Saszetki (lub woreczki) nikotynowe stały się bardziej popularne na rynku stosunkowo niedawno. Nawiązują one do popularnego w krajach skandynawskich snusa, w Polsce szerzej znanego jako tabaka. Jednak w przeciwieństwie do niego nie zawierają w składzie tytoniu, a jedynie nikotynę. Przedstawia się je jako „innowacyjny zamiennik papierosów”, bo zaspokajają głód nikotynowy, a dystrybuowane są w formie małych saszetek, które umieszcza się pod wargą. W ten sposób, w kontakcie ze śluzówkami, substancja uwalnia się do krwiobiegu. Podobnie jak w przypadku e-papierosów, producenci prześcigają się w ofertach smakowych (dostępne są wersje np. o smaku miętowym, owocowym czy popularnych napojów gazowanych). Saszetki są generalnie łatwo dostępne, np. na stacjach benzynowych czy w popularnych dyskontach. Średnia cena to kilkanaście złotych za 25 sztuk.

 

Bez nikotyny, ale z kofeiną

Stosowanie saszetek nikotynowych – wbrew temu, co sugerują producenci – wcale nie jest pozbawione konsekwencji. Co oczywiste, jeśli zawierają w składzie nikotynę, to uzależnia ona tak samo, jak ta zawarta w papierosach. Wśród skutków ubocznych saszetek wymienia się m.in.: podrażnienie dziąseł, czkawkę, problemy żołądkowe, zaburzenia smaku, podwyższone ciśnienie i tętno, bóle w obrębie jamy ustnej i języka.

Oprócz nikotyny, saszetki w składzie często mają słodziki czy substancje smakowe. Nikotyna ma też różne stężenia – od wersji z mniejszą jej zawartością (typu light) aż do wzmocnionych (strong, super strong). Jeszcze odrębną kategorią są natomiast saszetki, które nikotyny w składzie nie mają. Opakowania wyglądają w zasadzie identycznie, jednak w składzie jest ona zastępowana kofeiną w wysokim stężeniu (np. 80 mg w jednej saszetce, co odpowiada ilości, która zazwyczaj jest zawarta w napojach energetycznych). Na etykietach producenci niejednokrotnie chwalą się też dodatkiem… witamin.

Zobacz w LEX: Opodatkowanie płynu do papierosów elektronicznych w świetle ustawy o podatku akcyzowym – wnioski de lege lata > >

 

Sprzedaż przez internet praktycznie bez kontroli

Saszetki z nikotyną i kofeiną można kupić również w prosty sposób przez internet. Problem jest jednak bardzo podobny, jak w przypadku alkoholu – cała weryfikacja wieku polega na kliknięciu okienka z informacją, że dana osoba ma ukończone osiemnaście lat. W regulaminie sklepu wskazuje się też, że przy składaniu zamówienia klient oświadcza, iż jest pełnoletni, a podane przez niego dane są zgodne z prawdą. Weryfikacja tego obowiązku w rzeczywistości jest jednak żadna – wyroby można zamówić m.in. za pośrednictwem paczkomatów i innych bezkontaktowych form zamawiania. Klient nie będzie miał więc nawet kontaktu z kurierem.

Na problem w kwietniu br. zwracali uwagę w interpelacji posłowie Iwona Karolewska i Włodzisław Giziński. - Saszetki nikotynowe to niewielkie torebeczki, które zawierają preparat z nikotyną, lecz nie zawierają samego tytoniu w jakiejkolwiek formie. W związku z tym, w przeciwieństwie do tradycyjnych wyrobów tytoniowych, brakuje w ich przypadku jasnych uregulowań dotyczących ich dystrybucji, oznakowania czy reklamy – wskazywali.

Przypomnieli również, że woreczki nikotynowe mogą zawierać nawet 10-krotnie wyższe stężenie nikotyny niż papierosy. Aktualnie nie ma natomiast krajowych standardów regulujących ich produkcję oraz regulacji bezpośrednio zakazujących sprzedaży nieletnim, mimo że są one wysoce uzależniające. Podkreślili, że wiele państw członkowskich UE uregulowało już status prawny woreczków nikotynowych: wprowadzono ich oznakowanie, ograniczono sprzedaż dla konsumentów poniżej 18. roku życia.

A jak z problemem saszetek nikotynowych konkretnie radzą sobie inne kraje unijne? W raporcie kancelarii Sołtysiński Kawęcki Ślęzak „Saszetki nikotynowe 2024” eksperci wskazują, że Belgia w ubiegłym roku całkowicie zakazała wprowadzania saszetek do obrotu z uwagi na „zagrożenie zdrowia publicznego”. Na Słowacji saszetki nie mogą zawierać więcej niż 20 mg nikotyny, a do produkcji mieszanki zawierającej nikotynę można stosować wyłącznie składniki o wysokiej czystości. W Czechach pojedyncza saszetka nikotynowa może zawierać maksymalnie 12 mg nikotyny, opakowanie jednostkowe i opakowanie zewnętrzne nie może też przypominać żywności, produktu kosmetycznego lub zabawki. Na Węgrzech saszetki nie mogą zawierać m.in.: witamin, składników mineralnych, kofeiny oraz tauryny. Na ten problem uwagę zwrócili również Czesi – podobnie jak na Węgrzech, do saszetek nie można dodawać witamin, składników mineralnych lub innych składników, które sprawiają wrażenie korzystnych dla zdrowia, czy też stwarzających zmniejszone ryzyko, substancji uzależniających (z wyłączeniem nikotyny) oraz kofeiny i tauryny.

