Wiceminister uczestniczył w posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia, która zajmowała się powodami "kilkukrotnego przeprowadzenia w ostatnich miesiącach podwyżek cen leków dla pacjentów po przeszczepach".
W związku ze zmianami na liście leków refundowanych, które miały miejsce w ostatnich miesiącach, ceny części leków przyjmowanych przez pacjentów, którym przeszczepiono między innymi szpik, nerki, serca, płuca, wątroby i rogówki oka zmieniały się.
Czech wskazał, że regulująca tę problematykę ustawa refundacyjna została uchwalona przez Sejm w 2011 roku przez "poprzednią frakcję rządzącą PO-PSL" i - jak ocenił - była "pewną rewolucją na rynku farmaceutycznym, która zapewniła dobrą dostępność do skutecznych leków".
Wprowadzanie leków generycznych oznacza – jak zaznaczył Czech - oszczędności, które umożliwiają przekazanie "uwolnionych" środków na inne, innowacyjne terapie objęte ochroną patentową.
Wiceminister podkreślał, że refundacją obejmowane są tylko sprawdzone terapie.
- Leki generyczne, leki odtwórcze są dopuszczane przez Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych; są tak samo skuteczne i bezpieczne jak leki referencyjne. Szereg europejskich wytycznych i procedur wprost daje gwarancje że te odpowiedniki są skuteczne i bezpieczne – wskazał.
Jak dodał, "racjonalizacja wydatków budżetowych oraz wprowadzanie kolejnych odpowiedników to podstawa dobrze skoordynowanego i zorganizowanego systemu refundacyjnego".
Szef komisji zdrowia Bartosz Arłukowicz pytał przedstawiciela resortu zdrowia, jak to możliwe, by lek niezastępowalny – proszek do sporządzania zawiesiny dla dzieci Valcyte tak istotnie drożał z poziomu 3,20 zł w przeszłości - do 316 zł w styczniu, 558 zł w maju, 666 zł w lipcu, 702 zł we wrześniu i 785 zł w listopadzie.
- Dlaczego pan pozwala na to, żeby rodzice dzieci po przeszczepach, którzy wcześniej płacili po 3,20 i każdego dnia walczą o życie dzieciaków i chronią je przed konsekwencjami przeszczepu, płacili po 780 zł za te tabletki? – pytał Arłukowicz Czecha.
Wiceminister odpowiadał, że resort wielokrotnie negocjował z koncernem i to, co udało się wypracować to fakt, że firma bezpłatnie przekazuje ten lek dla dzieci poprzez szpitale.
- Trudno jest przekonać międzynarodowego gracza do tego, by ceny były niższe – stwierdził Czech.
[-DOKUMENT_HTML-]
Dezyderat do ministra zdrowia w sprawie leków nie zyskał w środę 6 grudnia 2017 akceptacji większości komisji - za było 13 posłów, przeciw – 16 głosów, nikt się nie wstrzymał się od głosu.
We wrześniu 2017 roku pacjenci po transplantacjach protestowali przed Ministerstwem Zdrowia przeciwko zbyt wysokim cenom leków zapobiegających odrzutom przeszczepionych organów. Przeciwko zmianom protestowali także wcześniej - w maju 2017 przed budynkiem Sejmu.
- Sztywne stanowisko niektórych producentów leków w zakresie utrzymywania cen na bardzo wysokim poziomie nie może ograniczać, czy wręcz uniemożliwiać działań Ministra Zdrowia w zakresie refundacji nowych, tańszych, równie skutecznych i bezpiecznych produktów, co pozwala zachować stabilność budżetu płatnika publicznego oraz rozszerzać katalog leków refundowanych o nowe technologie, które dotychczas nie były finansowane ze środków publicznych – przekazywał jesienią resort.
Ministerstwo podkreślało, że podstawą dopuszczenia do obrotu leków generycznych były badania biorównoważności. Resort zaznaczał także, że objęcie refundacją leków generycznych nie oznacza, że tzw. leki referencyjne przestają być finansowane.(pap)