnoszę wobec WIBOR-u nie są stawiane wskaźnikowi referencyjnemu jako takiemu. Są to raczej zarzuty wobec praktyki wielu banków, które od tej nieprzejrzystej i kompletnie niezrozumiałej dla przeciętnego konsumenta stawki uzależniły wysokość własnego wynagrodzenia z tytułu udzielanych kredytów. Najprawdopodobniej  już niedługo z pierwszych orzeczeń będziemy mogli dowiedzieć się, jak taka praktyka zostanie oceniona przez sądy powszechne.

Piotr Pląska, radca prawny, wspólnik w Kancelarii Prawnej Radosław Górski i Wspólnicy, pełnomocnik konsumentów w sporach dotyczących kredytów „złotówkowych” oraz „frankowych”

Zobacz nagranie szkolenia: Kontrola incydentalna klauzuli zmiennego oprocentowania wiborem >