Im więcej wygranych spraw przez kredytobiorców, tym bardziej banki zachęcają do ugód. Wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 8 czerwca 2023 roku (sygn. C-570/21) oraz z 15 czerwca 2023 roku (sygn. C-287/22 i  sygn. C-520/21) ugruntowały i tak już silną pozycję kredytobiorców w sporach z bankami w sprawach dotyczących kredytów powiązanych z walutami obcymi.

Czytaj też: Waloryzacja kapitału kredytu - nie palą się ani frankowicze, ani banki

- Banki w ostatnich miesiącach poprzedzających wydanie ww. wyroków budowały w mediach narrację mającą na celu „odstraszenie” kredytobiorców przed złożeniem pozwów przeciwko bankom udzielającym kredytów frankowych przekonując, iż ustalenie nieważności umowy kredytu to dopiero początek sporu, który z pewnością na jednym postępowaniu sądowym się nie zakończy. Perspektywa wieloletnich postępowań i pozwów banków o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału miała zniechęcić wahających się i utwierdzić w przekonaniu tych, którzy obawiali się podjąć działania przeciwko bankom – uważa Szymon Bajerowski, adwokat z Kancelarii Radcy Prawnego Beata Strzyżowska.

Jak mówią pełnomocnicy kredytobiorców, część klientów wstrzymywała się z podjęciem decyzji o wystąpieniu przeciwko bankom z powództwem o ustalenie nieważności umów kredytów do dnia wydania przez TSUE wyroku w sprawie o sygn. C-520/21.

- Od dnia wydania ww. wyroku zauważyć można zwiększoną aktywność banków w zakresie proponowania poszczególnym kredytobiorcom zawarcia ugód na rzekomo atrakcyjnych dla nich warunkach. Nie bez echa przeszła także wciąż prowadzona kampania medialna Związku Banków Polskich zachęcająca do ugodowego rozwiązania istniejących jak i potencjalnych sporów – mówi mec. Bajerowski.
Skutek bywa różny.

- Klienci, którzy się do nas zgłaszają mówią, że właśnie taka intensywna, mocna kampania banków skłania ich do weryfikacji umowy i warunków ugody, stanowi taki impuls, że coś rzeczywiście jest nie tak z ich umową, skoro same banki intensywnie namawiają do polubownego załatwienia sprawy -  wskazuje Damian Nartowski, radca prawny, partner w kancelarii WN Legal Wątrobiński Nartowski.

Warunki ugód ciągle nie są zbyt kuszące, choć zdarzają się wyjątki

Ugody proponowane przez banki zakładają przeważnie przewalutowanie kredytu na złotówki na warunkach, na jakich kredytobiorcy w chwili zawarcia umowy kredytu powiązanego z walutą obcą mogliby zawrzeć umowę kredytu złotowego.

- Taka propozycja, przy jednoczesnym zrzeczeniu się przez kredytobiorców jakichkolwiek roszczeń  w stosunku do banków, to de facto „miękkie lądowanie” dla banku i niewątpliwa strata dla kredytobiorcy – uważa Szymon Bajerowski.

Inne propozycje banków dotyczą pomniejszenia pozostałego do spłaty salda kredytu poprzez „przeliczenie” salda w CHF na PLN po uzgodnionym między stronami kursie i dalsze wykonywanie umowy jako kredyt złotowy. W tym ostatnim wariancie  kredytobiorca rezygnuje z kwot spłaconych z tytułu wykonywania umowy kredytu do czasu zawarcia ugody – także mając już znacznie nadpłacony kapitał.

 

Przewodnik frankowicza
-20%

Jacek Czabański, Tomasz Konieczny, Mariusz Korpalski

Sprawdź  

Cena promocyjna: 55.2 zł

|

Cena regularna: 69 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 69 zł


Zdarzają się jednak wyjątki.

- Po pierwsze, zdarzają się banki, które przedstawiają bardzo korzystne propozycje ugód, np. BGŻ BNP Paribas. Mieliśmy już sytuację, że po wezwaniu banku do zapłaty, otrzymaliśmy na tyle korzystną propozycję ugody, że udało się zakończyć sprawę z bankiem polubownie, bez wnoszenia pozwu do sądu. Po drugie, w ostatnim czasie zaobserwowałam, że banki w przypadku małych kredytów czasem oferują klientom lepsze warunki ugody. Oczywiście, nigdy nie jest to 100 proc. tego, co można wygrać przed sądem, ale jeśli w grę wchodzą relatywnie niewielkie kwoty, a sprawę można załatwić od ręki, to oferta ugody może być atrakcyjna – mówi Joanna Wędrychowska, adwokat z Kancelarii Adwokat Joanna Wędrychowska.

Inaczej jest w przypadku dużych kredytów hipotecznych, kiedy straty ekonomiczne na takiej ugodzie są na tyle duże, że raczej porozumienie się z bankiem nie będzie dla klientów opłacalne.

- Ugody praktycznie nigdy nie będą opłacalne dla osób, które mają już duże nadpłaty na kapitale - nie spotkałam się z przypadkiem, żeby bank oddał w ugodzie środki finansowe w większej kwocie. Ugody są natomiast często rozwiązaniem optymalnym dla osób, które zawarły umowę kredytową w PLN, a następnie dokonały przewalutowania aneksem na CHF - w takich przypadkach warunki ugody oferowane przez banki są często nawet zbliżone do tego, co można uzyskać w sądzie - podaje Joanna Wędrychowska.

