Dotychczasowi świadczeniodawcy będą sprawdzani opcjonalnie.
Dobrą stroną tego rozwiązania jest to, że można będzie zweryfikować nieprawdziwe informacje, które zdarza się placówkom podawać w ofertach. Dotyczą one na przykład posiadanego sprzętu, którego wcale nie ma, lub personelu zatrudnionego wyłącznie „na papierze”.
Czytaj: Udzielanie świadczeń finansowanych przez NFZ: trzeba wybrać dogodną formę >>>
Jednak eksperci zwracają uwagę, że pod tym względem powinny być równo traktowane zarówno placówki dopiero wchodzące na rynek jak i te, które od wielu lat posiadają umowy z NFZ na swoje usługi. Sprawdzając tylko pierwsze z nich, ogranicza się konkurencję.
Cały artykuł www.rp.pl