Dziś, czyli 9 lipca, mija termin, do którego Polska miała wprowadzić przepisy zwiększające efektywność energetyczną budynków. Zobowiązała nas do tego dyrektywa unijna z 2010 r. Niestety, zajęci otwieraniem autostrad i dworców na Euro 2012 urzędnicy Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej nie zdążyli z przygotowaniem aktów prawnych. Zamiast ustawy o charakterystyce energetycznej budynków gotowe są tylko założenia, które – jak twierdzą prawnicy – będzie można wprowadzić w życie najwcześniej za rok. Bo tyle potrwa tryb legislacyjny.
To opóźnienie będzie nas drogo kosztować. Komisja Europejska może nam kazać płacić nawet 70 tys. euro za każdy dzień spóźnienia we wprowadzeniu przepisów. Jeżeli regulacje weszłyby w życie za rok, kara przekroczy 25 mln euro.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna