W październiku tego roku pierwsi lekarze dostali już wyższe wynagrodzenia wynikające z porozumień podpisanych z dyrekcjami szpitali. Wiceminister Zdrowia Bolesław Piecha szacuje, że ugody ze strajkującymi lekarzami zostały zawarte w ponad 250 szpitalach.
Narodowy Fundusz Zdrowia również zapewnia, że zapłaci za nadwykonania. „Jeżeli tylko świadczeniodawca udowodni, że udzielanie świadczeń zdrowotnych ponad limit określony w kontrakcie było zasadne, to Fundusz mu za to zapłaci” – mówi Jolanta Kocjan, Rzecznik Prasowy NFZ.
Największy problem z realizacją porozumień będą miały zadłużone szpitale. Nie mają żadnych dodatkowych środków na sfinansowanie podwyżek, a więc przeznaczają na nie pieniądze, jakie dostają z NFZ na leczenie. W takiej sytuacji jest kilkadziesiąt lecznic w kraju.
Dlatego samorządy, które najczęściej są ich organami założycielskimi, obawiają się, że to na nie spadnie obowiązek dofinansowania szpitali. Niektóre placówki ochrony zdrowia wystąpiły już do samorządów np. o poręcznie kredytu komercyjnego.
Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich nie wyklucza, że w 2008 roku w szpitalach ponownie dojdzie do protestów. „Pielęgniarki i położne domagają się podwyżek. Do nich przyłączą się pracownicy tych szpitali, które np. nie strajkowały, a w których pensje nie wzrosły” – mówi.
Niewykluczone również, że lekarze kontraktowi, którzy w tym roku normalnie pracowali w czasie strajków, dojdą do wniosku, że ich warunki pracy i wynagrodzenia przestały być atrakcyjne w porównaniu z tymi, jakie wywalczyli ich koledzy pracujący na etatach.
źródło: Medycyna Praktyczna Online, 24 października 2007 r.