Wśród frankowiczów znajdują się osoby, które wzięły kredyt w złotych, ale z czasem stwierdziły, że nie jest to korzystne rozwiązanie i przewalutowały go na frankowy. Za tę decyzję po kilku latach drogo zapłaciły. Pojawia się pytanie, czy te osoby mogą zrobić coś ze swoim zadłużeniem.

Czytaj też: Upadłość Getin Noble Bank zakończy się za kilka lat, w tym czasie frankowicze muszą spłacać kredyt

Rozstrzygnięcia mogą być różne

Ostateczny rezultat takiej sprawy zależy od całokształtu towarzyszących jej okoliczności. Dawid Woźniak, adwokat w Kancelarii Prawnej Bącal, Busiło, wyjaśnia, o co może zawalczyć kredytobiorca: 

  • unieważnienie całej umowy kredytu (od początku),
  • unieważnienie samego aneksu (i tym samym powrót do pierwotnej umowy złotówkowej, z oprocentowaniem powiązanym ze stawką WIBOR),  
  • „odfrankowienie” aneksu.

Zależnie od stanu faktycznego sprawy i kalkulacji wysokości roszczeń można już na etapie sporządzania pozwu wybrać preferowane rozwiązanie lub skonstruować w tym zakresie różne roszczenia ewentualne.

Możliwe jest doprowadzenie do nieważności również umowy kredytu złotówkowego. - W tym celu można powołać się na abuzywność postanowień umownych odnoszących się do zmiennego oprocentowania kredytu i wynikającą stąd nieważność umowy kredytu i zwrócić sądowi uwagę, na obciążenie kredytobiorcy nieograniczonym ryzykiem zmiennej stopy procentowej (WIBOR), brak prawidłowej informacji o ekonomicznych skutkach zawarcia umowy kredytu PLN+WIBOR oraz na niedookreślenie mechanizmu zmiennego oprocentowania kredytu – uważa Radosław Górski, radca prawny, Kancelaria Prawna Radosław Górski i Wspólnicy sp.k.

 

Jacek Czabański, Tomasz Konieczny, Mariusz Korpalski

Sprawdź  

Cena promocyjna: 69 zł

|

Cena regularna: 69 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 48.3 zł


Natomiast Wojciech Bochenek, radca prawny z Bochenek i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych Spółka Komandytowa, zwraca uwagę na istotny aspekt oceny samego aneksu oraz jego wpływu na treść umowy. W tym wypadku zaś podejście jest dwojakie. 

- Zgodnie z pierwszą koncepcją aneks wpływa na treść pierwotnej umowy w taki sposób, że razem tworzą całość, tj. aneks zawiera nową zmienioną treść umowy kredytowej, która jest tekstem jednolitym. W takim wypadku, kierując sprawę do sądu, powinniśmy wnosić o nieważność całej umowy – mówi Wojciech Bochenek.

Zgodnie z drugą koncepcją aneks jest osobnym dokumentem, który zmienia treść poszczególnych warunków umownych w pierwotnej umowie. - W takim przypadku, kierując sprawę do sądu, powinniśmy przeanalizować wszystkie dokumenty kredytowe tj. zarówno umowę, jak i aneks oraz wskazać abuzywne postanowienia umowne występujące w obu dokumentach. Jeżeli w treści umowy zostały zawarte nieuczciwe postanowienia umowne, wówczas można wnosić o np. stwierdzenie nieważności umowy kredytowej. W mojej praktyce takie roszczenia formułowałem np. w sprawach, w których w pierwotnej umowie złotowej występowało postanowienia umowne dające bankowi możliwość jednostronnej zmiany oprocentowania tzw. wadliwa klauzula zmiennego oprocentowania – dodaje Wojciech Bochenek.

Przewalutowane kredyty często mają wady

Wadami tego rodzaju „przewalutowanych” umów są również klauzule przeliczeniowe.

