Dyskusje w sprawie pomocy rządu z tytułu wzrostu cen energii między przedstawicielami polskiego rządu a Komisją Europejską toczyły się od miesięcy. Dotyczyły dwóch ustaw: tzw. o zamrożeniu cen prądu oraz dedykowanej dla branż energochłonnych. Pierwsza - uchwalona w ciągu jednego dnia w grudniu 2018 roku - została została już kilka razy poprawiona pod wpływem KE, zamraża w tym roku ceny energii dla mikro i małych przedsiębiorców, a także szpitali i jednostek samorządu.
Druga, która obowiązuje od czwartku 29 sierpnia, wprowadza rekompensaty dla blisko 300 firm energochłonnych, które tworzą w Polsce 404 tys. miejsc pracy, a firmy z nimi kooperujące - 686 tys. W piątek KE uznała, że pomoc przyznana tym przedsiębiorcom jest ograniczona do niezbędnego minimum. Co więcej pozwoli uniknąć wzrostu globalnej emisji gazów cieplarnianych z powodu przeprowadzki firm do krajów spoza UE o mniej rygorystycznych przepisach dotyczących środowiska. W 2020 roku trafi do nich ok. 0,89 mld zł. W kolejnych latach kwota ta sięgnie 1 mld zł. . Według Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii pozwoli to utrzymać ok. 1,3 mln miejsc pracy w samych przedsiębiorstwach energochłonnych oraz u ich kooperantów.
Dla działających w Polsce przedsiębiorstw energochłonnych koszt energii elektrycznej może stanowić nawet 40 proc. kosztów przetworzenia. Dla nich więc szczególnie bolesne są ostatnie znaczne wzrosty cen energii spowodowane m.in. wzrostem cen uprawnień do emisji CO2, zagrażają ich rentowności oraz pozycji konkurencyjnej. Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości, podkreśla, że rekompensaty mają zmniejszyć ryzyko wyprowadzania produkcji za granicę.