Od 2011 roku zwolnienia ze stosowania kas fiskalnych znajdą się w ustawie o VAT. Zarówno lekarze, jak i prawnicy będą musieli stosować urządzenia fiskalne. Zdaniem ekspertów zwolnienia w ustawie to dobry pomysł, kasy u lekarzy i prawników – zły.
Sprawdziły się nasze zapowiedzi, że za rok w gabinetach lekarskich i kancelariach prawniczych pojawią się kasy fiskalne. Potwierdza to projekt ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców, który znowelizuje m.in. ustawę o podatku od towarów i usług.
Eksperci są zgodni: przeniesienie zwolnień z obowiązku posiadania kas fiskalnych z rozporządzenia do ustawy to dobry pomysł. Tak ważne kwestie powinny być regulowane ustawowo.
Specjaliści nie są jednak już tak zgodni co do oceny pomysłu wprowadzenia kas fiskalnych u lekarzy i prawników. Zdaniem dr. Janusza Fiszera, partnera w Kancelarii Prawnej White & Case i docenta UW, objęcie obowiązkiem posiadania kas lekarzy i prawników to niezbyt szczęśliwa koncepcja. Te dwie ogólne kategorie zawodowe obejmują przecież dziesiątki różnych sytuacji, gdzie zastosowanie kasy fiskalnej jest niemożliwe albo bezprzedmiotowe, np. radca prawny albo doradca podatkowy obsługujący wyłącznie przedsiębiorców, a więc wystawiający za swe usługi fakturę VAT, a nie paragon z kasy fiskalnej, albo np. lekarz jadący na nagłą nocną wizytę lekarską do chorego. Czy w takiej sytuacji będzie zabierał ze sobą przenośną kasę fiskalną? To byłby już zupełny surrealizm.
„Nie widzę tu żadnego znoszenia barier administracyjnych, lecz wręcz ich tworzenie" – stwierdza dr Janusz Fiszer. „Co do zawodów prawniczych, to najwyraźniej projektodawcom myli się adwokat udzielający klientowi – osobie fizycznej – porady w np. sprawie rozwodowej, z adwokatem, radcą prawnym lub doradcą podatkowym, którzy świadczą usługi wyłącznie dużym przedsiębiorcom, gdzie nie ma miejsca ani na kasę fiskalną, ani na obrót gotówkowy" – tłumaczy dr Janusz Fiszer. Podkreśla też, że wkładanie wszystkich lekarzy i prawników do jednego worka to poważny błąd metodologiczny.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, 22 grudnia 2009 r., Ewa Matyszewska
Sprawdziły się nasze zapowiedzi, że za rok w gabinetach lekarskich i kancelariach prawniczych pojawią się kasy fiskalne. Potwierdza to projekt ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców, który znowelizuje m.in. ustawę o podatku od towarów i usług.
Eksperci są zgodni: przeniesienie zwolnień z obowiązku posiadania kas fiskalnych z rozporządzenia do ustawy to dobry pomysł. Tak ważne kwestie powinny być regulowane ustawowo.
Specjaliści nie są jednak już tak zgodni co do oceny pomysłu wprowadzenia kas fiskalnych u lekarzy i prawników. Zdaniem dr. Janusza Fiszera, partnera w Kancelarii Prawnej White & Case i docenta UW, objęcie obowiązkiem posiadania kas lekarzy i prawników to niezbyt szczęśliwa koncepcja. Te dwie ogólne kategorie zawodowe obejmują przecież dziesiątki różnych sytuacji, gdzie zastosowanie kasy fiskalnej jest niemożliwe albo bezprzedmiotowe, np. radca prawny albo doradca podatkowy obsługujący wyłącznie przedsiębiorców, a więc wystawiający za swe usługi fakturę VAT, a nie paragon z kasy fiskalnej, albo np. lekarz jadący na nagłą nocną wizytę lekarską do chorego. Czy w takiej sytuacji będzie zabierał ze sobą przenośną kasę fiskalną? To byłby już zupełny surrealizm.
„Nie widzę tu żadnego znoszenia barier administracyjnych, lecz wręcz ich tworzenie" – stwierdza dr Janusz Fiszer. „Co do zawodów prawniczych, to najwyraźniej projektodawcom myli się adwokat udzielający klientowi – osobie fizycznej – porady w np. sprawie rozwodowej, z adwokatem, radcą prawnym lub doradcą podatkowym, którzy świadczą usługi wyłącznie dużym przedsiębiorcom, gdzie nie ma miejsca ani na kasę fiskalną, ani na obrót gotówkowy" – tłumaczy dr Janusz Fiszer. Podkreśla też, że wkładanie wszystkich lekarzy i prawników do jednego worka to poważny błąd metodologiczny.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, 22 grudnia 2009 r., Ewa Matyszewska