Nowelizacja Kodeksu spółek handlowych (KSH), nad którą aktualnie trwają prace w Sejmie, ma wprowadzić do polskiego porządku prawnego tzw. zasadę biznesowej oceny sytuacji. W zamierzeniu projektodawców ma ona „definitywnie przesądzić o wyłączeniu odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną spółce wskutek decyzji organów, które okażą się błędne, o ile były one podejmowane w granicach uzasadnionego ryzyka biznesowego w oparciu o adekwatne do okoliczności informacje”.

Czytaj: Grupy spółek mają ułatwić zarządzanie dużymi firmami - projekt już w Sejmie>>

Czy rzeczywiście jednak nowelizacja trafia w sedno problemu związanego z odpowiedzialnością członków zarządu wobec spółki?

Odpowiedzialność członków zarządu wobec spółki – gdzie leży problem?

Członkowie zarządu odpowiadają wobec spółki za szkodę wyrządzoną działaniem sprzecznym z prawem lub postanowieniami umowy spółki (statutu), chyba, że nie ponoszą winy (art. 293 par. 1 KSH i art. 483 par. 1 KSH). Dodatkowo członkowie zarządu przy wykonywaniu swoich obowiązków powinni dołożyć staranności wynikającej z zawodowego charakteru ich działalności (art. 293 par. 2 KSH i art. 483 par. 2 KSH).

Zobacz procedurę w LEX: Dochodzenie odpowiedzialności za zobowiązania spółki z o.o. od członków zarządu >

Problem, jaki zarysował się w praktyce i orzecznictwie, dotyczy kwestii bezprawności zachowań piastunów organów oraz możliwości pociągania ich do odpowiedzialności odszkodowawczej za te zachowania, które mimo zawinienia menedżera i wyrządzenia spółce szkody, formalnie nie stanowiły naruszenia konkretnego przepisu prawa.

Stanowisko sądów powszechnych i Sądu Najwyższego ewoluowało w tym zakresie na przestrzeni ostatnich lat. Początkowo sądy wymagały, aby działanie członka zarządu, które wyrządziło szkodę spółce, naruszało konkretny przepis ustawy lub konkretne postanowienie umowy spółki (statutu). Takie stanowisko zaprezentował Sąd Najwyższy w wyroku z 9 lutego 2006 r. (sygn. akt: V CSK 128/05), który to wyrok powoływany był w szeregu późniejszych orzeczeń sądów powszechnych. Co istotne – Sąd Najwyższy w ww. wyroku wprost wskazał, że działaniem sprzecznym z prawem nie jest samo uchybienie obowiązkowi dołożenia należytej staranności (art. 293 par. 2 KSH).

 

Cena promocyjna: 413.1 zł

|

Cena regularna: 459 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Powyższe stanowisko prowadziło w istocie do zawężenia spektrum sytuacji, w których członkowie zarządu mogli ponieść odpowiedzialność odszkodowawczą wobec spółki za swoje działania. Częstokroć bowiem nawet działanie lekkomyślne i skrajnie niedbałe piastuna organu nie naruszało żadnego konkretnego zakazu lub nakazu ustawy i tym samym nie mogło stanowić podstawy jego odpowiedzialności.

Niepraktyczność wyżej opisanego podejścia skłoniła Sąd Najwyższy i, w ślad za nim, sądy powszechne, do modyfikacji stanowiska na temat sprzeczności z prawem, o której mowa w art. 293 par. 1 KSH (art. 483 par. 1 KSH). Otóż w wyroku z 24 lipca 2014 r. (sygn. akt: II CSK 627/13) Sąd Najwyższy stwierdził, że zawinione działanie członka zarządu dokonane z przekroczeniem granic ryzyka gospodarczego jest sprzeczne z interesem spółki i jako takie narusza art. 201 KSH. Innymi słowy, z art. 201 KSH Sąd Najwyższy wywiódł obowiązek podejmowania przez członka zarządu działań w interesie spółki, które to działania powinny być weryfikowane przez regułę business judgment rule.

Tym samym, formalnie nie odchodząc od wymogu wskazania konkretnego przepisu prawa dla uzasadnienia odpowiedzialności członka zarządu, Sąd Najwyższy umożliwił spółce uzyskanie ochrony prawnej w sytuacjach, w których członkowie zarządu nie dochowali należytej staranności i tym wyrządzili spółce szkodę. W praktyce doszło więc do utożsamienia przesłanki bezprawności z przesłanką zawinienia.

Czytaj także: 
Prof. Bilewska: Prawo holdingowe, czyli „wielka piątka” rządowej nowelizacji prawa spółek>>
Wiążące polecenie – najbardziej kontrowersyjny instrument nowego prawa holdingowego>>

 

Zasada biznesowej oceny sytuacji – czy coś w istocie zmienia?

