W środę 25 lipca 2018 r. Melchior Wathelet, rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał opinię w sprawie C 310/17 dotyczącej sporu o smak sera Heksenkaas. To serek do smarowania z dodatkiem śmietany i ziół. Stworzył go w 2007 r. holenderski  handlarz  warzywami i świeżymi produktami. W 2011 r. przeniósł on swoje prawa własności intelektualnej dotyczące serka na firmę Levolę. Nieco wcześniej, w 2010 r. został zgłoszony znak towarowy „Heksenkaas”. Z kolei w 2012 r. opatentowano metodę  produkcji sera.  Od stycznia 2014 r. inna spółka -  Smilde zaczęła wytwarzać podobny ser po nazwą „Witte Wievenkaas” dla sieci supermarketów w Niderlandach. Levola pozwała więc Smilde przed sądem rejonowym w Geldrii w Holandii. Uznała bowiem, że produkcja i sprzedaż Witte Wievenkaas przez Smilde narusza prawa autorskie Levoli do „smaku” Heksenkaas.

 

Cena promocyjna: 63.2 zł

|

Cena regularna: 79 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


 

Żądania oddalone

Levola zdefiniowała prawa autorskie do smaku jako „całościowe wrażenie wywierane przez spożycie danego produktu na narządach smaku, w tym odczucie w ustach postrzegane przez zmysł dotyku”.  I domagała się m.in., aby sąd orzekł, po pierwsze, że smak Heksenkaas stanowi indywidualną twórczość intelektualną producenta i w konsekwencji korzysta z ochrony prawnoautorskiej jako „utwór” w znaczeniu holenderskiego prawa autorskiego. Ponadto zwróciła się o nakazanie spółce Smilde zaprzestania i zakazu dalszego naruszania praw autorskich, w tym poprzez produkcję, sprzedaż, zakup i inną komercjalizację produktu o nazwie Witte Wievenkaas. Holenderski sąd wyrokiem z  10 czerwca 2015 r.  oddalił żądania Levoli, ponieważ spółka nie wykazała jakie elementy nadają jej serkowi właściwy oryginalny charakter i znamiona indywidualności. Sąd apelacyjny do którego odwołała się spółka doszedł do wniosku, że istotą sporu jest odpowiedź na pytanie, czy smak produktu spożywczego może być chroniony na podstawie prawa autorskiego.

Czytaj również: Czy można zastrzec kolor >>

Rozbieżne stanowiska unijnych sądów

Strony postępowania miały w tej kwestii skrajnie rozbieżne stanowiska. Zdaniem Levoli smak produktu spożywczego może być kwalifikowany jako chroniony prawem autorskim utwór literacki, naukowy lub artystyczny. Levola opiera się w szczególności na wyroku Hoge Raad der Nederlanden (sądu najwyższego Niderlandów) z  16 czerwca 2006 r. w sprawie Lancôme. Sąd przesądził w nim o możliwości co do zasady przyznania ochrony prawnoautorskiej kompozycji zapachowej perfum.

 

 

Z drugiej strony zdaniem spółki Smilde prawnoautorska ochrona smaku nie jest przewidziana w systemie prawa autorskiego, który dotyczy tylko utworów wizualnych i dźwiękowych. Ponadto nietrwałość danego produktu spożywczego i subiektywne postrzeganie smakowe uniemożliwiają zakwalifikowanie smaku produktu spożywczego jako utworu chronionego prawem autorskim. Co więcej, wyłączne prawa autora do utworu własności intelektualnej i ich ograniczenia byłyby praktycznie niemożliwe do zastosowania w odniesieniu do smaku. Sąd apelacyjny zauważył aś, że Cour de cassation (francuski sąd kasacyjny) kategorycznie odrzucił możliwość przyznania ochrony na podstawie prawa autorskiego zapachowi. Orzecznictwo krajowych sądów najwyższych w Unii jest zatem niespójne, jeśli chodzi o kwestię ochrony zapachu na podstawie prawa autorskiego. Dlatego sąd holendesrki zapytał TSUE, czy prawo Unii stoi na przeszkodzie temu, by smak produktu spożywczego – jako własna twórczość intelektualna autora – mógł stanowić przedmiot ochrony przyznawanej na podstawie prawa autorskiego?

Smaku nie da się odtworzyć

Rzecznik generalny nie wątpliwości, że dyrektywa 2001/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 22 maja 2001 r. w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym stoi na przeszkodzie udzielenia ochrony prawnoautorskiej smakowi produktu spożywczego. Wyjaśnia, że choć prawo Unii nie wymaga już, by oznaczenie było przedstawione w formie graficznej, to jednak musi być możliwe do odtworzenia w rejestrze tak, aby móc jednoznacznie ustalić przedmiot korzystający z ochrony przyznanej ich właścicielowi. Rzecznik ma tutaj na myśli identyfikację utworu, a nie ocenę jego oryginalności, która jest czynnością otwartą na odmienne opinie i implikuje pewien stopień subiektywizmu. Jeżeli jednak dokładna i obiektywna identyfikacja utworu nie jest możliwa, ocena jego oryginalności jest również niemożliwa. Doznania i wrażenia wywołane przez dany smak  mają bowiem charakter subiektywny, niekonkretny, a więc niemożliwy do odtworzenia, a w każdym wypadku bez pewności, obiektywizmu i szczegółowości wystarczających, aby przyznać ochronę na podstawie prawa autorskiego.