Kontrowersyjne orzeczenie TSUE w sprawie TofuTown (C-422/16) wywołało długo odkładaną dyskusję na temat prawidłowego znakowania żywności wegetariańskiej i wegańskiej. Kwestia, która przez długi czas nie była priorytetem dla Komisji Europejskiej, właśnie się nim staje. Czy skończy się czas niepewności regulacyjnej, niekorzystnej dla producentów, konsumentów oraz organów nadzoru?

Mleko sojowe znika z półek

Do tej pory informowanie konsumentów, że żywność może być spożywana przez wegetarian i/lub wegan, na poziomie europejskim podlegała w zasadzie wyłącznie ogólnym zasadom umieszczania na żywności dobrowolnych oznaczeń wynikających z rozporządzenia 1169/2011.

Zasady ogólne dają stosunkowo dużą swobodę w przekazywaniu iinformacji o produkcie, a jej granice wyznaczają przede wszystkim dwa zakazy: zakaz wprowadzania konsumenta w błąd oraz zakaz przypisywania unikalnych właściwości produktom należącym do kategorii, w ramach której wszystkie produkty posiadają daną cechę.

Jednakże rozporządzenie 1308/2013 dotyczące organizacji wspólnych rynków rolnych zawiera definicje poszczególnych produktów spożywczych takich jak np. mleko czy masło, a tym samym kryteria, które muszą spełnić produkty, aby nosić te regulowane nazwy.

Nazewnictwo produktów wegetariańskich i wegańskich tradycyjnie opierało się na odniesieniach do ich odpowiedników. TSUE w orzeczeniu z 14 czerwca 2017 r. w sprawie TofuTown zaprezentował jednak rygorystyczną interpretację definicji zawartych w rozporządzeniu 1308/2013. Dlatego producenci europejscy musieli zaprzestać stosowania nazw takich jak mleko sojowe czy masło kokosowe, zastępując je mało czytelnymi dla konsumentów i jeszcze mniej atrakcyjnymi marketingowo nazwami opisowymi, takimi jak napój sojowy czy pasta kokosowa.

 

Małgorzata Korzycka, Paweł Wojciechowski

Sprawdź  

 

Produkt odpowiedni dla wegetarian

Prawidłowe nazewnictwo produktów wege to nie koniec wyzwań regulacyjnych, z którymi na co dzień mierzą się producenci i konsumenci.  Obu stronom zależy na oznaczeniach, które w prosty i szybki sposób informowałyby konsumentów, że produkt jest odpowiedni dla wegetarian lub wegan. Oznaczenie takie ma niebagatelne znaczenie przy wyborach zakupowych, szczególnie produktów wieloskładnikowych, słodyczy, dań gotowych, a nawet alkoholu. Dotyczy to nie tylko zakupów dokonywanych przez wegetarian czy wegan, ale też przez osoby dążące do ograniczenia spożycia składników zwierzęcych czy też prowadzenia bardziej ekologicznego sposobu życia.

W tym zakresie zastosowanie znajdą definicje zawarte w rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 23 grudnia 2014 r. w sprawie znakowania poszczególnych rodzajów środków spożywczych.

Przypomnijmy, że zgodnie z tym rozporządzeniem w oznakowaniu środka spożywczego mogą być podane następujące informacje:

  •  „produkt może być spożywany przez wegetarian” albo „odpowiedni dla wegetarian” – pod warunkiem że środek ten nie zawiera składników pozyskanych ze zwierząt lub że produkty pozyskane ze zwierząt nie były używane w procesie jego produkcji,
  •  „produkt może być spożywany przez wegan” albo „odpowiedni dla wegan” – pod warunkiem że środek ten nie zawiera żadnych składników pochodzenia zwierzęcego lub że produkty pochodzenia zwierzęcego nie były używane w procesie jego produkcji.

Kluczowe jest rozróżnienie składników pozyskanych ze zwierząt (jak np. mięso) od składników pochodzenia zwierzęcego (np. mleko, jaja, miód) oraz zwrócenie uwagi na sposób produkcji (co może oznaczać w praktyce konieczność np. usunięcia żelatyny ze składu produktu).

Co ze swobodną wymianą handlową w UE?

Producenci polscy mają obowiązek stosować się do zasad wynikających z rozporządzenia, lecz już jego stosowanie do producentów z innych krajów UE jest wątpliwe, ponieważ mogłoby prowadzić do ograniczeń w swobodnym przepływie towarów.

Brak regulacji na poziomie europejskim nieuchronnie powoduje ryzyko, że produkt uznany za wegański w jednym kraju UE może nie być tak samo traktowany w innym kraju, a jego oznakowanie, a nawet możliwość sprzedaży zostaną zakwestionowane przez inspekcje nadzorujące rynek.

Obecnie sposobem na uniknięcie tego rodzaju komplikacji jest stosowanie w komunikacji z klientem oznakowania V-label, które jest gwarancyjnym znakiem towarowym Europejskiej Unii Wegetariańskiej (EVU) i jest w wielu krajach UE (w tym w Polsce) licencjonowane przez lokalne organizacje EVU. Jego użycie na produkcie podlega bowiem regulaminowi EVU i jeżeli jest z nim zgodne, to nie powinno być zakwestionowane przez organy nadzoru.

Nadchodzą zmiany

Uregulowanie jednolitych w UE zasad znakowania żywności jako wegetariańskiej i/lub wegańskiej stało się jednym z celów Komisji Europejskiej na 2019 r. Nowe regulacje mają obowiązywać nawet już od 2020 r., a okres przejściowy na wdrożenie nowych przepisów może być krótki. Czytaj co jeszcze Unia zmienia w prawie żywnościowym >>

Zmiany będą dotyczyły następujących kwestii:

  • co to znaczy, że produkt nadaje się do spożycia przez wegetarian i/lub wegan?
  • jakie składniki są dozwolone, a jakie nie w tego rodzaju produktach?
  • czy proces produkcji ma znaczenie?
  • na jakiego rodzaju produktach oznaczenie może być umieszczane?
  • co dalej z dobrowolną certyfikacją i krajowymi przepisami regulacyjnymi?

Na platformie REFIT dostępna jest opinia Europejskiej Unii Wegetarian, która zapewne posłuży jako punkt wyjścia do projektowania nowych przepisów. Opinia ta cytuje definicje produktu wegetariańskiego i wegańskiego zawarte w polskich przepisach. Może te przepisy staną się inspiracją dla zharmonizowanych zasad europejskich.

 

Joanna Krakowiak jest radcą prawnym w praktyce life science i postępowań regulacyjnych oraz praktyce transakcji i prawa korporacyjnego kancelarii Wardyński i Wspólnicy