Podczas prac nad ustawą o niektórych zawodach medycznych, w art. 21 ust. 3 pkt. 2a ustawy z 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym (Dz. U. z 2023 r. poz. 1541 i 1560) określono, że na każde rozpoczęte 10 podstawowych zespołów ratownictwa medycznego, przypada nie mniej niż 1 specjalistyczny zespół ratownictwa medycznego.
Przepis, który nie rozwiązuje problemów
Tyle mówią przepisy. Podczas epidemii Covid-19 obowiązały mniej restrykcyjne rozwiązania.
- Artykuł 36a ustawy o państwowym ratownictwie medycznym stanowił, że jeśli nie ma lekarza to może go zastąpić ratownik medyczny lub pielęgniarka systemu. I przez cały okres pandemiczny, do 30 czerwca 2023 roku, ten przepis obowiązywał. Tak funkcjonował system. Nie obyło żadnej skargi, że w karetkach brakuje lekarzy i to zagraża bezpieczeństwu pacjentów – mówi dr hab. n. med. Klaudiusz Nadolny, prof. Akademii Śląskiej, dyrektor Rejonowego Pogotowia Ratunkowego w Sosnowcu, kierownik Katedry i Zakładu Ratownictwa Medycznego Akademii Śląskiej w Katowicach.
Czytaj także na Prawo.pl: Nie będzie kary za brak lekarza w karetce przez kolejne pół roku
Ekspert zauważa, że aktualnie wprowadzony przepis uwzględnia zarówno potrzeby jak i faktyczną liczbę lekarzy systemu ratownictwa medycznego.
- To zabezpieczenie. Nie ma natomiast mowy o likwidacji zespołów specjalistycznych. Chodzi o możliwość ich przekształcenia w podstawowe z powodu braku obsady lekarskiej. Jeśli w jakimś województwie możliwe jest zwiększenie liczby zespołów specjalistycznych (z lekarzem) – nie ma przeszkód, przynajmniej w teorii, by to zrobić – tłumaczy prof. AŚ dr hab. med. Klaudiusz Nadolny.
Czy pacjenci powinni się obawiać, że pomocy udziela im ratownik medyczny, nie lekarz?
Dr n. med. i n. o zdr. Michał Kucap, krajowy ekspert ds. ratownictwa medycznego z Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych wyjaśnia: - Dla pacjentów nie ma to żadnego znaczenia. Rzeczywiście, w ustawie o niektórych zawodach medycznych został wprowadzony przepis, ale już dzisiaj system w ten sposób funkcjonuje. W kraju mamy 316 zespołów specjalistycznych. Jeżeli każdego dnia w połowie z nich kierownikiem jest lekarz, można to uznać za ogromny sukces. W zespole powinien być lekarz ze specjalizacją z medycyny ratunkowej lub anestezjolog a przecież brakuje ich nawet w szpitalach. W tej sytuacji większość zespołów specjalistycznych i tak pracuje jako podstawowe (bez lekarza), a wtedy szefem zespołu jest ratownik medyczny - mówi.
Jak zauważa, niesiona pomoc, czyli wszystkie medyczne czynności ratunkowe, które wykonuje się w sytuacji stanu zagrożenia zdrowia lub życia są identyczne, bez względu na to czy prowadzi je ratownik medyczny, czy też lekarz. - Jeżeli na wizytę przyjeżdża zespół specjalistyczny to i tak lekarz nie wypisze recepty, bo nie ma takich uprawnień w ramach pracy zespołu ratownictwa medycznego. Zespoły są nastawione na stan zagrożenia życia lub stan zagrożenia zdrowotnego (mówi o tym ustawa o ratownictwie medycznym). W trakcie szybkich i skupionych na ratowaniu działaniach, pacjent nawet nie wie czy pomocy udziela mu lekarz, czy ratownik medyczny - podkreśla.
Brak lekarzy w opiece przedszpitalnej jest problemem od wielu lat, czego dowodem jest propozycja sprzed prawie ośmiu lat nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Ministerstwo Zdrowia chciało wtedy przekształcić wszystkie zespoły specjalistyczne w podstawowe. Argumentowano, że lekarze nie są dostępni, a jeżeli są to bardziej potrzebujemy ich w oddziałach ratunkowych a nie w karetkach.
Jedyne miejsce, w ochronie zdrowia, które może funkcjonować bez lekarza
Z rozmów z ekspertami wynika, że jest to podejście realistyczne. Jak zauważa prof. Klaudiusz Nadolny pod koniec ubiegłego roku 50-60 proc. zespołów specjalistycznych nie miało w swoim składzie lekarza. Po prostu, żeby zasilić karetki musieliby odejść z oddziałów szpitalnych. A wtedy trzeba by je pozamykać lub przynajmniej ograniczyć.
Dzisiaj włodarze niektórych miast protestują, uważają, że jeden zespół specjalistyczny na dziesięć gotowych do niesienia pomocy to za mało. Te opinie mają odzwierciedlenie w Wojewódzkich Planach Działania Systemu Ratownictwa Medycznego, które po aktualizacji są przesyłane do resortu zdrowia.
- Karetka pogotowia to jedyne takie miejsce w ochronie zdrowia, które funkcjonuje także bez lekarza. Jedna karetka specjalistyczna na dziesięć jest wystarczająca, by system zabezpieczyć – uważa prof. Klaudiusz Nadolny.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.