Ustawa weszła w życie 1 grudnia 2017, ale poszczególne jej przepisy zostały „rozciągnięte w czasie” do roku 2025. Zmiana, która już jest obowiązująca, dotyczy zespołu POZ, składającego się z lekarza POZ, pielęgniarki POZ i położnej POZ. Za pracę tego zespołu odpowiada lekarz POZ.
- Gdy wszyscy człoankowie tego zespołu pracują w jednym podmiocie leczniczym, to nie jest to problem, jednak gdy każdy jest zatrudniony w innej placówce i brak między nimi powiązań funkcjonalnych, to wówczas lekarz nie ma możliwości wyegzekwowania poleceń wydawanych pielęgniarce – mówi Wojciech Pacholicki.
Lekarz jest odpowiedzialny za zespół i jego działanie, ale nie ma narzędzi do egzekwowania swoich poleceń.
[-DOKUMENT_HTML-]
W niektórych regionach kraju dotyczy to większości praktyk POZ, na przykład w Wielkopolsce czy na Podkarpaciu. Na Mazowsze na 200 przychodni zrzeszonych w Porozumieniu jedynie 7 działa w taki sposób, że poszczególnie członkowie zespołu POZ są zatrudnieni w różnych podmiotach.
- Ustawa budzi jeszcze wiele innych wątpliwości, niejasne jest finansowanie podstawowej opieki zdrowotnej (brak tutaj jasnych kryteriów), koordynacji, która po dwóch latach pilotażu będzie obowiązkowa czy kompetencji lekarza POZ. Dopisano do nich między innymi zabiegi rehabilitacyjne, chociaż trudno sobie wyobrazić, kiedy lekarz w przychodni przyjmujących codziennie kilkadziesiąt osób miały je robić, no i gdzie miałby zdobyć odpowiednią wiedzę (kursy, szkolenia?) - pyta Wojciech Pacholicki.
Z ustawy wynika też, że za kilka lat zespół POZ będzie jedyną możliwą formą prawną działania podstawowej opieki zdrowotnej, tymczasem jak podkreśla wiceprezes Federacji, mogą to uniemożliwić braki kadrowe, na przykład brakuje położnych, szczególnie z uprawnieniami POZ.