Czytaj również: E-papierosy dla młodych ludzi prawie jak cukierki - potrzebne działania państwa

Zakaz sprzedawania młodzieży e-papierosów "na papierze" to nadal za mało

 

Potrzebujemy regulacji

Jak wyjaśnia Marcin Bandurski, adwokat i wspólnik w kancelarii PROKURENT, syntetyczna nikotyna jest substancją, która nie pochodzi bezpośrednio z tytoniu. - W konsekwencji, saszetki tytoniowe z tzw. syntetyczną nikotyną to produkty, które nie są wyrobami tytoniowymi, ale zawierają nikotynę. Sprzedaż takich produktów nie jest szczegółowo uregulowana, a dostępność syntetycznej nikotyny staje się coraz bardziej powszechna, co budzi obawy o zdrowie publiczne, szczególnie w kontekście młodzieży – podkreśla prawnik.

Ekspert zauważa także, że obecnie prawo nie przewiduje zakazu sprzedaży takich wyrobów osobom nieletnim. Aby ograniczyć dostęp do nich młodzieży, konieczne jest wprowadzenie nowej kategorii regulacyjnej, obejmującej syntetyczne produkty nikotynowe. - Zakaz sprzedaży saszetek z syntetyczną nikotyną wymagałby nowelizacji ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych lub stworzenia odrębnego aktu prawnego regulującego rynek produktów zawierających nikotynę. Resort zdrowia mógłby oprzeć swoje propozycje legislacyjne na podobnych przepisach, jak w przypadku e-papierosów – zaznacza mec. Bandurski.

I podkreśla, że warto byłoby rozważyć przede wszystkim: wprowadzenie zakazu sprzedaży produktów zawierających syntetyczną nikotynę osobom poniżej 18. roku życia, objęcie produktów syntetycznych analogicznymi ograniczeniami reklamowymi jak wyroby tytoniowe, a także ustalenie zasad dotyczących znakowania, ostrzeżeń zdrowotnych oraz certyfikacji tych produktów.

Potwierdza to również Martyna Popiołek-Dębska, radca prawny. - Wyrób będący e-papierosem, niezawierający nikotyny, nie podlega przepisom ustawy. Płyn do e-papierosów niezawierający nikotyny także wymknie się powołanej regulacji. Podobnie wymykają się przepisom obecnej ustawy saszetki z nikotyną -zauważa. 

Prawniczka przypomina przy tym, że procedowany jest projekt zakazujący sprzedaży e-papierosów bez nikotyny osobom poniżej 18. roku życia. -Jest to z pewnością słuszna idea. Osoby niepełnoletnie powinny być szczególną pod szczególną ochroną państwa - to grupa konsumentów, którzy nie mają poziomu świadomości jak dorośli konsumenci. W łatwy sposób można kreować ich zachowania, np. przez social media, jak np. moda na e-papierosa, stąd bezwzględnie konieczność dodatkowej regulacji. Od e-papierosa bez nikotyny do e-papierosa z nikotyną nie jest już daleka droga, a przemysł tytoniowy doskonale sobie zdaje z tego sprawę - ocenia mec. Popiołek-Dębska. 

Sprawdź w LEX: Pakiet tytoniowy - walka z czarnym rynkiem papierosów > >

 

Projekt gotowy, ale szczegółów na razie brak

W odpowiedzi na wspomnianą interpelację poselską wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny wskazywał, że brak regulacji rzeczywiście jest problemem. Podkreślał też, że resort nie przychyla się do interpretacji, zgodnie z którą saszetki mają być „zdrowszym zamiennikiem” papierosów. Jeżeli dana osoba zmaga się z nałogiem nikotynowym, może liczyć na odpowiednią terapię i produkty certyfikowane przez instytucje. - Należy również zaznaczyć, że spożywanie „woreczków nikotynowych” niesie za sobą istotne zagrożenia zdrowotne, zwłaszcza ze względu na swój potencjał uzależniający dla wrażliwych grup populacji, takich jak dzieci, młodzież i osoby niepalące oraz kobiety w ciąży i karmiące piersią (embriotoksyczność, toksyczność rozwojowa, przenikanie nikotyny do mleka matki) oraz osoby cierpiące na choroby układu krążenia – wskazał wiceminister Konieczny.

W wypowiedzi na antenie TVN24 ministra zdrowia Izabela Leszczyna zadeklarowała, że w resorcie jest już gotowy projekt, który ma zabronić saszetek z nikotyną syntetyczną. Zapytaliśmy ministerstwo o szczegóły – czekamy na odpowiedź.

Zobacz także w LEX: O potrzebie zmiany zakresu regulacji prawnych i działań przy spożywaniu alkoholu przez kobiety w ciąży > >