Zdaniem Karoliny Pilawskiej, adwokata i partnera w Kancelarii Prawnej Pilawska Zorski Adwokaci żadna z propozycji ugód nie jest tak korzysta – z finansowego punktu widzenia – jak wyrok sądu.

- Należy jednak pamiętać, że kredytobiorcy decydują się na ugody z różnych względów, nie zawsze finansowych. Warto też zaznaczyć, że banki dużo lepsze propozycje kierują do klientów, którzy już mają znacznie nadpłacony kapitał. Wówczas zdarza się, że proponują umorzenie salda, ale wówczas cała nadpłata - częstokroć kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy złotych - pozostaje w banku. Czy to korzystne rozwiązanie? Finansowo absolutnie nie, ale tak jak wskazałam –  każdy kredytobiorca ocenia propozycje w odniesieniu do swojej indywidualnej sytuacji życiowej, zawodowej i materialnej – tłumaczy Karolina Pilawska.

W ocenie Damiana Nartowskiego najbardziej interesująco wyglądają propozycje dla umów, z których środki uruchomiono wówczas, gdy kurs CHF był najniższy.

-  Im bardziej oddalamy się od tego czasu, powiedzmy lipca czy sierpnia 2008 r., to propozycja ugody wygląda gorzej, jest słabsza. Znam też przynajmniej jeden bank, u którego nawet przy uruchomieniu kredytu w połowie 2008 r. propozycja wyglądała słabo – mówi mec. Nartowski.

Warto porównać, co można zyskać

Podjęcie decyzji, czy zdecydować się na ugodę, nie zawsze jest proste, gdyż wymaga przeanalizowana tego, co można zyskać w porównaniu z tym, co jest możliwe do osiągnięcia – choć nie pewne – na drodze sądowej.

Wojciech Bochenek, radca prawny z Bochenek i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych Spółka Komandytowa wskazuje, że dokumentacja ugodowa przygotowana przez banki potrafi liczyć od kilkunastu do kilkudziesięciu stron. Banki bardzo często przygotowują broszurę informacyjną dla kredytobiorców, która przedstawia same zalety ugody, ukazując, co kredytobiorca może zyskać, decydując się na zawarcie ugody oraz jakie mogą być ustępstwa banku.

- Niestety w takich informatorach nie znajdziemy adnotacji o przysługującej kredytobiorcy możliwości skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego oraz skutków zarówno prawnych, jak i finansowych wyroków jakie mogą zapaść w procesie – mówi Wojciech Bochenek.

Szczątkowy zakres informacji o możliwości skierowania sprawy na drogę sądową znajduje się w treści ugody, ale to może nie wystarczyć kredytobiorcy do zobrazowania sobie sobie korzyści płynących z wyroku stwierdzającego nieważność umowy lub pozostawiającego umowę w mocy z usunięciem z jej treści zapisów nieuczciwych.

- W mojej ocenie kredytobiorca może podjąć świadomą decyzję, posiadając tabelaryczne zestawienie obrazujące skutki prawne i finansowe każdego z proponowanych rozwiązań, tj. ugody oraz drogi sądowej z rozbiciem na wyrok stwierdzający nieważność, tzw. odfrankowienie – uważa mec. Bochenek.

Dodatkowo, w przypadku gdy ugoda dokonuje konwersji kredytu z indeksowanego/denominowanego do waluty CHF z oprocentowaniem opartym o parametr Saron (dawniej Libor) na kredyt złotowy z oprocentowaniem opartym o parametr Wibor, bank powinien szczegółowo przedstawić ryzyko związane z klauzulą zamiennego oprocentowania. W przypadku możliwości wyrobu opcji z oprocentowaniem okresowo stałym, bank powinien przedstawić jednoznaczne kryterium ustalenia oprocentowania na dalsze okresy trwania umowy.

- Brak zawarcia takich informacji prostym i zrozumiałym jeżykiem może być poczytywane jako naruszenie obowiązku informacyjnego, które ciążą na bankach względem konsumenta – mówi Wojciech Bochenek.

Klienci chętniej idą do sądów

Związek Banków Polskich podaje, że ugód zawarto w sumie 70 tys., ale spraw frankowych w sądach jest już ponad 100 tys. i coraz więcej osób decyduje się na tę drogę.

- W ostatnich miesiącach zaobserwowaliśmy w kancelarii zwiększone zainteresowanie naszą usługą zarówno klientów, którzy po raz pierwszy zaczęli interesować się zagadnieniem swojej umowy kredytowej, jak i tych, którzy zakwestionowali treść zapisów umownych i otrzymali od banku propozycję ugodowego zakończenia sprawy – podaje Wojciech Bochenek.

Prawnicy mówią tez o pojawianiu się pierwszych kredytobiorców, którzy zawarli ugodę z bankiem, a po kilku miesiącach próbują się od niej uwolnić, szukając pomocy w kancelarii. Czy jest to możliwe? 

- Dziś trudno oceniać, jakie mogą być szanse procesowe na spór o unieważnienie ugody frankowej z uwagi na konieczność przeanalizowania okoliczności faktycznych towarzyszących zadarciu ugody oraz spełnieniu obowiązku informacyjnego banku względem konsumenta - odpowiada mec. Bochenek.