NFZ już negocjuje z przedstawicielami lekarzy rodzinnych. Urzędnicy wytypowali dziesięć najbardziej obleganych specjalności, których kompetencje częściowo mieliby przejąć lekarze rodzinni. To okulistyka (np. wyjęcie drobnego ciała obcego z oka), neurologia, chirurgia urazowo-ortopedyczna (proste opatrunki), kardiologia, dermatologia (wysypki), ginekologia, urologia i otolaryngologia (proste stany zapalne), endokrynologia oraz pracownie tomografii komputerowej. Są też przymiarki, by rodzinni wzięli na siebie część leczenia onkologicznego.
– W tych najbardziej drażliwych obszarach wspólne działania NFZ i lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej pozwolą na uproszczenie procedur i ułatwienie pacjentom dostępu do leczenia i badań diagnostycznych – twierdzi dr Bożena Janicka, szefowa Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia. Zmiany miałyby wejść w życie od 2015 roku. Pytanie tylko czy na takie rozwiązanie zgodzą się lekarze rodzinni. Sądząc z artukułu w „Metro” jest to co najmniej wątpliwe. (pap)