Powiatowy lekarz weterynarii ze Świecia nad Wisłą został w marcu zawieszony w czynnościach, a następnie zwolniony za nienależyte wywiązywanie się ze swoich obowiązków. Sprawa wyszła na jaw po ujawnieniu przez media procederu sprzedawania starego mięsa ze zwrotów przez Zakłady Mięsne "Viola" w Lnianie.
Krzysztofowi J. zarzucono w marcu, że przymykał oko na ten proceder, a w zamian przyjął od zakładów w Lnianie, które kontrolował, kosztowny telefon i gotówkę. Postępowanie w tej sprawie wszczęła wówczas prokuratura, badając, czy faktycznie doszło do korupcji.
Jak poinformowano w piątek w Prokuraturze Rejonowej w Świeciu, dochodzenie w sprawie domniemanych łapówek zostało jednak umorzone. Śledczy uzasadnili decyzję tym, że nie ma dostatecznych dowodów na to, by przyjmowane przez inspektora korzyści były "wynagrodzeniem" za zgodę na łamanie przepisów w zakładzie.
Zarządzona przez Głównego Lekarza Weterynarii kontrola potwierdziła inne nieprawidłowości w działaniach inspektora ze Świecia i na tej podstawie został on zwolniony z pracy. ta decyzja została przez byłego inspektora zaskarżona do sądu pracy, ale orzeczenie jeszcze nie zapadło.
Proceder, mający polegać na dodawaniu w zakładach "Viola" wycofanego ze sklepów, przeterminowanego mięsa do świeżych wyrobów, nagłośniono w mediach na początku marca. Anonimowe osoby związane z zakładem utrzymywały w rozmowach z dziennikarzami, że była to od lat stała praktyka w przetwórni z Lniana.
Po nagłośnieniu sprawy służby weterynaryjne nakazały wstrzymanie produkcji w zakładach "Viola". Firma wznowiła produkcję dopiero po wdrożeniu programu naprawczego, ale i tak musiała zwolnić znaczną część załogi. Od tego czasu zmienił się właściciel zakładów i działają one już pod inną marką.