Z prognoz wynika, że wydatki NFZ na refundację leków wyniosą w 2013 r. od 6,9 mld zł do 7,1 mld zł - poinformował Michał Pilkiewicz z międzynarodowej firmy badającej rynek farmaceutyczny IMS Health.
Dodał, że w stosunku do założeń z planu finansowego Fundusz zaoszczędzi 1,2 mld zł. Z kolei na finansowanie programów lekowych i chemioterapii NFZ - zgodnie z prognozami IMS Health - przeznaczy 3,17 mld zł, czyli o 518 mln zł mniej niż przewidywano w planie.
Z danych prezentowanych przez Pilkiewicza wynika, że poziom współpłacenia pacjentów za leki refundowane wynosi 35 proc., a po uwzględnieniu medykamentów, które pacjenci - pomimo prawa do refundacji opłacają w stu procentach - 42 proc.
Jak mówił Pilkiewicz, 12,2 proc. leków, które pacjenci wykupują za pełną odpłatnością, powinno być refundowanych. Jako przyczyny takiego stanu rzeczy ekspert wymienił m.in. błędy na receptach i brak umów niektórych lekarzy z NFZ.
IMS Health informuje, że najbardziej ograniczona została dostępność do refundowanych leków na alergię, depresję, choroby wrzodowe, infekcje grypopodobne. Natomiast wzrost dostępności dotyczy medykamentów stosowanych w terapii cukrzycy, chorób nowotworowych, hipercholesterolemii oraz osteoporozy.
Prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Grzegorz Kucharewicz zwrócił uwagę na złą sytuację finansową aptek. Jak mówił, w ostanim czasie upadło ok. 800 placówek właścicielskich. Dodał, że częściowo ich miejsce zajęły apteki sieciowe, ale w małych miastach dostęp do leków jest utrudniony.
Zdaniem Kucharewicza sposób naliczania marży detalicznej dla aptek nie uwzględnia realnych warunków rynkowych. Prezes NRA przypomniał, że Rada podtrzymuje pozytywną oceną zakazu reklamy aptek.
Obecny na konferencji senator PiS Bolesław Piecha ocenił, że przepisy, które w nowelizacji ustawy refundacyjnej proponuje Ministerstwo Zdrowia, nie przyczynią się do poprawy sytuacji na rynku leków. Jak mówił Piecha, niepokoje docierają także ze środowiska hurtowników, którzy w przyszłym roku - zgodnie z ustawą refundacyjną - mają mieć obniżoną marżę hurtową z 6 do 5 proc.
Ustawa refundacyjna weszła w życie 1 stycznia 2012 r.; wprowadziła m.in. urzędowe ceny i marże leków refundowanych, zakaz promocji i reklamy aptek oraz stosowania zachęt, czyli np. przekazywania przez firmy farmaceutyczne darmowych leków dla szpitali. Zgodnie z ustawą Ministerstwo Zdrowia co dwa miesiące aktualizuje listę leków refundowanych w formie obwieszczenia. Ceny leków są negocjowane z firmami farmaceutycznymi. Dla leków refundowanych określane są limity, do wysokości których są finansowane. Limit ceny leku jest górną granicą kwoty refundowanej. Jeżeli cena detaliczna leku jest wyższa od ustalonego limitu, pacjent dopłaca różnicę. NFZ nie może przeznaczać na refundację więcej niż 17 proc. swojego rocznego budżetu.
Kolejna nowelizacja ustawy, której projekt konsultuje MZ, przewiduje m.in., że lista refundacyjna będzie publikowana co trzy, a nie co dwa miesiące. Jedna z bardziej istotnych zmian dla pacjenta zakłada, że farmaceuta na jego żądanie będzie musiał wydać mu tańszy odpowiednik leku z recepty. Możliwe będzie także wydanie pacjentowi odpowiednika leku nieobjętego refundacją, ze stuprocentową odpłatnością. Rozwiązanie to - według resortu zdrowia - ma zwiększyć dostępność leków dla pacjentów.
MZ chce nałożyć na aptekarzy obowiązek informowania pacjenta o istnieniu tańszego leku refundowanego, innego niż przepisany na recepcie, a o takich samych parametrach terapeutycznych. Oznacza to, że pacjent będzie informowany w aptece, który lek jest najtańszy oraz o wysokości dopłaty do niego.