Ten problem Dominik Jędrzejko, partner w kancelarii Kaszubiak Jędrzejko Adwokaci zgłosił w ramach akcji "Poprawmy prawo" sugerując, że zmiany wymaga  art. 104a ust. 1 Prawa Farmaceutycznego.

Stanowi on, że organ zezwalający (Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny - red.) przenosi zezwolenie, o którym mowa w art. 99 ust. 1, na rzecz podmiotu, który nabył całą aptekę ogólnodostępną, w rozumieniu art. 551 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny, od podmiotu, na rzecz którego zostało wydane zezwolenie. 

Zobacz omówienie orzeczeń:

 

Jak podkreśla adwokat, od czasu wejścia w życie tej regulacji, a więc od ponad 5 lat jego stosowanie w praktyce rodzi poważny problem w postaci przestoju apteki przy każdej transakcji zbycia. W zależności od postępowania przez poszczególne inspekcje przestój ten trwać może kilka dni, ale również kilka miesięcy. Jak zaznacza, w uproszczeniu można sytuację przedstawić w ten sposób: zbywca nie może prowadzić apteki, gdyż ją sprzedał, a nabywca nie może jej prowadzić, gdyż nie posiada zezwolenia na jej prowadzenie, o którego przeniesienie dopiero wniósł. Nie mógł zrobić tego wcześniej, gdyż warunkowa umowa zbycia nie spełnia wymogów przewidzianych w art. 104a.

Czytaj także na Prawo.pl: Sieci aptek znalazły sposób, aby obejść prawo i otwierać nowe placówki >>

Drobiazgowe postępowanie ma eliminować patologie

Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej podkreśla, że procedura przeniesienia zezwolenia jest czasochłonna, bo wymaga od strony dostarczenia szeregu dokumentów. - Inspekcja musi zbadać, czy podmiot nie jest zależny od innych podmiotów w rozumieniu ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, sprawdzić na przykład, czy dany podmiot nie posiada więcej niż cztery apteki – mówi.

Zobacz odpowiedź na pytanie w LEX: Jakie należy podjąć czynności i w jakim okresie, żeby przekazać w darowiźnie działającą aptekę córce? >

 

 

Zaznacza, że izba aptekarska wnioskuje wręcz o to, aby warunki uprawniające do przeniesienia zezwolenia, był jeszcze bardziej dokładnie badane. - Mamy szereg przypadków, w których przeniesienie następuje niemal bezrefleksyjnie, a potem okazuje się, że zezwolenia przeniesione są na firmy-słupy lub całkowicie uzależnione od innych podmiotów – mówi wiceszef NRA.

Na przykład zgłasza się firma należąca do dwóch farmaceutów, której kapitał zakładowy wynosi 100 zł. Po kilku dniach majątek firmy to już 10 mln zł przeznaczony na zakup aptek. Kredytu nie udziela firmie bank, ale sieć aptek. Farmaceuci zawierają umowy, w których udzielają upoważnienia nieodwoływalnego do dysponowania całym majątkiem, zaciągania kredytów, wszelkiego rodzaju upoważnień na drodze cywilno-prawnej. – Pokazuje to, że nie jest to samodzielny podmiot. Zyski są przekazywane sieci. Sieć odpowiada za zatrudnienie i zamówienia. Nie mówimy nawet o franczyzie, ale o „słupowaniu”, co powinno być karane – dodaje Marek Tomków.

Czytaj także na Prawo.pl: Farmaceuta wystawi receptę na szczepionkę przeciwko grypie - Sejm wprowadził zmiany>>

 

Rozwiązanie: apteka miałaby pozostać otwarta 

Adwokat Dominik Jędrzejko uważa, że problem tkwi w sformułowaniu: „który nabył całą aptekę ogólnodostępną”. Podkreśla, że wystarczyłoby wprowadzenie rozwiązania, które pozwala na wszczęcie postępowania w przedmiocie przeniesienie zezwolenia na podstawie warunkowej umowy nabycia całej apteki, której jedynym warunkiem zawieszającym mogłoby być uostatecznienie się właściwej decyzji o przeniesieniu zezwolenia.

- Wówczas do czasu wydania właściwej decyzji przez Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego apteka pozostawałaby otwarta, a odpowiedzialność za jej prowadzenie ponosiłby zbywca, a po wydaniu decyzji następowałoby płynne przejście. Jeśli kupujemy przykładowo drogerię w ramach sprzedaży zorganizowanej części przedsiębiorstwa możemy przejąć ją płynnie, jeśli kupujemy aptekę musimy ją zamknąć ponosząc wszelkie związany z tym koszty i trzymać kciuki za sprawne procedowanie wniosku przez Inspekcję Farmaceutyczną. - podkreśla.