Chodzi o zarządzenie prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia (nr 53/2024/DSOZ) z 29 maja 2024 r. Zmienia ono warunki zawierania i realizacji umów w rodzaju leczenie szpitalne oraz leczenie szpitalne - świadczenia wysokospecjalistyczne.

To reakcja na dane NFZ, które pokazują skrajne różnice w dostępie pacjentek do znieczulenia ogólnego podczas porodu. W województwie wielkopolskim jest to zaledwie 0,1 proc. porodów (z wyłączeniem cesarskich cięć). Natomiast w województwie mazowieckim znieczulenie zastosowano w 37,6 proc.  porodów (z wyłączeniem cesarskich cięć). 

Czytaj także na Prawo.pl: Cesarskich cięć miało być mniej, a jest więcej. Standardy opieki to martwy przepis

 

Nagroda - szpitale dostają zachętę

Zgodnie z zarządzeniem, szpitale, które udzielają świadczeń w zakresach położnictwo i ginekologia, będą miały korygowane rozliczenia w zależności od udziału porodów zakończonych drogami natury w znieczuleniu zewnątrzoponowym lub w przypadkach uzasadnionych medycznie w znieczuleniu podpajęczynówkowym, do wszystkich porodów zakończonych drogami natury.

  1. udział mniejszy niż 5 proc. - 0,95;
  2. udział większy niż 10 proc. - 1,12;
  3. udział > 20 proc. - 1,19;
  4. udział > 35 proc.  - 1,21.

Przy czym bonus rozliczeniowy (punkty 2-4) szpital otrzyma tylko wtedy, gdy w porównaniu do poprzedniego kwartału podniesie odsetek znieczuleń o co najmniej 2 proc. Ten warunek będzie wymagany do osiągnięcia przez szpital 40 proc. porodów drogami natury z zastosowaniem znieczulenia. 

- Znieczulenie porodu jest nisko wyceniane przez NFZ: na tysiąc złotych. Są szpitale, w których na świat przychodzi bardzo mało dzieci, na przykład jedno dziecko dziennie. Tych szpitali nigdy nie będzie stać na zatrudnienie anestezjologa, nawet jeśli stawka za znieczulenie wzrosłaby trzykrotnie. Są też szpitale, które odbierają trzy czy nawet pięć tysięcy porodów rocznie i część z nich nie znieczula pacjentek. To jest niezrozumiałe - mówi lek. Damian Patecki, anestezjolog, członek Naczelnej Rady Lekarskiej. 

Jego zdaniem szpitale te, zapewniając anestezjologa (a więc dostęp do znieczulenia ogólnego), nie zarabiałyby na tym, ale mogłyby wychodzić na zero lub miałyby niewielką stratę. - Zarządzenie NFZ pomoże im podreperować budżet i jest zachętą, by podjęły organizacyjny trud zapewnienia anestezjologa. Potrzebna jest obsada 720 godzin w miesiącu: anestezjologów i pielęgniarek - dodaje Damian Patecki. 

Szpitale, które nie znieczulają do porodów (nie osiągną wskaźnika co najmniej 5 proc.), dostaną mniej pieniędzy z NFZ.  

Władysław Perchaluk, prezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego mówi o stygmatyzowaniu szpitali.  - Obniżenie współczynnika pogrąży jeszcze bardziej szpitale, które z różnych przyczyn nie mogą obecnie zatrudnić anestezjologa. Poruszyło to wielu dyrektorów - mówi. W trudnej sytuacji będą nieduże szpitale powiatowe, w których rodzi się mniej dzieci. Władysław Perchaluk zaznacza, że gdy brakuje kadry anestezjologów w publicznym systemie, rozpocznie się "karuzela płac". - Czeka nas dyskusja o pomniejszaniu roli szpitali, które nie udzielają znieczuleń - dodaje. 

- Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej podkreślało, że szpitale i tak są niedofinansowane, dlatego powinny otrzymywać zachęty, a nie być karane. Mimo tego uważam, że rozwiązanie to jest krokiem w dobrą stronę, który postulowaliśmy od kilku miesięcy - podkreśla Damian Patecki. 

Czytaj także na Prawo.pl: Lekarz rezydent znów zarobi więcej niż specjalista na etacie

Minister zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała, że porodówki, na których rodzi się mało dzieci, powinny być przekształcane na przykład w zol-e. Chodzi o dostosowanie szpitali do potrzeb wynikających z demografii, czyli starzejącego się społeczeństwa. 

Czytaj także na Prawo.pl: Minister zdrowia zapowiada przekształcenie niektórych porodówek w zol-e

Czytaj także na Prawo.pl: Leszczyna: Małe szpitale powiatowe nie będą likwidowane

O 10 proc. więcej znieczuleń

Pierwszorazowe wyliczenie współczynnika nastąpi na podstawie drugiego kwartału 2024 r. (od kwietnia do czerwca 2024 r.) i będzie on
obowiązywał od lipca 2024 r. Jednocześnie od 1 stycznia 2025 r. współczynnik za porody drogami natury z zastosowaniem anaglezji regionalnej (najczęściej wybierana metoda znieczulenia - red.) wypłacany będzie wyłącznie świadczeniodawcom, którzy w kwartale stanowiącym podstawę do wyliczenia współczynnika, osiągnęli co najmniej 2-procentowy przyrost odsetka znieczuleń do porodów drogami natury, w stosunku do odsetka znieczuleń do porodów drogami natury osiągniętego w kwartale poprzedzającym kwartał, stanowiący podstawę do wyliczenia współczynnika.

Damian Patecki zaznacza, że NRL będzie monitorować efekt zmiany zarządzenia prezesa NFZ

Skutek finansowy po stronie Narodowego Funduszu Zdrowia dla projektowanych zmian wyniesie przy założeniu wzrostu o 10 proc. udziału znieczuleń do porodów drogami natury 60 mln zł w skali roku.

W ramach konsultacji  projektu siedem podmiotów zgłosiło 15 uwag i opinii.  Uwzględniono uwagę Naczelnej Izby Lekarskiej i obniżono próg, po osiągnięciu którego szpital osiągnie wskaźnik korygujący, niezależnie do przyrostu odsetka znieczuleń (2 proc.). Będzie to 40 proc. , a nie 50 proc.  znieczuleń do porodu drogami natury. 

Czytaj także na Prawo.pl: Witkowski: Opiekę okołoporodową oparliśmy o położne, nie o lekarzy