Kto decyduje o włączeniu sygnałów alarmowych w karetce?

Dr hab. n. praw. Radosław Tymiński, adwokat, zaznacza, że przepisy są tak skonstruowane, że można przyjąć, że uprawnienia do podjęcia decyzji o włączeniu sygnałów alarmowych w karetce ma kierujący akcją medyczną lub kierujący pojazdem uprzywilejowanym.

- Akcja medyczna rozpoczyna się w momencie przyjęcia zgłoszenia alarmowego lub powiadomienia o zdarzeniu przez dyspozytora medycznego. Kierującym akcją zazwyczaj jest lekarz albo ratownik medyczny – mówi. – Nadrzędną władzę ma zawsze kierujący akcją medyczną – dodaje.

Czytaj także na Prawo.pl: W zespole karetki coraz rzadziej jest lekarz

Karetka w trybie alarmowym z automatu włącza sygnał

Art. 53 ust. 2 ustawy - Prawo o ruchu drogowym stanowi, że kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych tylko w razie, gdy:

1) uczestniczy:

  • a) w akcji związanej z ratowaniem życia, zdrowia ludzkiego lub mienia albo koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego albo
  • b) w przejeździe kolumny pojazdów uprzywilejowanych,
  • c) w wykonywaniu zadań związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, którym na mocy odrębnych przepisów przysługuje ochrona;

2) pojazd wysyła jednocześnie sygnały świetlny i dźwiękowy; po zatrzymaniu pojazdu nie wymaga się używania sygnału dźwiękowego;

3) w pojeździe włączone są światła drogowe lub mijania.

 

Zobacz w LEX: VII SA/Wa 2328/19; Rzeczywiste i stałe używanie pojazdów w związku z bezpośrednim ratowaniem życia lub zdrowia ludzkiego, jako przesłanka uprzywilejowania pojazdu >

- Jeśli wyjazd karetki jest w trybie alarmowym, czyli z automatu używa się sygnałów dźwiękowego i świetlnego, muszą one być użyte jednocześnie w czasie jazdy ambulansu. Tylko gdy karetka stoi na miejscu zdarzenia, sygnał dźwiękowy może być wyłączony – podkreśla Andrzej Wojnarowski, ratownik medyczny, Komendant Polskiego Korpusu Ratownictwa Medycznego w Polskim Towarzystwie Ratowników Medycznych (PTRM). Gdy karetka wraca z miejsca zdarzenia z pacjentem, to kierownik zespołu ratownictwa medycznego decyduje, czy ambulans będzie jechał jako pojazd uprzywilejowany.

Mec. Tymiński przypomina, że nieuzasadnione używanie sygnałów w karetce podlega karze aresztu do 14 dni albo grzywny.

Ważny kod pilności

W pierwszej kolejności to dyspozytor przyjmujący zgłoszenie nadaje mu kod pilności. Rozporządzenie MZ z 19 sierpnia 2019 r. w sprawie ramowych procedur obsługi zgłoszeń alarmowych i powiadomień o zdarzeniach przez dyspozytora medycznego reguluje nadawanie kodów pilności. - Przepisy rozróżniają dwa kody pilności:

  • 1 - niezbędny natychmiastowy wyjazd zespołu ratownictwa medycznego o najkrótszym przewidywanym czasie dotarcia na miejsce zdarzenia;
  • 2 - niezbędny wyjazd zespołu ratownictwa medycznego do stanu nagłego zagrożenia zdrowotnego wymagającego podjęcia medycznych czynności ratunkowych – wyjaśnia mec. Tymiński.

W kodzie 1 karetka z automatu jedzie jako pojazd uprzywilejowany z włączonymi sygnałami dźwiękowym i świetlnym. W kodzie 2 taką decyzję może podjąć dyspozytor.

Kod pilności można zmienić

Decyzję o kodzie pilności zgłoszenia może zmienić dyspozytor wysyłający karetkę.

– Może np. wiedzieć, że jest gdzieś problem dojazdowy, korki i karetka pojedzie 40 minut. I wtedy zmienia kod na 1. Dodatkowo tę decyzję może też zmienić kierownik zespołu ratownictwa medycznego, bo wyjeżdża i okazuje się, że są korki, a ma wezwanie do silnego bólu w klatce piersiowej. Wtedy, jeśli dyspozytor nadał kod 2, kierownik zespołu może go zmienić na kod 1 – mówi dr n. med. i n. o zdr. Michał Kucap, ratownik medyczny, wojewódzki koordynator ratownictwa medycznego.

Jak dodaje, decyzję o włączeniu sygnałów może też w porozumieniu z kierownikiem zespołu podjąć kierowca karetki. – Tworzą zespół, rozmawiają o danej sytuacji i mogą wspólnie podjąć decyzję o włączeniu sygnałów alarmowych – dodaje. Zdarzają się też sytuacje odwrotne, że dyspozytor nada zgłoszeniu w systemie kod 2, ale z zaznaczeniem, że mogą być włączone sygnały alarmowe.

– Dyspozytorzy robią tak np. w godzinach szczytu, kiedy dojazd karetki zajmie dużo więcej czasu. To jest informacja dla zespołu, że zgłoszenie ma kod 2, czyli nie muszą pędzić z narażeniem własnego życia, ale warunki na drodze są takie, że mogą włączyć sygnały alarmowe – tłumaczy Michał Kucap.

Dyspozytor zamieni karetki, ale żadne zdarzenie nie będzie czekać

W kompetencji dyspozytora wysyłającego zespół ratownictwa medycznego jest też odwołanie jego wyjazdu w przypadku konieczności jego zadysponowania do zdarzenia o wyższym priorytecie. – W praktyce nie spotkałem się z taką sytuacją i nie wyobrażam sobie, że w ogóle mogłaby mieć miejsce – mówi Andrzej Wojnarowski.

Sprawdź w LEX: Czy dyspozytor medyczny ma prawo odmówić wysłania karetki, gdy o to wnosi pracownik socjalny na podstawie art. 12a ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej? >

Może być jedynie dyslokacja zespołów ratownictwa medycznego.

– Załóżmy, że karetka jedzie w kodzie 1, ale dyspozytor widzi, że bliżej zdarzenia jest inny wolny zespół ratownictwa, który może je zabezpieczyć. Może więc dokonać zamiany, że ten drugi pojedzie do pierwszego wezwania, a pierwszy do innego zdarzenia, które ma po drodze – mówi Michał Kucap.

Podkreśla, że nie ma takich sytuacji i nie wyobraża sobie, aby ambulans udający się w kodzie 1 był przekierowany do innego zdarzenia w kodzie 1, a pierwsze zdarzenie zostałoby bez obsługi tj. bez zadysponowanego zespołu ratownictwa medycznego. - Taka sytuacja może jedynie dotyczyć realizacji wizyty w kodzie 2. Wtedy ta wizyta jest dosłownie na chwilę bez obsługi - mówi.

Pomagają też strażacy.

– Czasami znaczenie ma też długość dojazdu. Dyżuruję w regionie górskim. Ostatnio miałem dyżur w Rajczy, a karetka była potrzebna w Istebnej, w pobliżu której nie było wolnego zespołu ratownictwa. Na sygnale jedzie się tam z Rajczy ok. 20 minut. Dlatego zostały zadysponowane dwie jednostki ochotniczej straży pożarnej, jako jednostki współpracujące, aby zabezpieczyć to zdarzenie do czasu przyjazdu ambulansu – mówi Michał Kucap.