Według przedsiębiorców przyjęte regulacje są „oderwane od interesów pacjentów, dla których istotne są niskie ceny leków nierefundowanych oraz pełen asortyment leków, a także wydają się uwzględniać interes wąskiej grupy przedstawicieli korporacji aptekarskiej, hurtowni farmaceutycznych oraz dużych koncernów farmaceutycznych”.
Autorzy stanowiska uważają, że rozwiązania zawarte w ustawie nieproporcjonalnie wzmacniają korporację aptekarską, a przyjęte zmiany idą w odwrotnym, niż wielokrotnie deklarowany przez partię rządzącą, kierunku otwierania korporacji zawodowych.
Przedsiębiorcy podkreślają brak konsultacji społecznych oraz oceny skutków regulacji tej nowelizacji pomimo wprowadzania głębokich i rewolucyjnych zmian na rynku aptecznym, zwracają także uwagę na niezawieszenie prac nad ustawą pomimo niespodziewanej dymisji wiceministra zdrowia Krzysztofa Łandy odpowiedzialnego za przygotowanie ministerialnej nowelizacji prawa farmaceutycznego (ustawa zgodnie z zapowiedziami resortu miała być jedynie projektem przejściowym do chwili wprowadzenie dużej nowelizacji).
Przypominają także nieustanne powroty zasady „apteka dla aptekarza” do treści projektu (propozycja ta pomimo dwukrotnego odrzucenia przez komisję ds. deregulacji, w tym głosami posłów PiS), która była ponownie zgłaszana w drugim czytaniu przez przedstawicieli klubu PiS.
Znaczną niepewność oraz istotne ryzyko korupcji wykazuje także poprawka, zgłoszona również przez klub PiS, przewidująca, że minister zdrowia będzie mógł wyrazić zgodę na wydanie przez wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej z pominięciem ograniczeń demograficzno-geograficznych w przypadku niedookreślonych kryteriów „ważnego interesu pacjentów i konieczności zapewnienia dostępu do produktów leczniczych” wprowadzających pełną uznaniowość; dodatkowo wymagana będzie pozytywna opinia wójta/burmistrza/prezydenta miasta, co może promować lokalne układy.
[-DOKUMENT_HTML-]
Przyjęcie ustawy budzi wątpliwości również z uwagi na fakt, że zasada „apteki dla farmaceuty” została już raz uznana za niezgodną z Konstytucją, a ponadto została negatywnie zaopiniowana przez Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. Dodatkowo negatywne stanowisko wobec całej ustawy wyrazili: ministerstwo rozwoju, wicepremier Jarosław Gowin, prezes UOKiK, renomowane think thanki takie jak Fundacja Republikańska, Instytut Staszica, i dział analiz PKO BP, organizacje pacjentów, organizacje pracodawców oraz liczni konstytucjonaliści.
Przedsiębiorcy podkreślają, że podobne ograniczenia nie występują w odniesieniu do szpitali, przychodni czy laboratoriów diagnostycznych, które podobnie jak apteki służą pacjentowi i zapewniają ochronę zdrowia publicznego.
Zgodnie z deklaracjami projektodawców, a także przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia projekt ustawy ma być stosowany „na przyszłość” i dotyczyć wyłącznie nowych aptek. Przyjęte przepisy przejściowe pozostają jednak w sprzeczności z intencjami projektodawców, gdyż wynika z nich, że do zezwoleń wydanych przed wejściem w życie ustawy stosowane będą nowe przepisy. Może to doprowadzi to do faktycznego wywłaszczenia przedsiębiorców niebędących farmaceutami.
Za niezrozumiałe należy uznać również odrzucenie poprawek o charakterze propacjenckim, nakierowanych na ochronę poczynionych inwestycji oraz likwidujących wątpliwości związanych ze stosowaniem ustawy, takich jak umożliwienie powstawania aptek w miejscach najbardziej dogodnych dla nich miejscach czyli w pobliżu szpitali oraz przychodni lub w okolicy obiektów szczególnie uczęszczanych takich jak węzły komunikacyjne czy centra handlowe, stosowanie przepisów dotychczasowych do sytuacji, w których przedsiębiorcy przed wejściem w życie ustawy poczynili inwestycje w celu otwarcia apteki (na przykład podpisanie umowy najmu z deweloperem na lokal w niewybudowanym jeszcze budynku), czy poprawek eliminujących absurdy związane ze sposobem liczenia odległości między aptekami.
Według autorów komentarza przyjęte poprawki stanowią nieuzasadnioną ingerencję w konstytucyjnie chronione prawo własności i wolność działalności gospodarczej, doprowadzą do ograniczenia konkurencji prowadzącego wprost do wzrostu cen leków nierefundowanych oraz spadku dostępności leków dla pacjentów.
Czytaj: Rynek aptek - co się zmieni?>>>
Skutkiem przyjętej zmiany będzie także uniemożliwienie otwierania, a także dalszego rozwoju aptek przez polskich przedsiębiorców, do których należy przeszło 96 procent aptek w Polsce. Natomiast osoby niebędące farmaceutami nie tylko nie będą mogły uzyskać nowego zezwolenia na prowadzenie apteki, lecz posiadane obecnie będą mogły jedynie stracić. Wpłynie to niewątpliwie na wycenę wartości prowadzonego przez nich przedsiębiorstwa i oznacza de facto pełzające wywłaszczenie. Dotyczy to również spadkobierców, którzy – o ile nie będą farmaceutami – nie będą mogli przejąć prowadzenia apteki po zmarłym małżonku czy rodzicu.
„Przyjęte rozwiązanie oznacza w praktyce, że apteki nie będzie mógł otworzyć polski przedsiębiorca, ale będzie mógł to zrobić np. farmaceuta niemiecki czy francuski” – ostrzegają przedsiębiorcy.
Natomiast wprowadzone kryteria demograficzno-geograficzne spowodują, że w większości miast i nowych osiedli nie będą mogły otworzyć się żadne nowe apteki, nawet prowadzone przez indywidualnych farmaceutów.
Źródło: ZPP