W związku z uchwaleniem nowelizacji ustawy  o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników podmiotów leczniczych, do ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych dodano art. 31ha.  Mówi on, że w związku z "nadzwyczajnym wzrostem kosztów udzielania świadczeń",  prezes Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji (AOTMiT), po otrzymaniu zlecenia od ministra zdrowia, dokonuje analizy dotyczącej zmiany sposoby lub poziomu finansowania świadczeń opieki zdrowotnej.

 

Wzrost kosztów udzielania świadczeń jest cykliczny

Co istotne, nadzwyczajny wzrost kosztów udzielania świadczeń jest spodziewany co roku. Co roku bowiem 1 lipca rosną minimalne wynagrodzenia w ochronie zdrowia (o ile wzrośnie kwota przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej). 

Czytaj także na Prawo.pl: 1 lipca wzrosły pensje minimalne w ochronie zdrowia

Zgodnie z tą ustawą, prezes AOTMiT, po otrzymaniu zlecenia od ministra zdrowia, w ciągu 21 dni powinien przekazać rekomendację i raport dotyczący tego, jak wycenić świadczenia,  aby m.in. szpitalom wystarczyło pieniędzy na podwyżki. 

Bernadeta Skóbel, radczyni prawna, ekspertka Związku Powiatów Polskich zauważa, że podczas ostatniej zmiany wyceny, wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski wydał zlecenie dopiero po opublikowaniu przez GUS danych o kwocie przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej, czyli w lutym. W dodatku, jak zauważa, dał prezesowi AOTMiT czas, aż do maja, na przygotowanie rekomendacji, na podstawie których miała wzrosnąć wycena świadczeń, aby szpitale miały pieniądze na podwyżki. 

 

Sprawdź również książkę: Koordynowana opieka zdrowotna w praktyce >>


- Efekt był taki, że szpitale nie były w stanie negocjować porozumień płacowych przed spodziewanymi podwyżkami, bo nie wiedziały, ile będą miały na nie pieniędzy - podkreśla. 

Czytaj także na Prawo.pl: Reforma płacy minimalnej w ochronie zdrowia na ostatnią chwilę

Bernadeta Skóbel uważa, że proces związany z podnoszeniem wyceny świadczeń można zacząć wcześniej. - Na podstawie danych markoekonomicznych jesteśmy w stanie sprecyzować, o jakiej skali podwyżek możemy mówić w lipcu 2024 r. Zależy nam na tym, aby informacja o wycenie i o aneksach umów pojawiła się odpowiednio wcześniej - mówi. 

 

Nowość
Koordynowana opieka zdrowotna w praktyce
-50%
Nowość

Magdalena Bogdan, Sabina Karczmarz, Anna Owczarczyk

Sprawdź  

Cena promocyjna: 64.5 zł

|

Cena regularna: 129 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 129 zł


 

AOTMiT zbiera dane o wynagrodzeniach 

AOTMiT zwrócił się do ponad 19 tys. podmiotów leczniczych o przekazanie danych o wynagrodzeniach zatrudnionych w nich osób. Zgodnie z informacją na stronie AOTMiT, podmioty lecznicze miały czas na ich przekazanie do 22 września.  Agencja zbierała dane z okresu od 1 do 31 sierpnia 2023 roku.

Podmioty lecznicze muszą udostępnić takie dane, a wynika to z art. 31lc ust. 4a ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.   

Dr Jerzy Gryglewicz, ekspert z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego w Warszawie, zauważa, że w sytuacji rosnącej presji płacowej, waloryzacji pensji minimalnych i inflacji, dane dotyczące wynagrodzeń w ochronie zdrowia, dość szybko zyskują status danych historycznych.  - Przy niestabilnej sytuacji gospodarczej, dane te po kilku miesiącach nie odzwierciedlają realnych kosztów - wskazuje. 

Wycena świadczeń a długi szpitala

Wysokość i sposób wyceny świadczeń jest jednym z czynników, który wpływa na sytuację ekonomiczną szpitala. Szpitale, które borykają się z zadłużeniem zauważają, że część procedur jest niedofinansowana. 

Czytaj także na Prawo.pl: NFZ będzie lepiej wyceniać świadczenia o wysokiej jakości

Dr Gryglewicz zwraca z kolei uwagę na to, że rosnące zadłużenie szpitala wynika też z nadmiarowego zatrudnienia- Dostrzegamy takie zjawisko: im bardziej zadłużony szpital, tym wyższe wynagrodzenia personelu.  Część dyrektorów szpitali podejmuje decyzję, by przede wszystkim kontynuować leczenie. Dla wielu dyrektorów większym problemem jest zamknięcie oddziału, niż zadłużenie szpitala. Musimy mieć świadomość, że w polskim systemie ochrony zdrowia funkcjonuje określenie: bezkarne zadłużenie. Nie ma za nie większych konsekwencji. Dlatego część managerów podejmuje ryzyko zadłużenia się. Wynika to też z polityki lokalnej. Często organy samorządowe z powodów politycznych wolą, aby szpital, mimo zadłużenia, funkcjonował - dodaje. 

Podkreśla jednocześnie, że szpitale bardzo różnią się między sobą. - Wpływ na kondycję szpitala mają czynniki zewnętrzne. Inaczej funkcjonuje szpital, który obsługuje bardzo mały powiat, np. 40 tys. potencjalnych pacjentów, a inaczej ten, który obsługuje powiat liczący 400 tys. pacjentów, któremu łatwiej wykonać jest kontrakt, w tym procedury nielimitowane - kwituje. 

Czytaj także na Prawo.pl: Restrukturyzacja zadłużonych szpitali poczeka co najmniej do wiosny