Uchwała Rady Ministrów w sprawie ustanowienia programu wieloletniego „Wsparcie jednostek samorządu terytorialnego w działaniach stabilizujących system ochrony zdrowia" miała być wielką szansą dla samorządów i ich zadłużonych szpitali. Wykorzystanie jej jest jednak niezwykle trudne. Przekonały się o tym samorządy posiadające możliwości finansowe, które chciały reorganizacji swoich zakładów opieki zdrowotnej i szybkiego przystąpienia do tzw. „Planu B". Najpierw musiały jednak czekać na zawarcie umowy między Ministrem Zdrowia a Bankiem Gospodarstwa Krajowego i Narodowym Funduszem Zdrowia, pozwalającej im na dokonanie ocen biznesplanów, propozycji restrukturyzacji i projekcji zakładanych przychodów przyszłych spółek i szpitali. Bez niej niemożliwe było przygotowanie wymaganych dokumentów.
Gdy umowa została już zawarta i ustalono kryteria ocen, uświadomiono sobie, że – przy zastrzeżonych wymogach i terminach dla instytucji opiniujących – złożenie wniosku do wojewody o objęcie programem jeszcze w 2009 roku jest raczej niemożliwe.
Realny termin złożenia go przesuwa się więc na połowę 2010 roku. Wynika to z tego, że warunkiem wystąpienia z wnioskiem jest dołączenie do niego sprawozdań finansowych Samodzielnych Publicznych ZOZ za 3 lata poprzedzające rok, w którym złożono wniosek z raportami i opiniami biegłego rewidenta, będącymi wynikiem badania tych sprawozdań (zatem za lata 2007–2009).
Przepisy o rachunkowości stanowią, że na opracowanie sprawozdania są trzy miesiące od dnia bilansowego. Biznesplan też trzeba będzie opracować na podstawie danych z tego okresu.
Organ założycielski szpitala często nie może poradzić sobie z wymogami formalnymi dotyczącymi wspomnianych dokumentów ze względu na braki kadrowe. Mogłaby to zrobić firma zewnętrzna, ale jest to bardzo kosztowne. Ponadto właściwa rada (sejmik) musi podjąć uchwałę o przyjęciu programu dotyczącego reorganizacji, który będzie opiniowany przez BGK i NFZ, co potrwa kolejnych kilka miesięcy. Z „Planu B" dość łatwo skorzystać mogą tylko te samorządy, które już wcześniej zreorganizowały swoje szpitale (ich nie dotyczy znaczna część wymogów formalnych). Dla tych, które chcą to zrobić, dla ich spółek oraz Niepublicznych ZOZ, większość informacji zawartych w wymaganych dokumentach nie ma żadnego znaczenia.
Dziennik Gazeta Prawna, 8 grudnia 2009 r., Tomasz Rek
Trzeba uprościć procedurę reorganizacji szpitali
Jedną z przyczyn, że tylko nieliczne samorządy złożyły wnioski dotyczące reorganizacji szpitali w spółki, są skomplikowane procedury. Trwają one zbyt długo i za dużo kosztują.