Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej  Andrzej Matyja podaje, że projekt dotyczący nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw, nie został przedstawiony samorządowi do konsultacji, lecz z pominięciem konsultacji publicznych skierowany do Sejmu. - Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej nie zdążyło jeszcze zająć stanowiska w sprawie projektu ustawy, gdyż otrzymaliśmy go od Marszałka Sejmu dopiero w zeszłym tygodniu. Pomimo tego, wczoraj odbyły się w Sejmie dwa czytania tego projektu - podkreśla prof. Matyja i dodaje, że niestety okazało się, że "Panowie Radziwiłł i Cieszyński złamali dane słowo, bo projekt ustawy, który przeszedł wczoraj drugie czytanie w Sejmie nadal przewiduje podwójne karanie lekarzy".

 

Będzie można podwójnie karać lekarzy - czytaj tutaj>>

 

Jedna kara z ustawy refundacyjnej

Prof. Matyja podkreśla, że chodzi o zmiany związane z wprowadzaniem ustawą z 21 lutego 2019 r. do ustawy refundacyjnej podwójnego karania lekarzy za nieprawidłowości związane z wystawianiem recept. - Informowałem wówczas o obietnicy, zobowiązaniu, jakie przyjął na siebie senator Konstanty Radziwiłł oraz wiceminister Janusz Cieszyński. Obaj Panowie zobowiązali się do zniesienia podwójnego karania jeszcze w okresie vacatio legis ustawy z dnia 21 lutego 2019 r. - pisze prof. Matyja. - Co prawda projekt usuwa 3 spośród 5 przesłanek do nałożenia kary administracyjnej, które wprowadzała ustawa z lutego 2019 r., lecz dwie przesłanki: nieprowadzenie dokumentacji medycznej oraz prowadzenie jej niezgodnie z przepisami zostały pozostawione bez zmian.

Według prezesa NRL rozwiązania zawarte w projekcie przewidują stosownie podwójnego karania i to w formie drakońskiej sankcji w sytuacjach nie tylko patologicznych nieprawidłowości stwierdzonych w toku kontroli, ale mogą również dotknąć uczciwych, choć przepracowanych lekarzy.

 

Cena promocyjna: 119 zł

|

Cena regularna: 119 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Dwie kary będzie mógł dostać lekarz

Szef samorządu lekarskiego podkreśla, że w przypadku wejścia tej ustawy w życie lekarz poddany kontroli NFZ w zakresie wystawiania recept, który nie będzie mógł przedstawić dokumentacji medycznej pacjenta (np. z powodu jej zaginięcia), będzie obciążony obowiązkiem zwrotu kwoty refundacji leków przypisanych temu pacjentowi (tak jak ma to miejsce obecnie) oraz dodatkowo zostanie ukarany karą administracyjną. W takiej sytuacji ukarany zostanie dwukrotnie za to samo. W opinii szefa samorządu Narodowy Fundusz Zdrowia z nadwyżką powetuje sobie wydatki na zaordynowane przez tego lekarza leki.

W odniesieniu do drugiej przesłanki nałożenia kary administracyjnej - prowadzenia dokumentacji medycznej w sposób niezgodny z przepisami prawa, prof. Matyja podkreśla, że z treści projektu nie wynika, aby nałożenie kary było możliwe jedynie, gdy naruszenia przepisów o prowadzeniu tej dokumentacji wpływają na ocenę zasadności i prawidłowości wystawionej recepty. Tymczasem przepisy rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 9 listopada 2015 r. w sprawie rodzajów, zakresu i wzorów dokumentacji medycznej oraz sposobu jej przetwarzania określają wiele wymogów, jakie spełniać musi dokumentacja medyczna, np. wpisy muszą być w porządku chronologicznym oraz być czytelne, karty powinny być ponumerowane. Uchybienie takim wymogom jest więc „prowadzeniem dokumentacji medycznej w sposób niezgodny z przepisami prawa” i tym samym może skutkować nałożeniem projektowanej w art. 52a ustawy refundacyjnej kary administracyjnej.

Wysoka kara administracyjna

Jak zaznacza prof. Matyja kara administracyjna ma być wymierzana w wysokości do równowartości kwoty refundacji za okres objęty kontrolą lub za okres objęty czynnościami. A to oznacza to, że maksymalna wysokość kary w przypadku braku dokumentacji jednego pacjenta spośród kilkudziesięciu kontrolowanych dokumentacji, może skutkować nałożeniem kary w wysokości równej kwocie refundacji leków przypisanych wszystkim pacjentom – również tym, w przypadku których kontrola nie stwierdzi nieprawidłowości.

- Regulacje zawarte w projektowanej ustawie przewidując niezwykle groźne, niesprawiedliwe i niewspółmierne sankcje za ewentualne nieprawidłowości nadal stanowią olbrzymie zagrożenie dla uczciwie pracujących, przepracowanych lekarzy - podaje prof. Matyja.

Naczelna Izba Lekarska wnosiła o przyjęcie przygotowanej poprawki, która zmierzała do usunięcia z ustawy opisanych powyżej przesłanek stosowania kary administracyjnej, szeroko uzasadniając zasadność jej uwzględnienia. Pani Poseł Radziszewska zgłosiła tę poprawkę, lecz wobec jednoznacznie negatywnego stanowiska Ministra Cieszyńskiego, poprawka ta została odrzucona zarówno podczas pierwszego czytania w Komisji Zdrowia, jak i podczas kolejnego jej posiedzenia po ponownym zgłoszeniu tej poprawki w trakcie drugiego czytania.

Zdaniem działaczy samorządu, zapewnienia Ministra Cieszyńskiego oraz senatora Radziwiłła, że kwestia podwójnego karania zostanie rozwiązana w sposób zgodny z postulatami środowiska lekarskiego, okazały się czcze i nieszczere. - Kolejny raz okazało się, że słowo polityka jest dzisiaj niewiele warte. Powyższa refleksja, choć nie jest zaskakująca, to jednak dzisiaj – w dniu 30 rocznicy uchwalenia ustawy o izbach lekarskich, jest tym bardziej bolesna, że dotyczy także obietnicy polityka, który przez osiem lat reprezentował środowisko lekarskie - pisze w swoim stanowisku szef samorządu lekarskiego i dodaje, że represyjność prawa wobec lekarzy nie jest żadną metodą na rozwiązywanie licznych problemów ochrony zdrowia.