Zdaniem niemal 40 proc. firm najgorsze przed nimi, a najbliższe miesiące będą nie lada wyzwaniem. Blisko 20 proc. jeszcze długo będzie borykało się z problemami, które zaczęły się podczas pandemii. W przypadku 15,5 proc. – sezon wakacyjny, po wiosennych złych wynikach, był znacznie lepszy, zaś dla 12,7 proc. – skutki pandemii COVID-19, przy kolejnych ograniczeniach, oznaczają realne zagrożenie upadłością. Z raportu wynika, że dalsze ograniczenie działalności w najbliższych miesiącach może zagrozić funkcjonowaniu niemal 2/3 ankietowanych przez BCC przedsiębiorstw (65,7 proc.).

Zobacz również: "Tarcze" wycięły część licytacji nieruchomości - problem także dla dłużników >>

Sposoby firm na przetrwanie

Co robią firmy aby przetrwać? Działania, które podejmują przedsiębiorcy, aby poradzić sobie w najbliższych miesiącach to przede wszystkim wykorzystanie własnych rezerw kapitałowych (79,1 proc.), wprowadzenie nadzwyczajnych oszczędności (64,2 proc.), posiłkowanie się kredytem bankowym (20,9 proc.). Obniżenie wynagrodzeń pracownikom (16,4 proc.) czy redukcja zatrudnienia (11,9 proc.) to zawsze ostateczność.

Przedsiębiorcy zwracają uwagę, że czas pandemii COVID-19 niestety nie daje taryfy ulgowej w aspektach prowadzenia działalności gospodarczej, które już wcześniej były barierą dla firm. Problemy, które obecnie identyfikują firmy jako najtrudniejsze w dalszym ich funkcjonowaniu to zbyt częste zmiany przepisów (60,6 proc.), wysokie obciążenia podatkowe i parapodatkowe (57,8 proc.), płynność finansowa (46,5 proc.), niski popyt na rynku krajowym (42,3 proc.), brak pracowników (25,4 proc.), łańcuchy dostaw; zbyt szybko rosnące płace oraz wysokie ceny energii (po 23,9 proc.).

 

Konieczne i oczekiwane działania rządu

Co powinien zrobić rząd, aby pomóc firmom? Okazuje się, że przedsiębiorcy oczekują przede wszystkim: wstrzymania wszelkich prac nad przepisami, które obciążą przedsiębiorców nowymi obowiązkami np. zawiesić JPK (56,3 proc.), nie podwyższać płacy minimalnej w 2021 r. o więcej niż wynika z ustawy (55 proc.), ograniczyć okres wypłaty przez pracodawców wynagrodzenia z tytułu choroby, kwarantanny, odosobnienia do 5 dni roboczych (52,1 proc.), opracować we współpracy z biznesem programy pomocowe dla poszczególnych branż szczególnie dotkniętych pandemią i wprowadzonymi obostrzeniami (42,3 proc.), obniżyć podatki zniechęcające do inwestowania, np. poprzez rozszerzenie zakresu stosowania estońskiego CIT-u o firmy z dochodami ze sprzedaży znacznie powyżej obecnego limitu (42,3 proc.); przeznaczyć część środków z funduszy unijnych (zwłaszcza z Krajowego Planu Odbudowy) na wsparcie inwestycji prywatnych (40,9 proc.); usprawnić funkcjonowanie służb 4 sanitarnych, aby w obliczu skali zadań związanych z pandemią nie blokowały biznesu brakiem decyzji, np. dopuszczeniem pracowników do pracy w sektorze spożywczym (38 proc.), zrezygnować z wszelkich dodatkowych obciążeń fiskalnych np. opodatkowania spółek komandytowych (36,6 proc.); zawiesić zakazu handlu w niedziele (35,2 proc.); przeznaczyć dodatkowe środki na wsparcie dla wszystkich branż (także kooperantów firm) w okresie lockdownu (33,8 proc.); poprawić płynność finansową, aby firmy mogły na bieżąco wypłacać wynagrodzenia pracownikom i regulować swoje zobowiązania np. poprzez szybsze zwroty VAT oraz zrezygnować z pełnego oskładkowania umów o dzieło i umów zleceń (po 29,6 proc.); znieść ograniczenia w zatrudnieniu obcokrajowców (23,9 proc.); stworzyć warunki do rozwoju inwestycji prywatnych poprzez wprowadzenie ulgi robotyzacyjnej (22,5 proc.).

 


Potrzebna realna walka z pandemią

Okazuje się, że przedsiębiorcy od rządu oczekują realnej walki z pandemią. Chodzi także o współpracę z biznesem przy tworzeniu realnych, a nie tylko propagandowych programów pomocowych, ale głównie rozwiązań umożliwiających utrzymanie i rozwój gospodarki w tym trudnym dla wszystkich okresie. Ważne okazują się również obniżenie podatków, usprawnienie i uproszczenie przepisów podatkowych i „pandemicznych”, zakończenie lockdownów, otwarcie szkół.