Crowdfunding (połączenie angielskiego "crowd" - tłum oraz "funding" - finansowanie) to tzw. finansowanie społecznościowe, które może przybierać różne formy. Chodzi więc na przykład o pozyskiwanie pieniędzy za pomocą zbiórek internetowych na specjalnych platformach, w których użytkownicy wpłacają wybrane kwoty, które następnie składają się na większą sumę. Nieco inną formę może on przybierać w niektórych spółkach, które oferowały swoje udziały anonimowemu użytkownikowi w zamian za zainwestowanie funduszy. Ten rodzaj działalności właśnie został jednak mocno ograniczony. 10 listopada br. wchodzą bowiem w życie przepisy kodeksu spółek handlowych, szczególnie istotne dla spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. 

Surowa odpowiedzialność 

Crowdfunding w Polsce został uregulowany w przepisach ustawy o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom. Została ona uchwalona w lipcu 2022 r., jednak część przepisów wejdzie w życie dopiero teraz. 10 listopada br. zaczynają obowiązywać m.in. przepisy kodeksu spółek handlowych i dodany art. 182 (1). Zakłada on, że oferta objęcia nowych udziałów w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością nie może być składana nieoznaczonemu adresatowi, nie może być ono również w żaden sposób reklamowane i promowane. Naruszenie regulacji może wiązać się z surową odpowiedzialnością - grozi za to kara grzywny, ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do sześciu miesięcy. 

 

Cena promocyjna: 49.5 zł

|

Cena regularna: 99 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 69.3 zł


- W praktyce oznacza to, że począwszy od 10 listopada 2023 r. spółki z ograniczoną odpowiedzialnością nie będą mogły korzystać z usług finansowania społecznościowego związanego z nabyciem udziałów w tej spółce. W mojej ocenie tego rodzaju ograniczenie dla spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, które stanowią najpopularniejszą spółkę kapitałową w Polsce, niepotrzebnie wyklucza te spółki z coraz powszechniejszego sposobu crowdfundingowego finansowania spółek oraz pozbawia te spółki jednego z głównych narzędzi pozyskiwania tego rodzaju finansowania - ocenia zmiany Artur Okoń, radca prawny, wspólnik w kancelarii PROKURENT. 

Kamil Szczygieł, paralegal w praktyce Fuzji i Przejęć kancelarii Kochański & Partners, w opinii dla serwisu Prawo.pl podkreślał również, że trzeba pamiętać o tym, że kary odnoszą się także do ewentualnych działań reklamowych. 

- Ustawodawca przewidział w tym zakresie również zakaz promowania zarówno nabycia, jak i objęcia udziałów w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością poprzez kierowanie reklam lub innych form promocji do nieoznaczonego adresata - czyli wszelkich działań, które w rezultacie zmierzają do podjęcia przez inwestora decyzji o wsparciu finansowym planowanego przedsięwzięcia. Chodzi tutaj m.in. o organizację wydarzeń promujących start-upy czy śniadań biznesowych - wyjaśnia prawnik. 

Czytaj też: Już od 10 listopada zakaz crowdfundingu udziałowego w spółkach z o.o.​ >>

Polski prawodawca bardziej radykalny niż unijny? 

Zmiany w polskim prawie były związane z wdrażaniem unijnego rozporządzenia 2020/1503 z dnia 7 października 2020 r. w sprawie europejskich dostawców usług finansowania społecznościowego dla przedsięwzięć gospodarczych. W motywach regulacji podkreślano zwłaszcza, że finansowanie społecznościowe staje się coraz istotniejszą formą finansowania pośrednictwa, zwłaszcza dla start-upów oraz firm z sektora MŚP. Eksperci zaznaczają jednak, że wśród wprowadzonych ograniczeń unijny prawodawca wcale nie zakazywał jednoznacznie oferowania udziałów w ramach takiej działalności przez spółki z o.o. Artykuł 2 ust. 2 rozporządzenia przewiduje bowiem tzw. opcję narodową, upoważniającą państwo członkowskie do zezwolenia, aby udziały w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością były wykorzystywane do celów wskazanych w regulacji.  

- Warunkiem skorzystania z tej opcji przez państwo członkowskie jest to, aby udziały spółki z ograniczoną odpowiedzialnością nie podlegały ograniczeniom mogącym skutecznie uniemożliwić ich zbycie, w tym ograniczeniom w sposobie, w jaki udziały te są oferowane lub reklamowane publicznie - wyjaśnia mec. Artur Okoń. 

Dlatego, jak ocenia ekspert, argumentacja, którą ustawodawca przedstawiał w uzasadnieniu projektu ustawy - sugerującą, że to unijne prawo narzuca taki kształt przepisów - nie była do końca trafna. Sam wymiar kary i jej proporcjonalność jest, jego zdaniem, trudna do jednoznacznej oceny, bo trzeba założyć, że ma ona stanowić tzw. prewencję generalną, czyli zadziałać odstraszająco i zapewnić przestrzeganie zakazów. 

- Niezależnie jednak od tego należy zwrócić uwagę, że ustawodawca przyjął dość surowe kary za nieprzestrzeganie zakazów wynikających z art. 182 (1) k.s.h. oraz art. 257 (1) k.s.h., zrównując rodzaj oraz wysokość kary z już istniejącą karą za niestosowanie się do zakazu wystawiania dokumentów na okaziciela na udziały lub prawa do zysku (art. 589 k.s.h.) - zauważa ekspert. 

 

Szansa dla P.S.A.

Czy nowe przepisy sprawią, że spółki z o.o. staną się rzadziej wybieraną formą prowadzenia działalności? Eksperci oceniają, że faktycznie może tak się stać w przypadku firm, które dopiero rozpoczynają działalność na rynku. To z kolei może przełożyć się na wzrost popularności alternatywnych form, które do tej pory cieszą się dość umiarkowanym zainteresowaniem. 

- Ograniczenie to będzie miało również wpływ na wybór formy prawnej dla przedsięwzięć typu start-up, co w mojej ocenie powinno się przełożyć na wzrost zainteresowania prowadzeniem tego rodzaju przedsięwzięć w formie prostej spółki akcyjnej (P.S.A.) - podsumowuje mec. Okoń.