Placówki medyczne walczą o coraz lepsze wyniki. Jednak sukces nie zawsze oznacza lepszą sytuację finansową placówki. Z badań wynika, że rentowność szpitali niestety spada.
„Najlepsi nie spoczęli na laurach"
Jak wynika z rankingu szpitali organizowanego m. in. przez dziennik „Rzeczpospolita", polscy pacjenci mają wiele powodów do radości. Najlepsze placówki medyczne na rynku „nie spoczęły na laurach", a wręcz odwrotnie – „zamiast konsumować owoce triumfów z poprzednich lat, robią, co mogą, by mieć jeszcze lepsze wyniki". Ponadto, wśród najlepszych coraz więcej jest placówek niepublicznych. Fakt, iż większość z nich to dawne szpitale samorządowe, niedawno przekształcone w spółki, świadczy o tym, że komercjalizacja nie oznacza pogorszenia jakości usług medycznych.
Dyrektorów sukces nie cieszy, lecz przeraża
Czy obecna sytuacja jest naprawdę powodem do zadowolenia? Nie uważają tak dyrektorzy szpitali, którzy zamiast cieszyć się swoimi sukcesami, coraz częściej są przerażeni zachodzącymi zmianami. Jak się bowiem okazuje, „im placówka lepsza, tym chętniej garną się do niej pacjenci, co z kolei oznacza większe wydatki". A Narodowy Fundusz Zdrowia nie spieszy się do oddawania pieniędzy za tzw. „nadwykonania".
Spada rentowność szpitali
I jak można z tego wywnioskować, „nagle okazuje się, że szpital, w którym lekarze i menedżerowie są najwyższej jakości, staje przed wyborem: krach finansowy albo odsyłanie chorych z kwitkiem". Jak jednak przekazać choremu tę smutną wiadomość? Czy powiedzieć pacjentowi: „Przepraszam pana, ale nasz budżet nie przewiduje w tym roku uratowania pańskiego życia"?
Jak wynika z powyższych informacji, publikacja zawarta w „Rzeczpospolitej" jest co najmniej niepokojąca. Spada bowiem rentowność szpitali – w zeszłym roku zamknięciem roku na plusie mogło pochwalić się tylko 62 proc. placówek. Jak podaje gazeta, „jeśli taki trend się utrzyma, szybko może się okazać, że polskie szpitale będą musiały przestać inwestować w sprzęt i ludzi, by uniknąć strat". To oczywiście wpłynie negatywnie na zdrowie pacjentów, których leczenie będzie wymagać większych pieniędzy, a tych z kolei już teraz brakuje w kasie NFZ.
Opracowanie: Agnieszka Sostenes-Brązert, RPE WKP
Źródło: Rzeczpospolita, 19 października 2010 r.
„Najlepsi nie spoczęli na laurach"
Jak wynika z rankingu szpitali organizowanego m. in. przez dziennik „Rzeczpospolita", polscy pacjenci mają wiele powodów do radości. Najlepsze placówki medyczne na rynku „nie spoczęły na laurach", a wręcz odwrotnie – „zamiast konsumować owoce triumfów z poprzednich lat, robią, co mogą, by mieć jeszcze lepsze wyniki". Ponadto, wśród najlepszych coraz więcej jest placówek niepublicznych. Fakt, iż większość z nich to dawne szpitale samorządowe, niedawno przekształcone w spółki, świadczy o tym, że komercjalizacja nie oznacza pogorszenia jakości usług medycznych.
Dyrektorów sukces nie cieszy, lecz przeraża
Czy obecna sytuacja jest naprawdę powodem do zadowolenia? Nie uważają tak dyrektorzy szpitali, którzy zamiast cieszyć się swoimi sukcesami, coraz częściej są przerażeni zachodzącymi zmianami. Jak się bowiem okazuje, „im placówka lepsza, tym chętniej garną się do niej pacjenci, co z kolei oznacza większe wydatki". A Narodowy Fundusz Zdrowia nie spieszy się do oddawania pieniędzy za tzw. „nadwykonania".
Spada rentowność szpitali
I jak można z tego wywnioskować, „nagle okazuje się, że szpital, w którym lekarze i menedżerowie są najwyższej jakości, staje przed wyborem: krach finansowy albo odsyłanie chorych z kwitkiem". Jak jednak przekazać choremu tę smutną wiadomość? Czy powiedzieć pacjentowi: „Przepraszam pana, ale nasz budżet nie przewiduje w tym roku uratowania pańskiego życia"?
Jak wynika z powyższych informacji, publikacja zawarta w „Rzeczpospolitej" jest co najmniej niepokojąca. Spada bowiem rentowność szpitali – w zeszłym roku zamknięciem roku na plusie mogło pochwalić się tylko 62 proc. placówek. Jak podaje gazeta, „jeśli taki trend się utrzyma, szybko może się okazać, że polskie szpitale będą musiały przestać inwestować w sprzęt i ludzi, by uniknąć strat". To oczywiście wpłynie negatywnie na zdrowie pacjentów, których leczenie będzie wymagać większych pieniędzy, a tych z kolei już teraz brakuje w kasie NFZ.
Opracowanie: Agnieszka Sostenes-Brązert, RPE WKP
Źródło: Rzeczpospolita, 19 października 2010 r.