Nowelizacja ma zasadę biznesowej oceny sytuacji (business judgment rule) wprost zapisać w Kodeksie spółek handlowych. Zgodnie z planowanym brzmieniem art. 293 par. 3 KSH (art. 483 par. 3 KSH) członek zarządu nie będzie naruszał obowiązku dołożenia staranności wynikającej z zawodowego charakteru działalności, jeżeli postępując w sposób lojalny wobec spółki, działa w granicach uzasadnionego ryzyka gospodarczego, w tym na podstawie informacji, analiz i opinii, które powinny być w danych okolicznościach uwzględnione przy dokonywaniu starannej oceny.

Szkopuł jednak w tym, że zasada biznesowej oceny sytuacji nie rozwiązuje problemu, o którym była mowa wyżej tj. nie odpowiada na pytanie czy samo niedochowanie należytej staranności (którego przejawem jest działanie z naruszeniem zasad ryzyka gospodarczego) może stanowić o bezprawności działania członka zarządu, a tym samym uzasadniać jego odpowiedzialność odszkodowawczą. Jakkolwiek kwestia ta wydaje się być przesądzona w świetle najnowszej linii orzeczniczej Sądu Najwyższego, to należy pamiętać, że w dalszym ciągu brak jest wyraźnej podstawy normatywnej dla takiego stanowiska. Tym samym spółka występując przeciwko niedbałemu członkowi zarządu z roszczeniem odszkodowawczym nadal będzie pozostawać w niepewności, co do tego, jak skład orzekający wyłoży bezprawność na gruncie art. 293 par. 1 KSH (art. 482 par. 1 KSH).

Czytaj: Czy prawo holdingowe będzie atrakcyjne dla praktyki>>
 

Niedochowanie staranności a bezprawność działania

Wprowadzenie zasady biznesowej oceny sytuacji w powyższym zakresie niewiele zmienia. Przyjmując bowiem, że niedochowanie należytej staranności miałoby świadczyć o zawinieniu członka zarządu, a nie o bezprawności jego działania, to przeprowadzenie proponowanego przez projektodawców testu częstokroć może nie mieć znaczenia dla wyniku postępowania. Wszak dopiero po przesądzeniu, że dane działanie członka zarządu jest bezprawne, celowym będzie ustalenie czy było ono również zawinione. Dlatego też pożądanym byłoby, aby w Kodeksie spółek handlowych, w ramach nowelizacji, wprost wskazać, że członek zarządu ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą za niedochowanie należytej staranności (tak jak miało to miejsce, przy zastosowaniu nieco odmiennej terminologii, w Kodeksie handlowym).

Czytaj: Prof. Romanowski: Projekt ustawy zakłada, że zarząd z natury działa na szkodę spółki>>
 

Możliwe jednak, że w zamierzeniu projektodawców powyższy cel ma zostać osiągnięty poprzez zabieg legislacyjny polegający na przeniesieniu aktualnej treści art. 293 par. 2 KSH (zgodnie z którym członek zarządu powinien przy wykonywaniu swoich obowiązków dołożyć staranności wynikającej z zawodowego charakteru swojej działalności) do nowowprowadzanego art. 209[1] par. 1 KSH (zgodnie z którym członek zarządu powinien przy wykonywaniu swoich obowiązków dołożyć staranności wynikającej z zawodowego charakteru swojej działalności, a także, co stanowi novum, dochować lojalności wobec spółki).

Może to uzasadniać podniesienie argumentu systemowego, iż w związku z umieszczeniem obowiązku dochowania należytej staranności pośród przepisów dedykowanych zarządowi (a nie, jak dotychczas, pośród przepisów o odpowiedzialności cywilnoprawnej), jej ewentualne niedochowanie stanowić będzie o sprzeczności z prawem działania członka zarządu.

Próba oceny projektu

Wprowadzenie zasady biznesowej oceny sytuacji oraz innych towarzyszących jej zmian legislacyjnych będzie na pewno krokiem w dobrym kierunku, jakkolwiek nie rozwieje istniejących wątpliwości związanych z odpowiedzialnością odszkodowawczą członków zarządu.

O ile nowelizacja z całą pewnością zwiększy komfort rzetelnych członków zarządu przy podejmowaniu decyzji biznesowych, to problem związany z odpowiedzialnością odszkodowawczą za niedbalstwo piastunów organów w dalszym ciągu pozostanie nierozwiązany. Dlatego należałoby postulować, aby nowelizując KSH w zakresie zasad odpowiedzialności członków zarządu wprost wskazać, że mogą oni ponosić odpowiedzialność wobec spółki za samo już niedochowanie należytej staranności.

Autor: Wojciech Łysek, adwokat, senior associate w Zespole Postępowań Sądowych i Arbitrażu w warszawskim biurze kancelarii Dentons