Apel “Uwolnijmy potęgę polskiego wiatru” do premiera Donalda Tuska w sprawie jak najszybszego odblokowania polskiej energetyki wiatrowej podpisało ponad 30 organizacji skupiających  przedsiębiorców, samorządy, a także organizacje pozarządowe.

Czytaj też: Wrzutka nowej koalicji - hałasy, a nie metry, przesądzą o odległości wiatraków od domów

Organizacje wzywają premiera  o pilne podjęcie prac nad przepisami odblokowującymi energetykę wiatrową na lądzie.  - Jest ona potrzebna polskiej gospodarce jak jeszcze nigdy dotąd, dzięki niej rząd może zapobiec kolejnym podwyżkom cen prądu. Jednak mimo upływu 200 dni nowego rządu jej rozwój utknął w miejscu - piszą w apelu.

Chodzi konkretnie o znowelizowanie ustawy 10h. Obecnie przewiduje ona, że farmy wiatrowe można budować w odległości 700 m od zabudowań mieszkaniowych. Zdaniem organizacji to zdecydowanie za duża odległość, blokuje ona rozwój energetyki wiatrowej. Optymalna odległość to 500 m. 

Czytaj też w LEX: Elektrownie wiatrowe w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego – problemy praktyczne >

– Zmiany w obecnych regulacjach dla energetyki wiatrowej są dziś absolutnie konieczne i pilne bardziej niż kiedykolwiek. Minęło już 200 dni nowego rządu, a nowej ustawy wiatrakowej nadal nie ma. To są niestety niepotrzebne opóźnienia, które przynoszą realne straty w całym systemie elektroenergetycznym i w dalszej perspektywie będą powodować regres gospodarczy. Energetyka wiatrowa to nie tylko nasza niezależność energetyczna i bezpieczeństwo, ale też najtańszy prąd – jej koszt wytworzenia jest 3-3,5 krotnie niższy niż z paliw kopalnych -tłumaczy Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Czytaj też w LEX: Nowe zasady lokalizowania elektrowni wiatrowych - co powinien wiedzieć inwestor? >