Wąsate, z trudem dające się oderwać od butelek nakrętki, już budzą niechęć użytkowników, nie tylko w Polsce. Jednak nie ma odwrotu, od 1 lipca przedsiębiorcy i sprzedawcy mają obowiązek wprowadzania do obrotu napojów w jednorazowych pojemnikach plastikowych tylko z przytwierdzonymi do nich zamknięciami – o ile mają pojemność do trzech litrów. 

Drugi, także wprowadzony od 1 lipca obowiązek, wydaje się mniej nieprzyjemny, przynajmniej dla klientów. To przedsiębiorcy, przede wszystkim sprzedający dania na wynos, muszą zadbać o opakowanie alternatywne do plastikowych jednorazówek. Klienci jednak mogą, tak jak dotychczas, kupować potrawy np. w pojemniku z cienkiego plastiku i ze względu na cenę i wygodę prawdopodobnie jeszcze przez jakiś czas będą to robić.

Wchodzące od lipca wymogi  muszą zostać spełnione ze względu na wejście w życie unijnych przepisów SUP, wprowadzonych do ustawy z 11 maja 2001 r. o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 433).

Czytaj też: Od poniedziałku gastronomia musi zadbać o zamienniki dla plastikowych opakowań

Graniczne 3 litry

Przyczepianie nakrętek dotyczy tylko pojemników do 3 litrów, tak więc wieczka i nakrętki do większych butelek czy pojemników nadal nie muszą być doczepiane. Nie wymagają też  przyczepiania zakrętki, wieczka czy kapsle z metalu, nawet jeżeli zawierają plastikową uszczelkę.

Warto przypomnieć, że pojemnikami są: butelki - tj. sztywne pojemniki na napoje o wąskiej szyjce lub ustniku, opakowania wielomateriałowe (typu karton na mleko), wielowarstwowe tubki z tworzywa sztucznego, zawierające np. sok (opakowania typu pouch). Ale nie w każdym przypadku wymagają doczepionych nakrętek.

Czytaj w LEX: Implementacja dyrektywy SUP - kolejne obowiązki od 1 lipca 2024 r. >

Obowiązek przytwierdzania obejmuje tylko te zawierające płyn przeznaczony do bezpośredniego wypicia, bez konieczności poddania go obróbce, w szczególności wodę, sok, nektar, mleko, pitne produkty mleczne, napoje alkoholowe. Niektóre produkty spożywcze, takie jak zupy, jogurty, śmietana (o ile nie są pitne) czy musy owocowe zapakowane w opakowania na napoje - nie są klasyfikowane jako napoje, czyli mogą być pakowane w pojemniki bez przytwierdzonych nakrętek. Tak więc wśród samych jogurtów można dokonać rozróżnienia - jogurt pitny w opakowaniu jest traktowany jako napój, a gęsty - grecki czy bałkański – nie.

Obowiązek nie dotyczy też niektórych produktów w formie płynnej, (np. ocet, polewy w płynie, sos sojowy, soki cytrynowe, oleje jadalne, syropy czy koncentraty). Nie spożywa się ich bowiem bezpośrednio z pojemnika lub wymagają one dalszego rozcieńczenia, zanim będą nadawać się do spożycia. Z obowiązku są zwolnione również pojemniki na płyny, będące produktami leczniczymi, wyrobami medycznymi oraz żywnością specjalnego przeznaczenia medycznego (np. nutridrinki czy żywność dla niemowląt).

–  Natomiast nie ma znaczenia, czy taki pojemnik sprzedaje lub wydaje wielki koncern czy mała lokalna firma - np. browar lub producent soków wyciskanych z miejscowych owoców  -jeżeli będzie to spełniający ustawowe wymogi pojemnik, to nakrętka musi być przytwierdzona – tłumaczy dr Katarzyna Barańska, radca prawny z kancelarii Osborne Clarke.

Zobacz w LEX: Kalendarz obowiązków w prawie ochrony środowiska - Lipiec 2024 >

 


Można oderwać

O ile przepisy dla przedsiębiorców jednoznaczne mówią o przytwierdzeniu nakrętki, to zachowań kupujących nie regulują. Często zastanawiają się oni, czy przytwierdzoną zakrętkę można odrywać.

- Żadnego zakazu nie ma. Można ją oderwać i po opróżnieniu butelki nakręcić na nią albo nadal, jeśli ktoś to robił, wrzucać do serduszek w ramach akcji charytatywnych. Natomiast nie powinno się wyrzucać ich byle gdzie, bo przytwierdzane są właśnie po to, żeby nie gubiły się w systemie gospodarki odpadami. Wyrzucone oddzielnie do żółtego czy czarnego kosza są zbyt drobne i trafiają do tzw. frakcji podstawowej, a stamtąd ścieżka nie prowadzi do recyklingu – wyjaśnia dr inż. Jacek Pietrzyk, koordynator edukacji ekologicznej Stowarzyszenia Rozwoju Gminy Zielonki.

