Redakcja: Jest Pan przede wszystkim lekarzem. Skąd zatem zainteresowanie badaniami, skądinąd związanymi z medycyną, ale jednak badaniami...
W.F.: Przez trzy lata studiów realizowałem indywidualny tok studiów w Oddziale Klinicznym Intensywnej Terapii Szpitala przy Spornej pod opieką prof. Andrzeja Piotrowskiego. Przez ten czas miałem okazję doskonalić swoje umiejętności medyczne jak również spróbować swoich sił w badaniach naukowych, czego efektem był tytuł Primus Inter Pares w kategorii Lekarz, przyznany mi w 2006 roku. Pod koniec studiów zrozumiałem jednak, w miarę narastającego nawału prac badawczych które konsultowałem statystycznie i metodologicznie, że połączenie medycyny klinicznej i naukowej może nie być jednak najlepszą drogą. Efektywność mojej pracy naukowej opartej przede wszystkim na żmudnej analizie danych, integracji baz danych medycznych i projektowaniu metodologii eksperymentów była znacząco niższa niż tego oczekiwałem podczas stażu podyplomowego. Zdałem sobie wtedy sprawę, że aby w pełni wykorzystać potencjał naukowy w badaniach klinicznych potrzebny jest ktoś kto poświęci temu swój czas i zostanie naukowcem na pełny etat. Przeniosłem się więc do zespołu Profesora Wojciecha Młynarskiego - kierownika Kliniki Pediatrii, Onkologii, Hematologii i Diabetologii, który po kilku kłótniach zaaprobował mój plan i pozwolił na taką ścieżkę kariery jaką zaplanowałem. Jednocześnie, wykorzystując umiejętności zdobyte jeszcze podczas studiów przyczyniłem się do zdobycia kilku ważnych grantów finansowanych ze środków unijnych i krajowych, co pozwoliło mi uzyskać stabilizację finansową i zająć się badaniami naukowymi. Skończywszy staż rozpocząłem studia doktoranckie i kontynuowałem część projektów z intensywnej terapii oraz zaangażowałem się w nowe badania diabetologiczne, których wyniki zostały przyjęte do publikacji w pierwszym kwartale 2011 roku. Jak dotąd realizuję powzięte postanowienie mimo licznych sugestii przekwalifikowania się z powrotem na lekarza - decyzję podejmę po obronie doktoratu i ocenie możliwości dalszego rozwoju młodego doktora z nienajgorszym CV na uczelniach krajowych i zagranicznych...
Redakcja: Jak dawno zdecydował się Pan zająć pracą badawczą, jeszcze na studiach medycznych, czy już po ich ukończeniu?
W.F.: W trakcie studiów (w ramach koła pediatrycznego, kilkunastu kursów i szkoleń) zdobyłem liczne umiejętności z zakresu badań naukowych, prezentacji i pisania prac badawczych, pozyskiwania środków na badania naukowe oraz ochrony własności intelektualnej. Początkowo planowałem łączenie pracy klinicznej i naukowej, jednak (jw.) uznałem, że nadszedł wreszcie czas w którym lekarze-naukowcy nie muszą już pracować na 4 etatach żeby dostawać jednocześnie godziwe wynagrodzenie i rozwijać mozolnie po godzinach swoją karierę naukową.
Redakcja: Jakie znaczenie ma dla Pana zdobycie nagrody Perspektyw dla młodych naukowców?
W.F.: Jest to wspaniałe ukoronowanie moich prac badawczych prowadzonych w ramach kliniki w której pracuję oraz szeregu współprac z innymi jednostkami uczelni. Idea konkursu stawia niezmiernie trudne zadanie przed jurorami w ostatnim etapie oceny, kiedy to spośród 10 nominowanych z najróżniejszych dziedzin nauki muszą wybrać 3 laureatów. Cieszę się, że uznali mój dorobek naukowy jako godny uhonorowania tą prestiżową nagrodą zwłaszcza, że konkurencja w dziedzinie medycyny była podobno wyjątkowo duża. Sukces ten skłonił mnie jeszcze do przemyśleń na temat przyszłych edycji tej inicjatywy. Wierzę, że studenci, doktoranci i władze uczelni dostrzegą możliwości realizacji dedykowanej kariery naukowej w obrębie uczelni medycznych i korzyści jakie można w ten sposób osiągnąć przy odrobinie zaangażowania i umiejętności. Jednocześnie cieszę się bardzo, że to właśnie z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi było dwoje nominowanych - wygląda więc na to, że mamy już świetnie zapowiadających się naukowców na naszej uczelni i nie odstajemy wcale w poziomie nauczania od pozostałych jednostek w kraju. Wiem, że Władze Uczelni są świadome licznych problemów odstraszających absolwentów od podejmowania ścieżki naukowej i wprowadzają liczne zmiany mające na celu uatrakcyjnienie studiów doktoranckich. Z wielką ciekawością będę obserwował przyszłoroczny konkurs SCOPUS-Perspektywy i liczę, że za rok znów Łódź będzie górą.
Redakcja: Na jakim etapie znajdują się obecnie Pańskie prace związane z tworzeniem rejestru dzieci chorych na cukrzycę?
W.F.:W ramach Kliniki testowane jest rozwiązanie pozwalające na rejestrację wizyt poradnianych pacjentów z cukrzycą włączając w to obserwacje powikłań, wyniki badań laboratoryjnych i monitorowanie stosowanego leczenia. Problemy które wciąż napotykamy stojące na drodze tego przedsięwzięcia są związane przede wszystkim ze zbytnim obciążeniem nielicznej kadry diabetologów lawinowo rosnącą liczbą pacjentów chorujących na cukrzycę. W ciągu ostatnich 20 lat, liczba świeżych zachorowań na tą chorobę w Polsce podwoiła się, a prognozy przewidują kontynuację tego niekorzystnego trendu. W efekcie, większość personelu związana jest z bieżącą terapią pacjentów a nie testowaniem nowych rozwiązań, co jak wiadomo zawsze pochłania dużo czasu. Z drugiej strony, zinformatyzowany został szereg informacji archiwalnych dotyczących przebiegu choroby oraz okoliczności jej rozpoznania. Dane te służą obecnie za fundament bazy danych rejestru w Klinice. (Jeśli chodzi o działkę epidemiologiczną to tyle co mogę powiedzieć - dalej jest o wykorzystaniu naukowym) Dane te wykorzystujemy do obiektywnego typowania pacjnetów o nietypowym przebiegu choroby i kwalifikacji ich do badań genetycznych mających na celu wykrycie mutacji w obrębie genów powodujących cukrzycę. Badania te są osią projektu TEAM Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej pod nazwą: "Polish Registry of Pediatric and Adolescent Diabetes - a Nationwide Genetic Screening for Monogenic Diabetes" koordynowanego przez Prof Wojciecha Młynarskiego a finansowanego ze środków Programu Opearacyjnego Innowacyjna Gospodarka.