„Sukcesem jest przyjęcie dalszego harmonogramu prac wraz z ramami czasowymi. Warszawskie negocjacje pokazały również, że choć czeka nas wiele trudnych negocjacji, to cel brytyjskiej i unijnej dyplomacji, jakim było wypracowanie porozumienia z naszymi przyjaciółmi z całego świata, został osiągnięty” – napisał Davey.
Podkreślił on, że w Warszawie udało się osiągnąć porozumienie w szeregu istotnych kwestii, które istotnie przybliżają do osiągnięcia wiążącego porozumienia w 2015 roku. „Wierzymy, że podpisanie takiego porozumienia w Paryżu jest możliwe” – stwierdził minister.
„Wielka Brytania pokazała również, że jest jednym z liderów w zakresie walki ze skutkami zmian klimatu” – dodał Davey, nawiązując do podpisane go w czasie szczytu porozumienia brytyjsko-amerykańskiego, przewidującego wstrzymanie finansowania publicznego dla projektów w zakresie energetyki węglowej na całym świecie.
Porozumienie to ma charakter otwarty i obaj sygnatariusze chcą zaprosić do niego także inne kraje oraz międzynarodowe instytucje finansowe. Zakłada ono jednak możliwość odstępstw od reguły w przypadku, gdy najbardziej ubogich krajów nie byłoby stać na inne źródła energii.
Delegatom 194 państw na COP19 udało się w sobotę wieczorem osiągnąć porozumienie we wszystkich spornych kwestiach. Chodzi o finansowanie walki ze zmianami klimatu oraz mechanizm pomocy dla ubogich krajów, które cierpią z powodu zmian klimatycznych.
"Ustanowiliśmy ścieżkę do porozumienia klimatycznego w Paryżu. Stworzyliśmy finansową konstytucję polityki klimatycznej i wreszcie ustanowiliśmy rozwiązania instytucjonalne dla mechanizmu +loss and damage+. Gratuluję wam wszystkim" - mówił do delegatów przewodniczący szczytu klimatycznego Marcin Korolec.
Delegaci na COP19 uzgodnili, że co roku kraje rozwinięte mają przeznaczać na walkę ze zmianami klimatu co najmniej 10 mld dolarów ze środków publicznych tak, by zmobilizować do tego samego środki prywatne. Finansowanie łagodzenia zmian klimatycznych w biedniejszych krajach było jedną z najbardziej spornych kwestii szczytu klimatycznego ONZ w Warszawie, który rozpoczął się 11 listopada.
Finansowanie publiczne ma przyciągnąć środki prywatne tak, aby w 2020 roku było to w sumie 100 mld dolarów rocznie. Takie środki obiecano na szczycie klimatycznym w Kopenhadze w 2009 r. Kraje rozwinięte mają prezentować konwencji klimatycznej ONZ plany spełnienia tego celu, a co dwa lata w tej sprawie mają zbierać się ministrowie. Już przed przyszłym szczytem w Limie w grudniu 2014 r. kraje rozwinięte mają wpłacić "znaczące" składki do Zielonego Funduszu Klimatycznego, który ma koordynować wydawanie pieniędzy.
Szczyt klimatyczny osiągnął również kompromis ws. mechanizmu pomocy dla ubogich krajów, które cierpią z powodu zmian klimatu, np. huraganów czy powodzi - tzw. "loss and damage". Porozumienie to udało się uzyskać w nieformalnych negocjacjach, które toczyły się w sobotę wieczorem, dobę po planowanym zakończeniu posiedzenia w Warszawie.
Państwa spierały się o to, czy mechanizm ma obejmować tylko kwestie dostosowywanie się do zmian klimatu, czy również nieprzewidywalne ekstremalne zjawiska pogodowe. Ostatecznie udało się uzgodnić, że mechanizm będzie obejmował obie te kwestie. Filipiny wyraziły niezadowolenie, że porozumienie nie przewiduje powołania żadnej instytucji dedykowanej dla "loss and damage".