Narodowy Fundusz Zdrowia przygotował projekt nowelizacji ​zarządzenia prezesa NFZ w sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w rodzaju podstawowa opieka zdrowotna Zgodnie z nim  podmioty POZ, które udzielają za dużo teleporad, otrzymają mniej funduszy, o czym pisaliśmy na początku czerwca. Z danych NFZ wynika bowiem, że blisko 40 proc.  z 6 tys. świadczeniodawców podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) udziela powyżej połowy liczby porad w formie zdalnej, a w ponad 1200 przychodniach udział teleporad przekracza 70 proc. udziału teleporad, a w ponad 400 ten odsetek przekracza 90 proc. Skrajny przykład stanowi województwo kujawsko – pomorskie, gdzie udział teleporad wynosi aż 81 proc. 

Zdaniem NFZ z tego powodu część przychodni może nie zapewniać odpowiedniej jakości opieki nad pacjentami w stopniu, który gwarantuje osobisty kontakt z lekarzem. Planowane przez NFZ zmiany w finansowaniu telefonicznych konsultacji w podstawowej opiece zdrowotnej budzą obawy lekarzy, że w efekcie ta forma kontaktu z przychodnią zostanie zbyt ograniczona.  Ucierpią przede wszystkim pacjenci z chorobami przewlekłymi, takimi jak cukrzyca, nadciśnienie czy problemy kardiologiczne, którzy dotychczas bez problemu mogą konsultować się ze swoim lekarzem przez telefon.

 

NFZ ogranicza teleporady i uderza w finanse przychodni

- Zapowiedziane zmiany mogą doprowadzać do likwidacji albo ogromnego ograniczenia teleporad - uważa ekspert Porozumienia Zielonogórskiego Joanna Zabelska-Cieciuch. - Jeśli zarządzenie wejdzie w życie, przychodnie mogą stracić nawet do 60 procent swoich dochodów. Przychodnie nie będą mogły zaplanować sobie budżetu, skoro wartość ich przychodów będzie zależała od czegoś, na co nie mają wpływu, czyli liczby teleporad w całej Polsce. Oznacza to całkowity brak przewidywalności finansowania w trakcie roku kalendarzowego - mówi.

Pytanie, czy inaczej niż planuje NFZ można walczyć z nadmiarem nieuzasadnionych teleporad? - Jeśli pacjenci w jakieś poradni mają problem, by dostać się na osobistą wizytę, NFZ posiada dział kontroli i jest w stanie sprawdzić, takiego świadczeniobiorcę. Dlaczego zatem udzielanie teleporad ma się wiązać z utratą dochodów przez przychodnie POZ? - pyta retorycznie ekspert Porozumienia Zielonogórskiego.

 


Stracą pacjenci przewlekle chorzy

Zabielska-Cieciuch zwraca też uwagę, że zmiany są niekorzystne także dla pacjentów. - Pacjenci przewlekle chorzy, dobrze wyedukowani i współpracujący w procesie leczenia, pacjenci z wynikami badań czy rodzice, którzy chcący zasięgnąć porady w sprawie żywienia czy pielęgnacji dzieci będą musieli przychodzić do przychodni i zajmować miejsca bardziej potrzebującym. A przecież mamy pacjentów, którzy mogą zamawiać przez aplikację leki, albo mogą przyjść do rejestracji i poprosić o ich przedłużenie. Po zmianach to nie będzie możliwe, ponieważ zaliczy się to już do teleporady. Aby otrzymać czy przedłużyć receptę pacjent będzie musiał pojawić się w gabinecie lekarza. Kiedy przyjdzie do nas opiekun pacjenta po kontynuację leczenia, to też prawdopodobnie będzie to uznane jako teleporada. Praktycznie zniknie porada recepturowa dla pacjentów przewlekle chorych. Po każde powtórzenie recept taki pacjent będzie musiał przyjść osobiście - ostrzega ekspert Porozumienia Zielonogórskiego.