Od 1 styczna 2025 r. plastikowe butelki do napojów mają być objęte systemem kaucyjnym. Na razie nie jest przesądzone, czy te bez zakrętek będą przyjmowane przez butelkomaty. Pojawiają się głosy, że mimo wszystko powinny.

Sprawdź w LEX: Czy pojemniki na ciasta podlegają pod ustawę SUP? >

Ostrożnie z wielokrotnym użytkiem

Od 1 lipca 2024 r. sklepy, gastronomia czy np. hotele, generalnie te firmy, które oferują  żywność (też napoje) do bezpośredniego spożycia w jednorazowych pojemnikach plastikowych, muszą zaoferować naczynia alternatywne z innych materiałów lub pojemniki wielokrotnego użytku. Wiedząc o tym, producenci opakowań z tworzyw sztucznych, podlegających ustawie SUP, coraz częściej mają w swojej ofercie naczynia, które zgodnie z ich deklaracją, są wielorazowego użytku i mogą być użyte jako alternatywne. Poświadczają to za pomocą różnorakich certyfikatów, świadectw i innych dokumentów. Należy jednak traktować je z ostrożnością. 

Wymogów, jakimi powinni się kierować przedsiębiorcy, trzeba szukać w przepisach unijnych i polskich oraz normach dla opakowań - m.in. normie zharmonizowanej EN 13429:2004. Jak mówi Katarzyna Barańska, w ustawie nie ma jednak bezpośredniego  odwołania się do normy czy dyrektywy opakowaniowej. Ale trzeba wykazać na podstawie dokumentów – a nie praktyki, że opakowania można używać wiele razy. Służą temu różne badania techniczne, deklaracje czy certyfikaty.  Ponieważ wątpliwości jest wciąż bardzo wiele, przydatne może się okazać wystąpienie o interpretację indywidualną.

- W tym przypadku do marszałka województwa – uściśla mec. Barańska.

Jeśli chodzi o opakowania alternatywne, to też trzeba uważać na tzw. naczynia biodegradowalne, np. ze skrobi czy kukurydzy - nawet z niewielkim dodatkiem plastiku są traktowane jako plastikowe. Wyjątek zrobiono tylko dla klejów, lakierów i farb, które jeśli zawierają plastik, to nie zmieniają charakteru opakowania do jakiego zostały użyte (nie z plastiku).

Sprawdź w LEX: Czy blister (two+alu) na suplement diety podlega pod SUP? >

Wątpliwości firm odpadowych

Czy ograniczanie akurat plastikowych jednorazówek, to aby na pewno dobry pomysł? Wątpliwości ma Karol Wójcik, przewodniczący Rady Programowej Izby Branży Komunalnej.

- Jeśli tworzywa są z jednolitego materiału, jednocześnie przydatnego do recyklingu, to teza że tworzywo sztuczne jest nieekologiczne, staje się archaiczna. Powlekany papier, stosowanie klejów czy farb jako np. impregnatów, robi więcej szkody przy recyklingu, niż czyste tworzywo. Z kolei wadą przy naczyniach szklanych jest znacznie wyższy ślad węglowy związany z transportem ciężkich butelek, choć oczywiście pod względem recyklingu jest bez zarzutu. Natomiast branża odpadowa nie ma obaw, że ilość odpadów, w tym plastikowych, ze względu na nowe regulacje będzie się zmniejszać i w związku z tym pozostanie bez pracy – mówi przedstawiciel firm zajmujących się gospodarką odpadami. Może spłaszczyć rosnącą ilość odpadów, ale jej nie zmniejszy.

Z kolei nowymi opakowaniami biodegradowalnymi musi nadążyć struktura do ich przetwarzania, np. powinny powstawać biogazownie. Tymczasem próby ich lokalizowania wywołują wciąż społeczne protesty.

Nabici w wafelek

Efekty wejścia w życie przepisów SUP nie zawsze są takie, jak przewidywali ich twórcy. Wpływa ona też na wzrost cen. Od 1 stycznia 2024 r. przedsiębiorcy mają pobierać opłatę od klientów, jeżeli pakują żywność nadającą się bezpośrednio do spożycia w jednorazowe kubki czy pudełka. Jak się jednak okazuje, nie wszyscy sprzedawcy rzetelnie podchodzą  do tego. Sygnalizowano nam kilkakrotnie, że jeżeli np. gałka lodów kosztuje 8 zł, a opłata za kubek plastikowy 20 gr (często sprzedawcy doliczają 25 gr lub nawet 30 gr, ze względu na VAT), dotyczy to zarówno jednorazowych kubków, jak i tradycyjnych wykonanych z jadalnych składników wafli do lodów. Tymczasem w tym drugim przypadku opłata nie powinna być w ogóle naliczana, bo wafel jest przecież jadalny i nie zawiera  plastiku.

Niektórzy restauratorzy czy prowadzący fast food'y z kolei za naczynie pod hasłem SUP doliczają  złotówkę (choć opłata SUP, to w tym przypadku 25 gr ) – czyli próbują wręcz przekuć ustawowy obowiązek - we własny zysk.