Lekarz dentysta Maria M. pozwała właściciela kliniki stomatologicznej Marka M. żądając przeproszenia za naruszenia jej dóbr osobistych w postaci czci, godności i dobrego imienia.

Czytaj też:  Szantaż, posądzenie o brak honoru czy rozumu - to delikty dyscyplinarne prawników

Powódka domagała się ochrony oraz zapłaty na swoją rzecz zadośćuczynienia.

Właściciel kliniki oskarżył powódkę o przywłaszczenie dokumentacji medycznej kilku pacjentów, kalendarza, w którym zapisywane były terminy wizyt pacjentów oraz zeszytu, w którym odnotowywane były rozliczenia finansowe. Powódka zaprzeczała jakoby dokonała zaboru dokumentacji medycznej pacjentów, a z kolei co do zeszytu i kalendarza, twierdziła, że przedmioty te stanowiły jej własność.

Czytaj w LEX: Ochrona wizerunku lekarza i pielęgniarki w kontaktach z pacjentem >

Rodzaj kontraktów z lekarzami

W swojej działalności pozwany zawierał umowy z lekarzami dentystami, którzy prowadząc własną działalność gospodarczą, wykorzystują w celu jej prowadzenia pomieszczenia i sprzęt stomatologiczny należący do pozwanego. Na takich właśnie zasadach, w budynku przychodni stomatologicznej od grudnia 2016 r. pracowała powódka Maria M.

Powódka jest z zawodu lekarzem dentystą i prowadzi działalność gospodarczą. Zgodnie z zawartą z pozwanym umową, powódka miała wypracowywać w skali miesiąca tzw. punkty określone przez Narodowy Fundusz Zdrowia, i dzielić się z pozwanym uzyskiwanymi dochodami w stosunku sześćdziesiąt procent do czterdziestu procent.

Z czasem relacje zawodowe pomiędzy stronami przestały się układać. Pozwany miał pretensje do powódki, że nie stawia się w pracy w przychodni w umówione dni, że bywa nieprzyjemna i opryskliwa wobec innych lekarzy dentystów i personelu pomocniczego bądź podważa kompetencje innych lekarzy.

Pomimo ustnej umowy, zgodnie z którą powódka miała pracować w gabinecie pozwanego do końca września 2018 r., w czerwcu 2018 r. praktycznie z dnia na dzień pozwany zakończył współpracę z powódką.

Sytuacja była o tyle skomplikowana, że powódka miała umówionych pacjentów, którzy mieli już wyznaczone terminy wizyt.  Pozwany nie wyraził zgody, aby powódka dokończyła w jego gabinecie leczenie tych pacjentów.

Sprawdź w LEX: Czy nagranie wizerunku lub głosu lekarza może być umieszczone w mediach społecznościowych? >

Doniesienie do prokuratury

Po zakończeniu współpracy z powódką, pozwany złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na ukryciu bądź zaborze przez powódkę dokumentacji medycznej. Prowadzone w tej sprawie dochodzenie zostało umorzone 18 października 2018 r. z braku dowodów.

Jedną z okoliczności, która doprowadziła do umorzenia, było odnalezienie w gabinecie pozwanego części dokumentacji medycznej, o której zabór oskarżona została powódka.

Pomówienie o złodziejstwo

Ponadto pozwany przekazał pacjentce Kamili M., że jej leczenie nie będzie kontynuowane. Kilkakrotnie stwierdzał osobiście jak i telefonicznie, że powódka jest niekompetentna i nie ma wystarczających kwalifikacji zawodowych. Określał powódkę mianem „złodziejki”, twierdził, że ukradła mu jakiś zeszyt, że nie wydaje pacjentom paragonów i nie będzie już u niego pracowała. 

Pacjentka była zaskoczona i zszokowana opinią pozwanego, ponieważ sama była bardzo zadowolona z jakości jej usług. Ostatecznie powódka dokończyła na własny koszt leczenie pacjentki, korzystając z innych gabinetów.

Sprawdź w LEX: Czy i jak można ukarać lekarza za wprowadzenie dziennikarza na oddział szpitala? >

Sąd uwzględnia powództwo

Sąd Okręgowy w Siedlcach przywołał orzecznictwo Sądu Najwyższego. Przyjmuje się w nim, że dobra osobiste to pewne wartości niematerialne łączące się ściśle z jednostką ludzką.

- W świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego można stwierdzić, że cześć, dobre imię i godność człowieka uznawane są za najważniejsze dobra osobiste. A naruszenie czci może nastąpić zarówno przez pomówienie o ujemne postępowanie w życiu osobistym i rodzinnym, jak i przez zarzucenie niewłaściwego postępowania w życiu zawodowym, naruszające dobre imię danej osoby i mogące narazić ją na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu lub innej działalności - stwierdził sąd.

 

 

Sąd Okręgowy orzekł, że analiza wypowiedzi pozwanego o rzekomym braku kompetencji i umiejętnościach zawodowych powódki, prowadzi do oczywistych wniosków, że zawierały one krzywdzące i nieuprawnione sformułowania pod adresem powódki. Trudno oprzeć się wrażeniu, że pozwany dał w ten sposób upust swoim negatywnym emocjom, że jego celem było w szczególności dokuczenie Marii M. - dodał sąd.

Sąd nie przychylił się do żądania nakazania pozwanemu zaprzestania naruszania dóbr, ale zgodził się, że powódkę należy przeprosić.

Sąd częściowo zmodyfikował treść przeprosin i w związku z tym:

  1. nakazał pozwanemu zamieszczenie na miesiąc, na tablicy informacyjnej znajdującej się w poczekalni dla pacjentów w budynku Kliniki pisemnego oświadczenia zawierającego przeprosiny powódki. Sąd uznał, że taka forma i treść przeprosin będzie wystarczająca do zrekompensowania powódce skutków naruszenia jej dóbr osobistych.
  2.  zasądził od pozwanego na rzecz powódki zadośćuczynienie  2 tys. zł uznając, że w okolicznościach sprawy będzie to kwota wystarczająca.

 

Sygn. akt I C 987/18, wyrok Sądu Okręgowego w Siedlcach z 12 lutego 2021 r.