- Bank najczęściej przelicza zobowiązanie kredytobiorcy z PLN na CHF po kursie niewskazanym w aneksie. Z kolei jeśli nawet kurs zastosowany do przeliczeń pojawia się w treści aneksu, to i tak jest to kurs narzucony przez bank bez sprecyzowania kryteriów, którymi bank się kierował. Nie ma też gwarancji, że kurs wskazany w aneksie został faktycznie zastosowany do „przewalutowania” i warto to każdorazowo dokładnie zweryfikować – wyjaśnia mec. Dawid Woźniak.

Według niego klauzule dotyczące spłaty kredytu po aneksie najczęściej również wymuszają spłatę kredytu wpłatami w złotówkach, z klasycznym zastosowaniem kursów bankowych do przeliczania ich na CHF. Punktem zaczepienia bywają w takich sprawach również niewyczerpujące informacje, udzielane kredytobiorcom przy podpisaniu aneksu, a dotyczące ryzyka walutowego, a najczęściej brak takich informacji. 

Linia orzecznicza dopiero się kształtuje

W tego rodzaju sprawach nie ma jeszcze wielu prawomocnych rozstrzygnięć. Prawdopodobnie najczęściej są to orzeczenia unieważniające sam aneks lub unieważniające cały stosunek prawny związany z kredytem. Przy takim rozstrzygnięciu kredytobiorca powraca do pierwotnej treści umowy tj. kredytu złotowego opartego o parametr WIBOR.

- Decyzja, w którym kierunku orzeknie sąd może zależeć od różnych czynników, ale wskazałbym tutaj np. na odstęp czasowy między zawarciem umowy a podpisaniem aneksu; fakt wypłaty kredytu w całości lub części już z zastosowaniem postanowień aneksu wprowadzającego obcą walutę do ustalania wysokości świadczeń stron umowy czy rzeczywiste intencje i ustalenia stron przy zawarciu pierwotnej umowy – mówi Dawid Woźniak.

Nasz rozmówca w praktyce zetknął się z sytuacją, gdy bank od początku rekomendował kredytobiorcom kredyt „frankowy”, ale ostatecznie okazało się, że klienci mogli otrzymać jedynie kredyt „złotówkowy” z uwagi na specyficzne wymogi kredytującego banku, dotyczące zdolności kredytowej. Jest to stosunkowo rzadka sytuacja, bo zazwyczaj okazywało się, że to na kredyt „złotówkowy” nie było szans, ale różne banki w różnych okresach miały w tym zakresie zmienne kryteria.  - W tej sprawie strony umówiły się, że kredytobiorca przez rok będzie spłacał kredyt „złotówkowy”. Po upływie tego czasu strony zawrą aneks wprowadzający franki do umowy. W tej sprawie intencją obu stron od początku było zawarcie kredytu „frankowego”. Są jednak również sprawy, w których kredytobiorcy upierali się przy kredycie złotówkowym pomimo rekomendacji banku, a dopiero późniejsza perswazja pracowników banku w toku wykonywania umowy, wzmacniana przekazem o niższej racie kredytu po ewentualnym „przewalutowaniu”, powodowała, że kredyt był ostatecznie aneksowany. Tutaj należałoby wskazać, że raczej intencją stron był na początku kredyt „złotówkowy” - mówi. 

Jak wskazuje Damian Nartowski, radca prawny w WN Legal Wątrobiński Nartowski, obecnie można zauważyć trend, że coraz częściej pojawiają się orzeczenia, które zmierzają do uznania zmienionej umowy za nieważną. - Sędziowie zaczynają dostrzegać, że aneks powodujący przejście z kredytu złotowego na powiązany z walutą jest tak mocną ingerencją w treść stosunku prawnego, że nie mówimy o zmianie, a w istocie nawiązaniu niemal w pełni nowej umowy, którą – z uwagi na jej wady – należy uznać za nieważną. Nieważną w całości, bez możliwości powrotu do pierwotnej umowy złotowej, bowiem ona zupełnie kończy byt z chwilą zawarcia aneksu – podkreśla.