Zgodnie z art. 172 Prawa telekomunikacyjnego nie można dzwonić do abonenta w celach marketingowych bez jego zgody. Za naruszenie tego przepisu prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej nałożył na firmę Koksztys SA 80 tys. złotych kary.

Prawo.pl dotarło do decyzji w tej sprawie. Wynika z niej, że kara jest za nawiązanie na zlecenie spółki ponad 30 tys. połączeń telefonicznych z ponad 30 tys. przedsiębiorców, ale bez uzyskania ich uprzedniej zgody. Zdaniem UKE spółka naraziła ich na niechciane komunikaty marketingowe, zakłóciła prywatność osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą i zdezorganizowała pracę osób prawnych. Przedstawiała im bowiem ofertę w wybranym przez siebie czasie i wbrew ich woli.

Bartosz Pilc, radca prawny, partner w kancelarii CORE Law zwraca jednak uwagę, że UKE nie zakwestionował dzwonienia z samym pytaniem o zgodę. To najważniejsze wnioski płynące z uzasadnienia decyzji, ale nie jedyne.

Czytaj również: Unijne przepisy o telemarketingu łagodniejsze od polskich >>

 

Prawo chroni nie tylko konsumentów

Z ustaleń UKE wynika, że spółka Koksztys zleciła firmie poprowadzenie kampanii marketingowej skierowanej tylko do przedsiębiorców. Nie przekazała jej jednak żadnych baz. W umowie firma zobowiązała się dzwonić wyłącznie do osób, które uprzednio wyraziły zgodę na działania marketingowe. W trakcie postępowania okazało się jednak, że takie zgody nie były uprzednio pozyskane.

Sprawdź w LEX: W jaki sposób należy wysyłać oferty handlowe do firm i osób fizycznych w przypadku, gdy dane firmy pozyskiwane są z publicznych rejestrów np. CEIDG, KRS i zawierają dane osobowe osób fizycznych (jednoosobowe działalności gospodarcze) lub pracowników osób prawnych? >

Dominik Kołtunowicz, dyrektor departamentu kontroli UKE, w uzasadnieniu decyzji zwraca uwagę, że przedsiębiorcy nie inicjowali kontaktu, nie zwracali się uprzednio o przedstawienie oferty marketingowej usług prawnych. Dlatego w tej sprawie należy ich potraktować jak zwykłych abonentów, którym  spółka przedstawiała ofertę wbrew ich woli oraz w wybranym przez siebie  czasie. I zdaniem prezesa UKE spółka naruszyła ich prawa, bo naraziła ich na niechciane komunikaty, zakłóciła prywatność osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą oraz zdezorganizowała pracę osób prawnych.

Bartosz Pilc nie ma wątpliwości, że ta decyzja jasno i wyraźnie pokazuje, że przepisy chronią przed niechcianym marketingiem nie tylko konsumentów, ale i przedsiębiorców.

Sprawdź w LEX: Czy można wykonać połączenia telefoniczne w celu uzyskania zgody na mailing, jeżeli takie zapytanie było już przesłane w formie e-maila? >

SMS mniej stresujący od telefonu

UKE wskazuje też, że  telefony zakłócają prywatność w dużo większym zakresie niż np. sms lub wiadomości email. SMS i email należy uznać za istotnie mniej agresywną formę prowadzenia marketingu bezpośredniego niż dzwonienie.

To stwierdzenie cieszy Macieja Gawrońskiego, radcę prawnego, partnera w kancelarii Gawroński & Partners. - Ktoś w końcu patrzy na psychologię, a nie tylko przepisy – mówi. -  Sms jest mniej stresującą formą niż telefon, bo nie naraża na kontakt z człowiekiem. A kontakty z większością  telemarketerów nie należą do najprzyjemniejszych. Dobrze, że urzędy zaczynają się reagować i cywilizować rynek – komentuje mec. Gawroński.

Czytaj w LEX: Udostępnianie danych telekomunikacyjnych >

Outsourcing nie zwalnia z odpowiedzialności za naruszenia

Z ustaleń UKE wynika, że spółka Koksztys broniła się, tym, że nie prowadziła samodzielnie badań marketingowych, nie kontaktowała się z przedsiębiorcami . Otrzymywała tylko finalny efekt wykonanego zlecenia, czyli  umowę o świadczenie usług prawnych i windykacyjnych. Prezes UKE wskazał jednak, że to firma Koksztys była zobowiązana, zgodnie z art. 172 Pt do pozyskania zgód. Zgodnie bowiem z art. 474 kodeksu cywilnego dłużnik jest odpowiedzialny za własne działania i zaniechania osób, z których pomocą zobowiązanie wykonywa, jak i osób, którym zobowiązanie powierza. Niepozyskanie zgód zatem bezpośrednio obciąża zlecedniodawcę.

Bartosz Pilc zauważa, że jest to konsekwentne potwierdzenie stanowiska Sądu Najwyższego. - SN w uchwale z 17 lutego 2016 roku, sygn. III SZP 7/15 uznał, że zlecenie innemu przedsiębiorcy wysyłania wiadomości noszących znamiona marketingu bezpośredniego przy użyciu automatycznych systemów wywołujących nie wyłącza odpowiedzialności za zachowania naruszające obowiązki wynikające z art. 172 pt - wyjaśnia mec. Pilc. 

Ponadto UKE zwraca uwagę, że spółka Koksztys mogła osiągnąć korzyści finansowe, gdyż podczas rozmów nakłaniano przedsiębiorców do zakupu jej usług

Schemat rozmowy

W omawianej sprawie załącznik do umowy określał schemat rozmowy z przedsiębiorcami. Jej niezbędnymi elementami były: informacja o nagrywaniu rozmowy, zgoda klienta na przedstawienie oferty, cena pakietu, czas trwania umowy, forma odstąpienia, zakres obsługi, informacja o kurierze i podsumowanie wyboru klienta.

Koksztys jednak nie potrafił udowodnić, że miał zgody. UKE podkreśla zaś, że to w interesie przedsiębiorcy leży udowodnienie okoliczności wyłączającej jego odpowiedzialność, więc to on we własnym zakresie powinien zadbać  o to, by móc udowodnić posiadanie zgód. Jak? Zabezpieczając zapis nagrań z przeprowadzonych rozmów.

Zdaniem Bartosza Pilca pośrednio można wnioskować,  że UKE nie przekreśla z góry telefonu w celu uzyskania zgody na przedstawienie oferty. To dobry sygnał dla branży. Z decyzji UOKiK w sprawie Netii wynika, że za marketing bezpośredni należy uznać już sam kontakt telefoniczny w celu pozyskania zgody na przedstawienie oferty.

Sprawdź w LEX: W jaki sposób można wykazać, że zgoda na przetwarzanie danych została odebrana podczas rozmowy telefonicznej, nie mając systemu do nagrywania rozmów? >