Szpitale i przychodnie, które ograniczają pacjentom możliwość zapisywania się do lekarza tylko do z góry określonego dnia, łamią zbiorowe prawa pacjenta.
W placówkach ochrony zdrowia rejestracja pacjentów powinna działać codziennie w wyznaczonych godzinach. Jednak kierownicy części szpitali i przychodni wybierają łatwiejsze dla nich rozwiązanie. Wyznaczają określone daty, kiedy można zapisać się do konkretnego specjalisty. To prowadzi do takich sytuacji, że na początku stycznia część placówek ogłasza zapisy na I kwartał tego roku. Jeżeli pacjent nie zdąży w danym dniu zapisać się do lekarza, to na kolejną szansę musi czekać do końca marca, kiedy rejestracja ponownie będzie przyjmować zgłoszenia na II kwartał tego roku.
Zdaniem Krystyny Kozłowskiej, Rzecznika Prawa Pacjenta, takie działanie jest całkowicie niezgodne z obowiązującym prawem. W tej sprawie wysłała list do wszystkich organów założycielskich placówek ochrony zdrowia. Trafił on do marszałków, wojewodów, resortu spraw wewnętrznych, rektorów uczelni medycznych oraz Ministerstwa Obrony Narodowej.
W liście do organów założycielskich placówek ochrony zdrowia Rzecznik powołuje się na konkretne przepisy, z których jasno wynika, jak powinna działać rejestracja pacjentów do lekarzy. Zgodnie z par. 13 ust. 1 załącznika do rozporządzenia Ministra Zdrowia z 6 maja 2008 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej (Dz. U. Nr 81, poz. 484) świadczeniodawca ma obowiązek zapewnić rejestrację pacjentów na podstawie zgłoszenia osobistego, telefonicznego lub za pośrednictwem osoby trzeciej. Również z warunków ustalanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia dla placówek działających na podstawie kontraktu wynika, że na wizytę pacjent ma prawo zapisać się w dowolnie wybranym dniu, w godzinach pracy rejestracji.
Rzecznik Praw Pacjenta podkreśla, że na te placówki, które nie zmienią zasad przyjmowania zapisów pacjentów do lekarzy, może zostać nałożona kara finansowa w wysokości nawet 0,5 mln zł. Za łamanie warunków udzielania świadczeń karę może nałożyć również NFZ w wysokości miesięcznej wartości kontraktu z Funduszem.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, 10 lutego 2010 r., Dominika Sikora
W placówkach ochrony zdrowia rejestracja pacjentów powinna działać codziennie w wyznaczonych godzinach. Jednak kierownicy części szpitali i przychodni wybierają łatwiejsze dla nich rozwiązanie. Wyznaczają określone daty, kiedy można zapisać się do konkretnego specjalisty. To prowadzi do takich sytuacji, że na początku stycznia część placówek ogłasza zapisy na I kwartał tego roku. Jeżeli pacjent nie zdąży w danym dniu zapisać się do lekarza, to na kolejną szansę musi czekać do końca marca, kiedy rejestracja ponownie będzie przyjmować zgłoszenia na II kwartał tego roku.
Zdaniem Krystyny Kozłowskiej, Rzecznika Prawa Pacjenta, takie działanie jest całkowicie niezgodne z obowiązującym prawem. W tej sprawie wysłała list do wszystkich organów założycielskich placówek ochrony zdrowia. Trafił on do marszałków, wojewodów, resortu spraw wewnętrznych, rektorów uczelni medycznych oraz Ministerstwa Obrony Narodowej.
W liście do organów założycielskich placówek ochrony zdrowia Rzecznik powołuje się na konkretne przepisy, z których jasno wynika, jak powinna działać rejestracja pacjentów do lekarzy. Zgodnie z par. 13 ust. 1 załącznika do rozporządzenia Ministra Zdrowia z 6 maja 2008 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej (Dz. U. Nr 81, poz. 484) świadczeniodawca ma obowiązek zapewnić rejestrację pacjentów na podstawie zgłoszenia osobistego, telefonicznego lub za pośrednictwem osoby trzeciej. Również z warunków ustalanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia dla placówek działających na podstawie kontraktu wynika, że na wizytę pacjent ma prawo zapisać się w dowolnie wybranym dniu, w godzinach pracy rejestracji.
Rzecznik Praw Pacjenta podkreśla, że na te placówki, które nie zmienią zasad przyjmowania zapisów pacjentów do lekarzy, może zostać nałożona kara finansowa w wysokości nawet 0,5 mln zł. Za łamanie warunków udzielania świadczeń karę może nałożyć również NFZ w wysokości miesięcznej wartości kontraktu z Funduszem.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, 10 lutego 2010 r., Dominika Sikora