W ramach umowy między Rządem RP a Rządem Republiki Czeskiej o współpracy w zakresie odnoszenia się do skutków na terytorium Republiki Czeskiej wynikających z eksploatacji kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów uzgodniono budowę wału ziemnego, który zabezpieczy mieszkańców tego regionu przed zanieczyszczeniem powietrza, hałasem i pyłami. Polska będzie dokładać starań, aby ograniczać zanieczyszczenie powietrza i dbać o dobrostan mieszkańców tego regionu.

Czytaj także: Wyrok TSUE w sprawie kopalni Turów prawdopodobnie w I kwartale 2022 roku

Jeśli Polska zapłaci karę, Czechy wycofają skargę

Zgodnie z umową, Polska zapłaci 35 mln euro rekompensaty, natomiast Fundacja PGE przekaże 10 mln euro krajowi libereckiemu. Czechy wycofają wtedy skargę z TSUE. Premier Morawiecki wyraził przekonanie, że stanie się to dziś lub jutro. Nadzór ze strony Unii nad umową ma trwać 5 lat.

-  Do zakończenia wydobycia w Turowie będzie monitorowany hałas, poziom zanieczyszczenia powietrza, osunięć gruntu oraz wód podziemnych - powiedział czeski premier Peter Fiala.

Podczas czwartkowej konferencji, po podpisaniu umowy, premier Morawiecki został zapytany, na czym ma polegać nadzór ze strony TSUE: czy ma być uruchamiany, gdy któraś ze stron uzna, że umowa jest źle realizowana, czy jest to forma stałego nadzoru.

Morawiecki wyjaśnił, że zgodnie z życzeniem czy żądaniem strony czeskiej jako potencjalnego arbitra przywołano w umowie TSUE.

- Nie jest to rodzaj stałego nadzoru. Tylko w przypadku, gdyby miał wystąpić jakiś podmiot niezależny, który miałby rozstrzygać jakieś wątpliwości dotyczące tej umowy. Jestem przekonany, że umowa została tak sformułowana, że nie będzie to konieczne - dodał szef polskiego rządu.

Premier Mateusz Morawiecki zaznaczył zaś, że ponad pół roku temu, ze względów społecznych i bezpieczeństwa energetycznego, rząd ze względów społecznych i ekonomicznych nie mógł pozwolić, aby wyłączyć z funkcjonowania kopalnię i elektrownię w Turowie. To bowiem kilka procent systemu elektroenergetycznego i kilka tysięcy miejsc pracy. Odnosząc się do podpisanej w czwartek umowy w sprawie kopalni odkrywkowej w Turowie stwierdził: "To wielki sukces polskiej dyplomacji!".

- Podpisanie tej umowy kończy okres zamrożenia bardzo dobrych relacji polsko-czeskich, a przecież potrzebujemy teraz zgody jako państwa znajdujące się na wschodniej flance NATO i UE, gdy czarne chmury gromadzą się nad bezpieczeństwem naszych sąsiadów na wschodzie – uzasadnił Mateusz Morawiecki.

 

Polska początkowo nie chciała płacić

Polsko-czeskie rozmowy dotyczące kopalni węgla brunatnego Turów rozpoczęły się w czerwcu 2021 r. po tym, gdy strona czeska wniosła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni. Jednocześnie Praga domagała się wstrzymania wydobycia w kopalni jako tzw. środka tymczasowego. Strona czeska uważa, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców czeskiego Liberca do wody; skarżą się oni także na hałas i pył związany z działalnością kopalni.

20 września 2021 r. TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni. Polski rząd deklarował wówczas, że nie zamierza płacić kary.