- Został nam tydzień, ale patrząc na kolejne projekty umowy, jakie przygotowuje sekretariat Rady UE, jesteśmy od porozumienia coraz dalej. Chcemy, aby umowa nie doprowadziła do podwyższenia cen energii w Polsce, a do tego potrzebne jest spełnienie pewnych warunków, których w tym projekcie nie ma.
Dla takich państw na dorobku jak Polska potrzebne są gwarancje preferencyjnego klucza podziału praw do emisji CO2, a to na razie nie jest dopracowane. Podobnie jak mechanizmy ograniczenia cen pozyskiwania uprawnień do emisji. Są natomiast bardzo daleko idące cele redukcji emisji poza sektorem objętym uprawnieniami jak transport czy energetyka. To wszystko jest dla nas bardzo frustrujące - mówi Marcin Korolec. Więcej: Rzeczpospolita>>>
Czytaj także:
UE może uzgodnić 40 proc. redukcji CO2, ale z mechanizmem solidarności>>>
Ekolodzy apelują do premier o poparcie nowej polityki klimatycznej UE>>>