Według samorządu lekarskiego proponowane zmiany organizacyjne, dotyczące przede wszystkim likwidacji specjalistycznych zespołów ratownictwa medycznego, stwarzają realne zagrożenie dla pacjentów w stanach nagłego zagrożenia zdrowotnego, mogące skutkować utratą życia lub ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu w związku z brakiem dostępu do specjalistycznej pomocy lekarskiej, która jest niezwykle istotna w pierwszych chwilach od zdarzenia. Zlikwidowanie specjalistycznych zespołów ratownictwa medycznego, bez żadnych możliwości dotarcia lekarza systemu do miejsca zdarzenia, spowoduje także zwiększenie obciążenia pracą lekarzy szpitalnych oddziałów ratunkowych i może zablokować te oddziały oraz izby przyjęć – alarmuje Rada.

Samorząd podkreśla także, że ani w przepisach przejściowych, ani w uzasadnieniu projektu nie wskazano, co stanie się z lekarzami obecnie zatrudnionymi w specjalistycznych zespołach ratownictwa medycznego. Wątpliwości budzi też zastąpienie lekarzy w zespołach ratunkowych systemem e-konsultacji, bez uwzględnienia rodzaju zdarzenia i jego skali. 

- W wielu przypadkach nie da się pomóc „na telefon”, bez badania pacjenta, a jedynie poprzez analizę przekazanych na odległość parametrów życiowych – uważa Rada.
Kolejną niepokojącą, według lekarzy, regulacją jest utrzymanie przepisów przejściowych dotyczących statusu lekarza systemu PRM. 

„Nadal lekarzy specjalistów medycyny ratunkowej zrównuje się  z lekarzami po drugim roku szkolenia w innych dziedzinach medycyny, dodatkowo rozszerzając krąg lekarzy systemu o lekarzy posiadających specjalizacje dalekie od medycyny ratunkowej. Niezrozumiałe jest nadanie statusu lekarza systemu lekarzowi, który ukończył drugi rok szkolenia specjalizacyjnego z medycyny rodzinnej. Analizując program szkolenia w tej dziedzinie można stwierdzić, że lekarz który ukończył drugi rok szkolenia z medycyny rodzinnej nie posiada kwalifikacji zawodowych do wykonywania zaawansowanych zabiegów reanimacyjnych i specjalistycznego leczenia pacjentów w stanach nagłych. Zresztą zwiększanie kręgu lekarzy, którym przysługuje status lekarza systemu, jest sprzeczne z założeniami projektu, eliminującymi lekarzy z zespołów ratownictwa medycznego (skoro lekarze ci mają stracić zatrudnienie po co zwiększać ich liczbę)” – czytamy w stanowisku samorządu lekarskiego.

Według NRL niepokojące jest także dalsze zwiększanie uprawnień ratowników medycznych, w szczególności zastrzeżenia budzi umożliwienie ratownikom medycznym zwiotczenia pacjenta i jego intubacji w sytuacjach innych niż nagłe zatrzymanie krążenia. Lekarze uważają, że czynności te powinny być zarezerwowane tylko dla lekarzy specjalistów medycyny ratunkowej, anestezjologii i intensywnej terapii oraz intensywnej terapii.

 [-OFERTA_HTML-]



Zgodnie z projektem kierownik zespołu ratownictwa medycznego, czyli ratownik medyczny, będzie mógł stwierdzić zgon pacjenta, jeśli do zgonu doszło w trakcie akcji medycznej. 

Samorząd lekarski wyraża wątpliwość co do zasadności przyznania ratownikom takich uprawnień. Ratownik medyczny walcząc o zdrowie i życie pacjenta, w sytuacji gdy jego działania nie przynoszą rezultatu, powinien mieć możliwość wezwania na pomoc lekarza specjalistę medycyny ratunkowej, by wyczerpać wszystkie możliwości niesienia pomocy pacjentowi. Naczelna Rada Lekarska stoi na stanowisku, że rozpoznanie śmierci człowieka powinno być zarezerwowane wyłącznie dla osób posiadających prawo wykonywania zawodu lekarza.

Pozytywnie ocenia Rada zawarte w projekcie zwiększenie odpowiedzialności władzy państwowej za ratownictwo medyczne. Powstaje jednak wątpliwość, czy wiązać się to ma z wyeliminowaniem z ratownictwa medycznego podmiotów niepublicznych.

Wątpliwości budzi też zmiana umiejscowienia stanowisk dyspozytorów medycznych, poprzez ich przejście od dysponentów zespołów ratownictwa medycznego do wojewodów. W wielu województwach dysponenci ZRM przeprowadzili modernizację swych dyspozytorni, systemów łączności radiowej i elektronicznej, angażując własne i unijne środki finansowe. Budowa nowej infrastruktury przy wojewodach będzie wymagała czasu oraz kolejnych nakładów finansowych, tym razem z budżetu państwa.


Źródło: www.nil.org.pl